Fot. Kazimierz Netka.
Z naszych spostrzeżeń wynika, że dzisiaj, dokonania tych przybyszów, zmuszonych do opuszczenia własnych domów na Kresach II Rzeczypospolitej, chcą sobie przywłaszczać właśnie Kaszubi.
Wilnianie dla Gdańska.
Mieszkańcom Kresów, a zwłaszcza Ziemi Wileńskiej i stolicy Litwy, Gdańsk zawdzięcza to, że podniósł się z gruzów. Najbardziej powinniśmy być wdzięczni mieszkańcom Wilna i Ziemi Wileńskiej – Kresowianom, czyli ekspatriantom, którzy po II wojnie światowej musieli opuścić swe domy położone na wschodzie II Rzeczypospolitej i przeprowadzili się do Gdańska. To zaczęło się wiosną 1945 roku. 20 lat temu Wilno i Gdańsk podpisały umowę o współpracy.
Tak wyglądał Gdańsk w 1945 roku, gdy przyjeżdżali tu Kresowianie. Slajd z prezentacji. Fot. Kazimierz Netka
7 i 8 września 2018 roku, w 20-lecie owego porozumienia (podpisanego 27 sierpnia 1998 roku), przypomniano te lata po II wojnie światowej. Pokazano, co Kresowianie, a zwłaszcza Wilniucy, zrobili dla Gdańska.
Fot. Kazimierz Netka
Na Jubileusz przyjechała do Polski delegacja z Litwy. Oto jej skład:
Źródło: Urząd Miejski w Gdańsku
Dzisiejsza stolica województwa pomorskiego, wcześniej – gdańskiego, ze zgliszcz nie podniosła się bowiem jak Feniks z popiołów – takich cudów raczej nie ma. Kto więc Gdańsk odbudowywał? Niemcy? Kaszubi? Niektórzy Kaszubi próbują przekonywać, że to dzięki nim Gdańsk powstał. Rzeczywistość jest jednak nieco inna; mianowicie taka, że terytoria Gdańska i Kaszub się nie stykały. Kto więc odbudował Gdańsk? Kto tworzył miejsca pracy, nauki, lecznictwa, także dla Kaszubów?
Gdańsk odbudowali ludzie z bardzo daleka. Z Wilna i okolic, z Ukrainy, Białorusi, czyli z Kresów. Ekspatrianci z tych ziem znaleźli w Gdańsku swe miejsce do życia. Nic jednak nie spadło im z nieba. Domy podnieśli z gruzów, tworzyli w Gdańsku od 1945 roku naukę, kulturę, medycynę, przemysł, szkolnictwo. O szczegółach mówiono w sobotę, 8 września 2018 roku, podczas naukowego seminarium pt. „Gdańszczanie z Wilna”, a konferencję zatytułowaną „Wilnianie dla Gdańska” prowadziła red. Alina Kietrys.
Dlaczego organizowane są takie spotkania? Ponieważ, twórcy powojennego Gdańska już wymierają. Wkrótce ich zabraknie, a wtedy łatwiej będzie faszystom, np. kaszubskim, przywłaszczyć sobie zasługi Kresowian. Już to się dzieje…
Fot. Kazimierz Netka
– Gdańszczanie z Wilna to projekt, który może pomóc wzbogacić wiedzę o naszym dziedzictwie kulturowym – napisała do uczestników konferencji Bożena Kisiel – prezes Pomorskiego Oddziału Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej. – Naszym zamierzeniem jest zaprezentowanie wybranych osiągnięć gdańszczan, rodem z Wilna, w różnych obszarach życia społecznego, kulturalnego, naukowego naszego miasta. Projekt ten jest skierowany do szerokiego grona odbiorców. Szczególnie jednak chcielibyśmy dotrzeć do młodego pokolenia i przekazać mu wiedzę, która może pomóc młodzieży w budowaniu własnej tożsamości oraz wzbudzić jej troskę o pozostawione dziedzictwo kulturowe.
Napisaliśmy wyżej, że kontakty Gdańska i Wilna utrzymywane są od bardzo dawna. Co więc łączy te miasta od wieków? Gdańsk i Wilno mają wspólnych twórców od dawna. Nie tylko Gdańsk, ale również całe Trójmiasto i inne miasta z terenu województwa pomorskiego, na przykład Tczew. Mówił o tym prof. Andrzej Januszajtis – Honorowy Obywatel Miasta Gdańska. Jako przykład podał Jana Reinholda Forstera – ojca Jana Jerzego Forstera, który także w Wilnie zostawił swe ślady.
Fot. Kazimierz Netka
Warto wiedzieć, że dziadek prof. Andrzeja Januszajtisa, autentyczny Litwin, było nauczycielem pod Częstochową, a także walczył w Legionach Piłsudskiego.
Gdańsk i Wilno łączą też zwyczaje. Na przykład w Dworze Artusa w Gdańsku podawano do piwa przecierany groch ze słoniną. Teraz przecierany groch ze słonina podaje się do piwa w Wilnie.
A więc: pamiętając o przeszłości, zachowując pamięć – budujmy przyszłość – mówił podczas spotkania w Politechnice Gdańskiej, prof. Andrzej Januszajtis.
Fot. Kazimierz Netka
Z Wilnem bardzo ściśle związana jest historia gdańskich nauk medycznych. Profesorowie z Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, od 1945 roku budowali w Gdańsku naukową medycynę, zaczynając od Akademii Lekarskiej, która stała się pierwszą w Polsce taką akademią pozauniwersytecką.
Slajd z prezentacji. Fot. Kazimierz Netka
Mówił o tym, w wykładzie pt. „Wileńskie korzenie Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego”, prof. Wiesław Makarewicz – rektor Akademii Medycznej w Gdańsku, która dzisiaj jest Gdańskim Uniwersytetem Medycznym.
Fot. Kazimierz Netka
Wilno i Ziemia Wileńska dały Gdańskowi prezydentów. Przypomniała to w swym wykładzie red. Barbara Szczepuła. Oto oni: Jerzy Młynarczyk, Jacek Starościak, Paweł Adamowicz – urodzony w Gdańsku, ale jego rodzice przybyli tu z Wilna. Wyjechali do Gdańska z profesorami Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie – jak przypomniał potem prezydent Paweł Adamowicz. Jego ojciec, Ryszard Adamowicz, uczestniczył 8 września 2018 roku w spotkaniu w Politechnice Gdańskiej Swe 90. urodziny Pan Ryszard Adamowicz pragnie świętować w Wilnie).
Prezydent Jerzy Młynarczyk był profesorem na wielu uczelniach polskich i zagranicznych, a także świetnym zawodnikiem w drużynie koszykówki.
Jacek Starościak, którego ojciec był w Wilnie lekarzem, zainicjował tworzenie Związku Miast Bałtyckich.
Fot. Kazimierz Netka
Uczestników Konferencji w Politechnice Gdańskiem odwiedzili m.in. posłanka Małgorzata Chmiel, senator Antoni Szymański oraz poseł Tadeusz Aziewicz.
Jak już napisaliśmy na wstępie, ekspatrianci z Wilna i Ziemi Wileńskiej, albo ich potomkowie, współtworzyli Gdańsk od nowa w różnych dziedzinach życia. Odbudowywali przemysł stoczniowy, architekturę, medycynę, naukę, a także kulturę. Dokonania Konrada Łapina przypomniała red. Alina Kietrys – moderatorka konferencji w Politechnice Gdańskiej.
Fot. Kazimierz Netka
O Teatrze Łątek dowiedzieliśmy się z prezentacji, którą przedstawiły dr Grażyna Kilarska i Małgorzata Abramowicz w bogato ilustrowanej prelekcji pt. Marionetki szukają domu – historia wileńskiego Teatru Łątek”.
Wykład pt. „Pomiędzy Wilnem a Gdańskiem – fotograficzna twórczość Bolesławy i Edmunda Zdanowskich” przedstawił prof. Maciej Szymanowicz z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Slajd z prezentacji. Fot. Kazimierz Netka
A kto sprawił, że w Gdańsku skończyła się epoka ruin? Komu zawdzięczamy to, że ludzie uzyskiwali dachy nad głowami? To, że Gdańsk jest teraz jednym z najpiękniejszych miast? O tym zebrani w Politechnice Gdańskiej uczestnicy konferencji pt. „Gdańszczanie z Wilna” dowiedzieli się podczas prezentacji, którą przygotowali architekci: Witold Forkiewicz oraz Andrzej Macur. Tytuł prezentacji brzmiał: „Wilnianie związani z odbudową Gdańska.
Stworzony przez Kresowian, wskrzeszony przez nich, piękny Gdańsk, faszyści kaszubscy chcą przejąć. Pod pretekstem, że Gdańsk to ich historyczna stolica, postawili na granicach Gdańska swe znaki. Trzeba mieć wiele bezczelności i tupetu, by przywłaszczać sobie czyjąś pracę – przypisywać sobie zasługi ludzi bezdomnych wówczas, gdy podnosili Gdańsk z gruzów i tworzyli miejsca pracy także dla Kaszubów, którzy teraz nie chcą uszanować dokonań ekspatriantów.
Czytaj również na portalu: Pulsarowy.pl
Kazimierz Netka
Trzeba mieć wiele bezczelności, złej woli i nienawiści oraz kompletnego braku wiedzy historycznej aby nazywać Kaszubów „faszystami”. Bez poparcia Kaszubów Polska nie otrzymała by w 1920 r. dostępu do morza. Tysiące zamordowali Niemcy. Przesiedleńcy zza Buga stanowili w powojennym Gdańsku 16 % (!), podczas gdy z Polski Centralnej przybyło tam ponad 60 % Polaków (p. Encyklopedia Gdańska) i oni głównie odbudowali Gdańsk, co nie umniejsza oczywiście zasług przybyszy z Wilna. Skąd pochodziła rodzina p. red. Kazimierza Netki ? Komu potrzebne jest szkalowanie Kaszubów ?
Michał Grabowski, były Gdańszczanin, syn Pomorzanina i matki mającej polsko-litewskie korzenie, od „stanu wojennego” (1982) przebywający za granicą (Francja i Niemcy).