Źródło ilustracji: PAP – kadr z filmu.
Z raportu Deloitte’a wynika, że jeżeli chodzi o zgromadzony przez firmy kapitał jesteśmy sześć razy biedniejsi od Greków
Wpływ pandemii Covid-19 na polskich przedsiębiorców w 2020 roku był tematem specjalnym dorocznego raportu Banku Pekao o sytuacji mikro-, małych i średnich firm w Polsce. Dokument został przygotowany we współpracy z International Trade Centre (ITC).
Zdaniem Małgorzaty Zmitrowicz, wiceprezes Banku Pekao S.A odpowiedzialnej za małe i średnie firmy, z danych zawartych w raporcie wynika pewien paradoks – jedynie 37 proc. przedsiębiorców z sektora MŚP w Polsce (wobec 54 proc. w Europie i 60 proc. na świecie) twierdzi, że wpływ pandemii na działalność firmy był silny, ale jednocześnie aż 57 proc. polskich małych i średnich firm obawia się, że sytuacja epidemiczna może doprowadzić je do upadłości (wobec 38 proc. w Europie i 39 proc. na świecie).
„Polscy przedsiębiorcy potraktowali pandemię jak katastrofę – aż 57 proc. obawia się bankructwa w jej wyniku. Firmy europejskie czy światowe mają zgromadzony przez lata większy kapitał i czują się bezpieczniej” – wyjaśnia Magdalena Zmitrowicz. Dlatego – według niej – konieczne jest wspieranie finansowe MŚP zarówno przez sektor bankowy, jak i instytucje państwowe i unijne.
„Możemy się porównywać do Zachodu, ale z raportu Deloitte’a wynika, że jeżeli chodzi o zgromadzony przez firmy kapitał jesteśmy sześć razy biedniejsi od Greków” – zauważa Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR).
Podsumowując wnioski raportu, wiceprezes Pekao wskazuje na zaskoczenie jego autorów, że w tym trudnym okresie polskie firmy nie szukały szansy w innowacjach. „Pocieszające natomiast jest to, że rośnie liczba eksporterów. Małe i średnie firmy zaczęły sprzedawać przez internet i eksportować” – ocenia Małgorzata Zmitrowicz.
Jednocześnie zauważa, że chociaż raport wykazuje duże spadki nastrojów wśród przedsiębiorców sektora MŚP, to prognozy na 2021 rok są zdecydowanie lepsze. Jednak zwraca również uwagę na duży spadek inwestycji w sektorze mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw spowodowany cięciami kosztów oraz niepewnością.
„Inwestycje to czynnik krytyczny. Niższe wskaźniki inwestycji powinny niepokoić w kontekście odbudowy gospodarki po kryzysie” – stwierdza Barbara Oliveira-Ramos, główna ekonomistka International Trade Centre w Genewie.
Ekspertka zwraca też uwagę na różnice w sposobie reagowania na kryzys wywołany pandemią, w Polsce i na świecie. „Polskie firmy miały dostęp do pomocy rządowej, ale była ona ukierunkowana na utrzymanie siły roboczej na potrzeby przyszłej produkcji. Podczas gdy w innych krajach zaledwie 20 proc. przedsiębiorców podkreślało, że ochrona pracowników jest ważna” – mówi Oliveira-Ramos.
Barbara Oliveira-Ramos zaznacza, że na świecie pandemia mocniej dotknęła firmy prowadzone przez kobiety (64 proc. wobec 52 proc. firm prowadzonych przez mężczyzn). Wynika to przede wszystkim z tego, że kobiece biznesy istnieją głównie w sferze usługowej, najbardziej poszkodowanej przez restrykcje wprowadzone w związku z pandemią.
Niemal 81 proc. polskich firm otrzymało pomoc finansową w ramach tarczy 1.0. Była ona udzielona w postaci: pożyczek płynnościowych, gwarancji kredytowych, wsparcia z programów unijnych COSME czy EASY, pomocy z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Urzędów Pracy czy Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
15 stycznia PFR uruchomił tarczę 2.0, a po 11 dniach jej funkcjonowania 20 tys. firm otrzymało dofinasowanie na łączną kwotę 3,1 mld zł. O pomoc w ramach tarczy 2.0 można wnioskować do końca lutego. Dodatkowym bonusem będzie możliwość uzyskania umorzenia spłaty wsparcia otrzymanego w ramach tarczy 1.0.
Zdaniem Bartosza Marczuka tarcza oraz wsparcie z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych bardzo mocno promują zachowanie miejsc pracy. Jednak – według niego – kluczowe jest pobudzenie inwestycji prywatnych i tu rozwiązaniem będą powołane przez rząd specjalne fundusze wspierające inwestycje. Jest również szansa na duży grant z Unii Europejskiej.
„Polski gen przedsiębiorczości to niesamowity kapitał i nasza duma, ale w polityce powinniśmy myśleć o tym w kategoriach przewagi konkurencyjnej. Warto inwestować w zdrowie i innowacje”- podkreśla Marczuk.
Obecną sytuację w sektorze MŚP komentował też Adam Rachfał, prezes RStechnology, firmy zajmującej się eksportem wyrobów stalowych. Jego zdaniem obecnie utrudnieniem dla przedsiębiorców są duże wahania cen surowców oraz niestabilność kursów wymiany walut. Ogromnym problemem są też restrykcje związane z zamknięciem granic, które powodują „paraliż w realizacji kontraktów”.
„Restrykcje są utrzymywane nie dlatego, że ktoś nie lubi przedsiębiorców. To jest zharmonizowane z sytuacją w całej Unii” – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista Pekao.
„Restrykcje uważam za błąd” – komentuje Jacek Cieplak, zastępca rzecznika MŚP. „Firmy chcą działać, a dopiero w dalszej kolejności oczekują finansowania. Przedsiębiorcy liczą na odblokowanie całej gospodarki w reżimie DDM (dezynfekcja, dystans, maseczki)” – podsumowuje Cieplak.
Raport Banku Pekao, analizujący sytuację sektora MŚP w dobie pandemii, powstał dzięki ankietom przeprowadzonym na grupie 7400 polskich przedsiębiorców we wrześniu i październiku 2020 roku. Dzięki temu, że został on przygotowany we współpracy z ITC, odpowiedzi ankietowanych przedsiębiorców z Polsce można porównać z odpowiedziami przedsiębiorców zagranicznych.
Raport, liczący 360 stron, można pobrać ze strony banku. Jest on również dostępny w wersji interaktywnej.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Źródło: https://pap-mediaroom.pl/
Czytaj również na portalu: Pulsarowy.pl