Fot. Kazimierz Netka.
Życie na Ziemi coraz bardziej zależy od tego, co robimy w Kosmosie.
Bez używania przestrzeni międzyplanetarnej, żyłoby się nam o wiele gorzej. Jakość egzystencji ludzi na Ziemi w coraz większym stopniu zależy od sygnałów, informacji, które przekazują nam satelity, krążące co najmniej 100 kilometrów nad naszym globem. W nieodległej przyszłości, w te okolice Wszechświata przeniosą się także… wojny! W Kosmosie nasza przyszłość – można powiedzieć. Nic więc dziwnego, że po raz drugi (pierwszy raz – w 2017 roku) temat ten został poruszony podczas Europejskiego Forum Nowych Idei (EFNI), w Sopocie, 28 września 2018 roku.
Fot. Kazimierz Netka
Uczestnicy spotkania odpowiadali na następujące tematy: Jak inne branże w biznesie mogą skorzystać na rozwoju usług i technologii kosmicznych? Czy Europie uda się zbudować konkurencyjną gospodarkę kosmiczną? Współpraca pomiędzy podmiotami sektora kosmicznego oraz sektorami pokrewnymi (lotnictwo, obronność). Jak kreować skuteczną współpracę z podmiotami publicznymi i naukowymi? Jak wynieść swój biznes na orbitę?
Do dyskusji panelowej zostali zaproszeni: Inna Uwarowa – koordynator projektu PW-Sat2 w Politechnice Warszawskiej; Grzegorz Brona – prezes Polskiej Agencji Kosmicznej; Tomasz Husak – szef gabinetu komisarz UE ds. rynku wewnętrznego i usług; Krzysztof Jędrzejak – Fundacja Exorion; Rafal Modrzewski – CEO w ICEYE; Krzysztof Kanawka – Kosmonauta.net, Blue Dot Solutions, Space3ac. Moderatorem był Paweł Ziemnicki – redaktor naczelny Space24.pl . Przysłuchiwaliśmy się tym wypowiedziom, a relację zamieszczamy poniżej.
Space 4.0, czyli demokratyczna droga (i dla olbrzymich firm, i dla małych) dostępu do przestrzeni kosmicznej, rozwija się od lat 90. ubiegłego stulecia. Wtedy dostrzeżono, jak wielkie jest znaczenie Kosmosu. Duże koncerny zaczęły konstruować rakiety wielokrotnego użytku, co dość istotnie zmniejszyło koszty wynoszenia systemów orbitalnych. Potem do gry przystąpiły kolejne spółki, które poprzez miniaturyzację urządzeń, poprzez użycie elementów elektroniki, mechaniki, przyczyniły się do jeszcze większego zmniejszenia kosztów rozwoju technologii kosmicznych i wystrzeliwania satelitów.
Fot. Kazimierz Netka
Obecnie wykorzystanie Kosmosu odbywa się w trzech obszarach zasilania gospodarki, co dostrzeżono już w latach 90 ubiegłego wieku: telekomunikacja, nawigacja i zobrazowania. W sektorze kosmicznym jest coraz więcej prywatnych graczy, który chcą umieszczać w Kosmosie wiele satelitów i tworzyć z nich własne konstelacje. Teraz krąży, lub „wisi” nad Ziemią w Kosmosie, około dwóch tysięcy satelitów. W 2030 roku będzie ich już około 10 tysięcy. I to jest właśnie Space 4.0 – Kosmos 4.0. Jednak, nie ma kraju na świecie, w którym sektor kosmiczny by się rozwinął bez interwencji państwa, czego przykładem jest Elon Musk, który w 2008 roku zdobył zamówienie od rządu amerykańskiego wartości 1,5 mld dolarów.
