Fot. Kazimierz Netka.
Śluzy Przegalina i Gdańska Głowa odkute – na potrzeby m.in. budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną
Puma i Manat na Wiśle. RZGW w Gdańsku rozpoczął lodowe patrole na królowej polskich rzek.
Fot. Kazimierz Netka.
Dolna Wisła niesie wiele okrągławych tafli lodowych, o średnicy do kilku metrów. Nie są to kry, lecz skupiska bryłek lodowych zwane śryżem. W niektórych miejscach ów śryż pokrywa 30 – 50 procent powierzchni rzeki. Oprócz tego jest lód brzegowy – między ostrogami. To jeszcze nie stwarza zagrożenia powstania zatoru, ale do akcji kruszenia lodów trzeba być przygotowanym. Dlatego, 29 grudnia 2021 roku, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku – Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie”, przeprowadził lodołamaczami zimowe rozpoznanie sytuacji na Wiśle – od morza do Tczewa. Lodołamacze Gdańskiego RZGW pokruszyły lód w śluzie Przegalina – umożliwiającej statkom wejście z Wisły Przekop na Martwą Wisłę i do Gdańska oraz w śluzie Gdańska Głowa – otwierającej szlak żeglowny z Wisły na rzekę Szkarpawę i Zalew Wiślany, m.in. do budowy kanału żeglugowego w poprzek Mierzei Wiślanej w miejscowości Nowy Świat.
Fot. Kazimierz Netka.
– Dyrektor Regionalnego Zarządu Wód Polskich w Gdańsku, Andrzej Winiarski, podjął decyzję o rozpoczęciu patrolowania Dolnej Wisły przez zespół lodołamaczy – poinformował 29 grudnia 2021 roku Bogusław Pinkiewicz, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej (RZGW) w Gdańsku, Zespół Komunikacji Społecznej i Edukacji Wodnej – Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. – Dzisiaj rano jednostki: lodołamacz czołowy Puma i lodołamacz liniowy Manat opuściły przystań w gdańskim Węźle Wodnym Przegalina. Lodołamacze udadzą się najpierw do ujścia Wisły, a następnie nawrócą w górę rzeki do Tczewa. Po dotarciu do Tczewa powrócą do Przegaliny.
Postanowiliśmy spotkać się z reprezentantami pracowników RZGW, obecnymi na przystani w Tczewie.
Fot. Kazimierz Netka.
Temperatura poniżej zera, wiatr zacina śniegiem. Zziębnięci, stojący nad Wisłą obserwatorzy, witają przybywające dziwne statki. Najpierw pojawia Manat, potem Puma. Co przywiozły? – zastanawiają się niektórzy. To był rejs rozpoznawczy, oceniający stopień zagrożenia, jakie może nadejść od strony Wisły – w razie, gdyby wytworzył się zator lodowy, powstrzymujący spływ wody i kry do morza. Dlaczego w taki ząb przeprowadza się rozpoznanie na pokrytych lodem i śniegiem, śliskich statkach? Przecież to wysoce niebezpieczne!
Fot. Kazimierz Netka.
O tym, jak bardzo i dlaczego trzeba sprawdzać stan rzeki, mówili w Tczewie m.in.: Barbara Jezierska – dyrektor Zarządu Zlewni Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie” w Tczewie; Andrzej Winiarski – dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku, Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie”; