Fot. Kazimierz Netka.
Pokazy dzieł w 14 salach, w 4 miejscach
Fot. Kazimierz Netka.
Festiwal filmowy czyni z Gdyni miasto na miarę Cannes, Berlina, Los Angeles. Nie tylko na czas wyświetlania dzieł. Z roku na rok, to cykliczne, unikatowe wydarzenie w kulturze Polski, jest bardziej wartościowe artystycznie. Tak będzie również w tym roku. Jest kilka niezwykłych niespodzianek. O szczegółach 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych ‘2022 w Gdyni, poinformowano podczas konferencji prasowej, we wtorek, 6 września 2022 roku, w Gdyńskim Centrum Filmowym, w sali Goplana. O przeszłości, teraźniejszości i przyszłości Festiwalu mówili m.in.: Wojciech Szczurek – Prezydent Gdyni; Leszek Kopeć – Dyrektor Festiwalu; Tomasz Kolankiewicz – Dyrektor Artystyczny Festiwalu. Spotkanie prowadziła Krystyna Weiher-Sitkiewicz – Koordynatorka Biura Prasowego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.
Fot. Kazimierz Netka.
– To wielka radość, już 47. festiwal Polskich Filmów Fabularnych, to dla Gdyni wielkie święto, największe wydarzenie artystyczne wpisane w kalendarz naszego miasta, wydarzenie szczególne – powiedział Wojciech Szczurek – Prezydent Gdyni. – Przykuwa uwagę całej Polski. To wydarzenie, którego zasięg artystyczny mnie szczególnie cieszy. Festiwal z roku na rok coraz mocniej wrasta w tkankę miasta. To, że Gdynia została w ubiegłym roku wpisana na listę miast kreatywnych UNESCO jako jest tylko potwierdzeniem tego, co w ramach Festiwalu się dzieje. Gdynia żyje filmem jak wiemy, nie tylko przy okazji Festiwalu, który jest wielkim świętem całego miasta, ale Gdynia żyje filmem poprzez projekty, które dzieją się w Gdyni podczas całego roku. Jest nie tylko aktywność branży filmowej, ale także szkoły firmowej. Realizowanych jest bardzo wiele projektów. T0, co mnie szczególnie cieszy, to coraz szersze zainteresowanie i udział w tych projektach. Gdynia żyje filmem.
Z tym większą radością czekamy na to wielkie wydarzenie, na to święto polskiego kina, Czekamy na gości. Zrobimy co w naszej mocy, by nie był to tylko czas spotkania z dorobkiem twórczym polskiego kina za ostatni rok, ale też wielkie święto i spotkania z twórcami; debaty, często bardzo gorące, burzliwe dyskusje, które – jestem przekonany, że wpływają na kształt polskiego kina i jego kondycję. Mamy chyba wszyscy satysfakcję z poziomu polskiego kina, a Festiwal jest takim momentem, kiedy możemy to wszystko zobaczyć, podsumować, nagrodzić najlepszych, ale przede wszystkim cieszyć się udziałem w tym bardzo szczególnym wydarzeniu – powiedział Wojciech Szczurek – Prezydent Gdyni.
Fot. Kazimierz Netka.
Pandemia nas wytresowała
– Panie dyrektorze czeka nas stacjonarna wersja – przypomniała Krystyna Weiher-Sitkiewicz – Koordynatorka Biura Prasowego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.
– Ogromnie się z tego cieszymy, mamy nadzieję, że tym razem nie przeszkodzi nam rozwój pandemii, niemniej skutki jakie przyniosła, są paradoksalnie pozytywne – powiedział Leszek Kopeć – Dyrektor Festiwalu. – W zeszłym roku mieliśmy czterdzieści parę tysięcy widzów w realnym świecie Festiwalu, a ponad 100 000 oglądało treści, które można było umieścić w sieci, bo nie wszystko, ale ogromna liczba filmów i wydarzeń, ponad 100 000 widzów było online. Wytresowała nas pandemia w taki sposób, że jesteśmy aktywni również w internecie. Co nas o tyle cieszy – nie chcielibyśmy wracać do formuły hybrydowej czy wyłącznie online – że wzrosła po prostu liczba aktywnych gości, uczestników Festiwalu. W tym roku zapraszamy wszystkich państwa do 14 sal w Teatrze Muzycznym, w Gdyńskim Centrum Filmowym, w kinie Helios, oraz w Konsulacie Kultury. Będziemy realizować bardzo bogaty program, który przygotował dyrektor artystyczny już trzeci rok Tomasz Kolankiewicz. Natomiast ja chciałbym dopełnić bardzo miłego obowiązku, dziękując bardzo serdecznie wszystkim organizatorom, współorganizatorom, Komitetowi Honorowemu, Organizacyjnemu, Partnerom no i naszej wspaniałej ekipie, która kolejny raz zdobyła się na wielki wysiłek, by tę naprawdę wielką imprezę przygotować – powiedział Leszek Kopeć – Dyrektor Festiwalu.