Są trzy poziomy działalności firm z branży satelitarnej: upstream, czyli to, co wysyłamy w Kosmos – satelity, zawierające hardware, software; midstream – naziemne wspieranie operacji kosmicznych; downstream – aplikacje, czyli zastosowania tego, co daje nam Kosmos – po przetworzeniu danych z satelitów.
Jeśli chodzi o upstream i midstream, to na te poziomy jest wysoki próg wejścia. By wysłać komputer w Kosmos, trzeba wykupić satelitę oraz start na rakiecie. Satelitę nie sztuka skonstruować; robią to studenci. Wiele kosztuje wyniesienie tego satelity na orbitę, ale to się opłaca, bo z tego mamy zobrazowanie rzeczywistości na ziemi i na przykład urzędnik nie musi iść w teren, by sprawdzić coś; satelity ułatwiają np. wykrywanie patogenów roślin, określanie nawodnienia, czyli rozmiary suszy. Mniejszym wkładem pieniędzy, dzięki satelitom, czyli wykorzystaniu przestrzeni kosmicznej, możemy zacząć zarabiać.
Bez współpracy międzynarodowej Polsce niełatwo by było. Kosmos staje się wszechobecny w naszym życiu; w samochodach, komputerach, traktorach, a także w turystyce. Za rok pierwszy turysta będzie wysłany w Kosmos. To konkurencja dla turystyki naziemnej. Kapsuła już jest gotowa, lot rakiety potrwa 8 minut, potem ona wróci na ziemię, a kapsuła z pasażerami opadnie na spadochronie. Za 24 godziny może być następny lot. Około 3 tysięcy ludzi czeka w kolejce na swą turystyczną wyprawę 100 kilometrów nad Ziemię.
Fot. Kazimierz Netka
Kosmos na bardzo duże znaczenie dla bezpieczeństwa na Ziemi. Dane z globalnej obserwacji, skrzyżowane z danymi z programu unijnego Copernicus, pozwolą na uzyskanie setek tysięcy informacji. Dlatego, rozwijana jest dyplomacja kosmiczna. Europejczycy mają wiele do zaoferowania światu. Europejski system pozycjonowania Galileo jest 10 razy dokładniejszy od amerykańskiego GPS. Niebawem zostaną wystrzelone satelity o numerach 23 – 26 i zabraknie 4, by konstelacja Galileo była pełna. Dane satelitarne można wykorzystać np. w rolnictwie, ubezpieczeniach, a w energetyce – na przykład do precyzyjnego posadawiania obiektów offshore – w najlepszych miejscach dla elektrowni wiatrowych. Obserwacje z Kosmosu mogą pomagać w wykrywaniu nielegalnych połowów ryb; ułatwiać monitorowanie zmian wybrzeży morskich. Dzięki satelitom można używać internetu w samolotach transatlantyckich. Kiedyś był z tym problem.
Do wykorzystywania Kosmosu, do przetwarzania danych uzyskiwanych z satelitów, potrzeba wykwalifikowanych ludzi. Niestety, z kształceniem specjalistów nie jest najlepiej. Polski sektor kosmiczny może się oprzeć na warszawskim „podwórku”. Za mało jest programów stażowych. Być może zmieni coś na lepsze „Krajowy program kosmiczny” i powstaną programy finansowania.
Fot. Kazimierz Netka
Realizacja krajowego programu kosmicznego to główny cel Polskiej Agencji Kosmicznej. Szkolenie ma mieć dwa działy; jeden będzie zajmował się kształceniem na poziomie szkół podstawowych, drugi skierowany jest do uczelni. Edukacja ma być powiązana z astronautyką. W listopadzie zostanie wystrzelony PW SAT 2, skonstruowany przez studentów Politechniki Warszawskiej. Istotne dla Polski może być wysyłanie studentów na staże do Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Nie możemy zapominać o kadrze do przetwarzania danych, które to przetwarzanie informacji z Kosmosu jest motorem napędzającym branżę.
Europejskie badania kosmosu mogą ucierpieć w wyniku brexitu. Wielka Brytania ma duży wkład w tę branżę. Systemy odpowiedzialne za bezpieczne szyfrowanie w programie Galileo są systemami brytyjskimi.
Żaden kraj w Unii Europejskiej nie jest w stanie prowadzić samodzielnej polityki kosmicznej. To ogromna szansa dla Polski – uczestniczenie w synergii kosmiczne Europy.
Fot. Kazimierz Netka
Kosmos ma olbrzymie znaczenie dla obronności, dla bezpieczeństwa. Komisja Europejska wkrótce przyjmie program szyfrowanej komunikacji do używania przez organy publiczne, co pozwoli wykorzystywać urządzenia do zapewniania bezpieczeństwa obywatelom. Chodzi to nie tylko o bezpieczeństwo na Ziemi. Dużym zagrożeniem są śmieci w Kosmosie. Śmiecia kosmicznego jest coraz więcej.
Europy nie stać na rakietę wielokrotnego użytku. Nie wiadomo, czy zbudowana w Europie taka rakieta zarobiłaby na siebie. Komisja Europejska wspierała budowanie Vega C i Ariane 6. Być może w przyszłości będą potrzebne małe rakiety.
Rakiety mogą być suborbitalne i orbitalne. Granica Kosmosu jest na wysokości około 100 kilometrów; jest to tzw. Linia Kármána – Theodore’a von Kármána – to umowna granica pomiędzy atmosferą Ziemi i przestrzenią kosmiczną. Rakiety wynoszące satelity na orbity, wystrzeliwane są m.in. w Szwecji. Ale kolejka sięga dwóch lat. gdybyśmy chcieli się dzisiaj zapisać tam z własnym systemem suborbitalnym musielibyśmy czekać dwa lata.
Na zdjęciu: Wyrzutnia rakiet na Mierzei Łebskiej, w miejscowości Rąbka. Fot. Kazimierz Netka.
Kiedyś rakiety wystrzeliwano w Polsce z poligonu w Drawsku, do 15 km wysokości. Z większą wysokością był problem, bo spadająca rakieta mogła stanowić zagrożenie dla mieszkańców – spadała ruchem parabolicznym, na spadochronie. Strzelano też w kierunku Morza Bałtyckiego z Mierzei Łebskiej, a także z poligonu w rejonie Ustki. Tam, w Ustce, można wystrzeliwać rakiety do wysokości 100 km, pod warunkiem, że rakieta spadnie do Bałtyku. Muszą przy tym być zaangażowane okręty ostrzegające innych użytkowników morza. Za dwa lata będą środki na wystrzelenie rakiety z poligonu w Ustce. Jedynym problemem jest dostęp do poligonu.
Polska strategia kosmiczna przewiduje, że do 2030 roku polski udział w europejskim przemyśle kosmicznym ma wynieść 3 procent. W 2030 roku 70 procent satelitów wysyłanych w Kosmos, będzie satelitami prywatnymi. Możemy korzystać z finansowania z programów ramowych Unii Europejskiej, na przykład z programu Horyzont 2020, a potem z Horyzont Europa. Świadomość tego, czym jest Horyzont 2020 musi być większa. Musimy walczyć; pokazać że jesteśmy lepsi, że nasza współpraca jest na europejskim poziomie.
Fot. Kazimierz Netka
Zaangażowanie Polski w badania i wykorzystywanie kosmosu jest bardzo ważne, bo obecnie nie ma sektora gospodarki, który by nie był związany z Kosmosem. Polska ma stację – centrum badań kosmicznych w Borówcu i może wnieść wiele do programów wykorzystywania technologii kosmicznych. W Borówcu istnieje stacja laserowa będąca częścią International Laser Ranging Service (ILRS) – międzynarodowej organizacji skupiającej podobne placówki z całego świata. Stacja wykonuje laserowe pomiary odległości sztucznych satelitów Ziemi, ale też do śmieci kosmicznych. Polska Agencja Kosmiczna planuje wybudowanie centrum przetwarzania danych związanych z bezpieczeństwem kosmicznym i te dane udostępniać partnerom zagranicznym w Europie. To duży program kosmiczny i da bezpieczeństwo całej Unii Europejskiej – mówił Grzegorz Brona – prezes Polskiej Agencji Kosmicznej.