Prezentacji programu dokonał Tomasz Kolankiewicz – Dyrektor Artystyczny Festiwalu:
Fot. Kazimierz Netka.
Pan Dyrektor zaczął od przedstawiania dzieł, które są w konkursie filmów krótkometrażowych:
Kulisy wyboru filmów do konkursu
– W tym roku było to rzeczywiście nie lada wyzwanie. W ubiegłym na Festiwal do Konkursu Filmów Krótkometrażowych zgłoszono 88 filmów. W tym zgłoszono 135 tytułów. To pokazuje, jaką popularność ma ten konkurs, ale też, że znacznie więcej było filmów zgłoszonych, to poszerzyliśmy listę. Nadal jest podział na 6 bloków, natomiast tych filmów jest w konkursie aż 30. Są to filmy wyprodukowane w dużej mierze przez szkoły filmowe – mamy tutaj reprezentantów wszystkich szkół w kraju od najstarszej w Łodzi, przez Katowice, oczywiście Gdyńską Szkołę, też Warszawską Szkołę Filmową, oczywiście także filmy wyprodukowane przez Studio Munka, które w ramach swych programów dla młodych twórców współpracuje z absolwentkami i absolwentami szkół filmowych, ale co mnie cieszy również, jest tutaj kilka filmów niezależnych i to takich filmów, które – wydaje mi się – mają szansę powalczyć o nagrody, bo są rzeczywiście bardzo udane. Doboru dokonywałem ja; konsultowałem się tutaj z selekcjonerkami i selekcjonerami, z Maciejem Gilem – historykiem filmu oraz z Dianą Dąbrowska – filmoznawczynią.
– Chcę rozwiać wątpliwości, że to wcale nie jest tak, że trzeba skończyć gdyńską szkołę filmowa by zrobić film mikrobudżetowy, mimo że jest tu kilku – wydaje mi się – absolwentów. Jeden z nich aż w dwóch sekcjach ma swe filmy. Bardzo ciekawe wypowiedzi młodych twórczyń i twórców, którzy rzeczywiście przy takich niskich budżetach jednak kolejny raz udowodnili, że można zrobić coś ciekawego. Też bardzo mi zależało na tym, by jury, które będzie oceniać filmy mikrobudżetowe, też było na najwyższym poziomie – powiedział Tomasz Kolankiewicz – Dyrektor Artystyczny Festiwalu.
Konkurs główny
Tutaj rzeczywiście program również bardzo bogaty. Nie wszystko da się pomieścić w salach ale jakoś daliśmy radę. Bohaterem tegorocznego festiwalu jest Filip Bajon zwany czasem Fellinim z Poznania – laureat Platynowych Lwów. Pokażemy film „A jednak – nagradzany na festiwalu debiut pana Bajona. Przy okazji tego pokazu odbędzie się spotkanie z publicznością.
To jest zdecydowanie największe przedsięwzięcie, jeżeli chodzi o klasykę filmową w tym orku. Jak państwo wiedzą na festiwalu dochodzi do takiej swoistej zmiany pokoleniowej, Jest bardzo dużo twórczyń i twórców, którzy wchodzą do polskiego kina. Bardzo silna jest ta fala młodych zdolnych, która narasta już od kilku lat, Wydaje mi się, że można liczyć od tego momentu, gdy na Festiwalu w Gdyni triumfował Janek Matuszyński ze swym debiutanckim filmem „Ostatnia rodzina”.
Dlatego tak ważne jest dla mnie pokazywanie historii polskiego kina po prostu, żeby wprowadzić przerzucać most nad tym co nowe, a nad tym co było – zadeklarował Tomasz Kolankiewicz – Dyrektor Artystyczny Festiwalu.