Fot. Kazimierz Netka
Kosmos to ważny obszar, więc i bezpieczeństwo działania w tej przestrzeni i działanie dla bezpieczeństwa Ziemi jest bardzo ważne. Służy temu Space Situational Avareness (SSA). Jak napisano na stronie internetowej Polskiej Agencji Kosmicznej: https://polsa.gov.pl/wydarzenia/wydarzenia/13-ostatnie/90-polsa-wspolorganizatorem-konferencji-udzial-polski-w-europejskim-programie-ssa-w-poznaniu , celem programu SSA realizowanego przez Komisję Europejską (KE) i Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) jest monitorowanie przestrzeni wokółziemskiej oraz ochrona obiektów naziemnych i infrastruktury kosmicznej przed zagrożeniami z kosmosu. Do programu przystąpiło kilkanaście krajów europejskich, również Polska podjęła w jego ramach szereg działań. Jednym z segmentów SSA jest Space Surveillance and Tracking (SST) – system detekcji, śledzenia i monitoringu ruchu satelitów i śmieci kosmicznych. Departament Projektów Obronnych Polskiej Agencji Kosmicznej, w uzgodnieniu z Ministerstwem Rozwoju (MR) i Ministerstwem Obrony Narodowej (MON), przygotowuje wniosek o przystąpienie Polski do Europejskiego Konsorcjum SST. Konsorcjum zostało zainicjowane przez Komisję Europejską w 2014 roku i składa się obecnie z pięciu krajów: Wielka Brytania, Francja, Hiszpania, Niemcy i Włochy. W ramach działań związanych z SSA Polska Agencja Kosmiczna zleciła też opracowanie studium wykonalności projektu Architektury systemu świadomości w obszarze kosmosu w Polsce (SSA), ze szczególnym uwzględnieniem podsystemu obserwacji i śledzenia obiektów kosmicznych (SST).
Śmieć kosmiczny wielkości 1 centymetra może uszkodzić duże systemy orbitalne. Utracimy miliardy euro, jeśli do takich zderzeń dojdzie. Ważne jest też ostrzeganie Ziemi przed planetoidami, takim jak ta, która 65 milionów lat temu zabiła dinozaury. Trzecie zagrożenie to wiatr słoneczny, który może uszkodzić infrastrukturę energetyczną, a chodzi o oddziaływanie złej „pogody” kosmicznej, np. produkowany przez Słońce wiatr słoneczny – wiatr cząstek naładowanych jąder atomowych zderzających się z atmosferą ziemską, a mogący spowodować istotne zaburzenia w telekomunikacji, poprzez efekty elektromagnetyczne doprowadzić do dużych uszkodzeń infrastruktury energetycznej. Przed tymi trzema niebezpieczeństwami: śmieciami kosmicznymi (np. kawałkami satelitów lub całymi nieczynnymi już takimi pojazdami), przed planetoidami i wiatrem słonecznym, Unia Europejska próbuje bardzo dobrze się zabezpieczyć.
Istotne jest również to, że nowa wojna będzie się toczyć w Kosmosie… Do niej musimy być przygotowani. Kto wchodzi na rynek Kosmosu, musi mieć świadomość, że działa na bardzo ryzykownym terenie.
Europejskie Forum Nowych Idei organizowane jest od 2011 roku przez Konfederację Lewiatan przy współudziale BusinessEurope oraz Miasta Sopot.
Czytaj również na portalu: Pulsarowy.pl
Kazimierz Netka