Filmy nie powstają w próżni
Akurat co jak co, ale kinematografia bardzo się nam w Polsce udała i warto czerpać z historii Polskiego kina. Ma ona też swoje ciemne strony. W tym roku skoncentrowaliśmy się na tym, by te czarne karty historii, te duchy troszeczkę „odczynić”. Jak państwo wiedzą 40 lat temu Festiwal – wtedy w Gdańsku – nie odbył się. Tak samo było w 1983. Było to oczywiście spowodowane stanem wojennym. Część filmów, które wtedy powstały, mogły być pokazywane na tych festiwalach później i na festiwalu się znalazły. W 1984 roku triumfowała Austeria Kawalerowicza, w 1987 była pokazywana „Matka Królów” Zaorskiego, w 1988 „Kobieta samotna” Holland, w 1989 „Przesłuchanie” Bugajskiego. My tych wszystkich filmów nie będziemy pokazywać, natomiast będziemy je oglądać na stronie naszego partnera czyli „35 milimetrów” online, to jest strona oczywiście wytwórni dokumentalnej, fabularnej Na Chełmskiej. Skoncentrujemy się na filmach, które już nigdy na Festiwal nie wróciły. To są filmy, które z powodu stano wojennego, można powiedzieć zostały odcięte od trójmiejskiej publiczności. „Gry i zabawy” to jest film, który w ogóle do dzisiaj pozostaje „półkownikiem”. On w ogóle nie wszedł do dystrybucji kinowej, przez 40 już lat.
Fot. Kazimierz Netka.
Razem z Miłoszem Stelmachem – kuratorem tego Niebyłego Festiwalu proponujemy państwu taką zabawę historyczną. Wydaje mi się, ze to jest zabawa nie tylko dla miłośników kina, ale też na przykład dla historyków, dla nauczycieli licealnych języka polskiego czy właśnie historii, którzy mogą zabrać swe uczennice i uczniów i pokazać im stan wojenny przez troszeczkę inny pryzmat. Wiadomo, że te filmy nie odnoszą się bezpośrednio do stanu wojennego, no aż takiej wolności artystycznej w stanie wojennym u nas nie było, żeby bezpośrednio o tym robić filmy, ale filmy nigdy nie powstają w próżni. One zawsze powstają w jakimś kontekście społecznym i bardzo ciekawy obraz świadomości polskich twórców wyłania się właśnie po obejrzeniu tych 8 tytułów.
Cegła – główna nagroda za film z czasów stanu wojennego
Postanowiliśmy też powołać jury tego Niebyłego Festiwalu. W jego skład wchodzą trzy osoby urodzone w latach 1982 – 1983. Jury przyzna zwycięzcy specjalną nagrodę: Cegłę. Jak państwo pamiętają, film „Człowiek z marmuru” był prezentowany na Festiwalu w Gdańsku, wtedy ten osławiony szef kinematografii, Wilhelmi, postanowił zantagonizować środowisko filmowe. Wymógł na jury żeby nie nagradzać filmów Wajdy, tylko, żeby jego kosztem nagrodzić film Krzysztofa Zanussiego „Barwy Ochronne”. Wysłał nawet samolot po pana Zanussiego do Krakowa, ale pan Zanussi przekabacił pilota, żeby jakąś usterkę ogłosić i w końcu nie przyleciał żeby odebrać nagrodę, w geście solidarności z Andrzejem Wajdą.
Ale Andrzej Wajda, od akredytowanych na Festiwalu dziennikarzy otrzymał właśnie symboliczną Cegłę, czyli rekwizyt z filmu „Człowiek z marmuru”, więc nawiązujemy do tej historii i potraktujemy tę Cegłę, jako taki właśnie emblemat niezgody właśnie na ingerencję władzy w twórczość artystyczną i któryś z tych twórców właśnie po latach zostanie Cegłą nagrodzony – powiedział dyrektor Tomasz Kolankiewicz.
Nagroda od Najmłodszych
Fot. Kazimierz Netka.
Kolejna część Festiwalu – w tym roku nie robimy jednego Festiwalu tylko trzy. Jeden to Festiwal Polskich Filmów Fabularnych, drugi to jest Niebyły Festiwal Polskich Filmów Fabularnych, a trzeci to Festiwal dla Młodych Widzów.
Oczywiście tutaj we współpracy ze Stowarzyszeniem Filmowców Polskich – sekcja już państwu znana od wielu lat: Gdynia – Dzieciom, która jest adresowana do najmłodszych i do grup szkolnych, natomiast przygotowaliśmy też coś dla rodzin, czyli ten drugi komponent. Tutaj filmy powalczą o Złote Lwiątka – powiedział Tomasz Kolankiewicz. – Wybrałem 5 filmów familijnych, które w ostatnich latach powstały. Odradza się zdecydowanie polskie kino familijne, Od wielu lat obserwujemy ten trend. Te filmy zyskują bardzo dobre wyniki w kinach. Nam zależało, żeby w jakiś symboliczny sposób były one obecne na f Festiwalu. Nagroda oczywiście jest imienia Janusza Korczaka i o tym, kto ją wygra, zadecydują najmłodsi: widzki i widzowie, którzy będą mogli głosować właśnie na te filmy, których jest pięć.
Ewolucja stylu Kawalerowicza
Fot. Kazimierz Netka.
Musieliśmy troszeczkę ograniczyć sekcję Czysta Klasyka, dlatego, że rozrósł się nam ten Niebyły Festiwal. Niemniej nie mogliśmy pominąć pana Jerzego Kawalerowicza w 100-lecie urodzin – poinformował Tomasz Kolankiewicz. – Zamysł kuratorski był oczywiście taki, żeby pokazać ewolucję stylu Kawalerowicza czyli po kolei: Pociąg, Gra i Śmierć Prezydenta. Wszystkie te filmy są po rekonstrukcji cyfrowej. To są filmy z trzech różnych dekad twórczości Kawalerowicza i pokazują bardzo dobrze ewolucję jego stylu filmowego. Zastanawiałem się długo z Miłoszem Stelmachem jakie tytuły wybrać. Jak w takich sytuacjach bywa, uznaliśmy, że to na pewno musi być Faraon, musi być Matka Joanna od aniołów, a potem stwierdziliśmy: a może właśnie nie musimy, możemy wybrać troszkę mniej oczywiste zestawienie, ale właśnie pokazać tę ewolucję. Zaczęliśmy od takiego filmu neorealistycznego, do międzynarodowego sukcesu Kawalerowicza na Festiwalu w Cannes.
Kolejna sekcja: Polonica
To jedna z najstarszych sekcji Festiwalu, obok Konkursu Głównego. Pamiętam czasami takie lata, że była taka sekcja na która się chodziło, by odpocząć od polskiego kina.
W tym roku jest takie bogactwo, że absolutnie nie musimy się tej sekcji wstydzić. To są filmy, które były reprezentowane na najważniejszych światowych festiwalach. Często były nagradzane. Pierwszy, czyli Przekroczyć błękit.
Pokazy specjalne i inne wydarzenia
Jak co roku będzie kontynuowana współpraca z Festiwalem Krakowskim. Gdyński Festiwal jest najstarszym fabularnie, a Krakowski – dokumentalnie. W związku z tym w Gdyni zostanie pokazany film dokumentalny – akcent ukraiński, „Syndrom Hamleta”.
Jeśli chodzi o filmy z Gdyni to proponuję obejrzenie 5 filmów. Jeden z nich to „Ania”. Bohaterką jest Anna Przybylska, która była ambasadorką tego miasta.
Część branżowa: Gdynia Industry – program równie bogaty jak program filmowy. Zaczynamy od panelu castingowego.
Konferencja Planet Placement – międzynarodowa, z uwzględnieniem greenfilmingu, we współpracy m.in. z Komisją Europejską. To wydarzenie przełomowe. My greenfilmingiem zajmujemy się już od 3 lat na festiwalu. W tym roku ta konferencja będzie dotyczyć Planet Placement – jak pokazywać zmiany klimatyczne i jak pokazywać planetę w filmach.
Fot. Kazimierz Netka.
Będziemy rozmawiać jak reklamować zdrową planetę i jako taki jest to pierwsza, myślę, taka konferencja na świecie. Międzynarodowa, będzie tłumaczona także na język polski – zapewnił dyrektor Tomasz Kolankiewicz i kontynuował swa wypowiedź:
Nowością będzie nagroda dla najbardziej „zielonej” produkcji. Będziemy oceniać nie poziom artystyczny firmy, nie czy ktoś ładnie sfotografował drzewa, tylko to, jak powstawał film i czy podczas realizacji producenci właśnie korzystali z tych greenfilmingowych zasad. Taka nagroda Klimatyczny Film, zainicjowana została przez markę Electrolux.
Naszą nowością też jest sadzenie drzew. Zachęcam do sadzenia.
Odbędzie się też panel: regulacja rynku pracy w branży audiowizualnej. Ostatniego, piątego dnia festiwalu będziemy mówić jak branża sam chce się regulować.
Fot. Kazimierz Netka.
– Decyzją Tomasza Kolankiewicza filmem otwarcia będzie „ORP Orzeł” – poinformował na zakończenie Leszek Kopeć – dyrektor 47. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. – Bardziej gdyński film być nie może Ten okręt miał tutaj port macierzysty. To jest pokazana w sposób niezwykle oryginalny dramatyczna historia sprzed kilkudziesięciu lat.
Więcej wiadomości na temat 47. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni można znaleźć na stronie https://festiwalgdynia.pl/aktualnosci/ .
Kazimierz Netka
Czytaj również na portalu Pulsarowy.pl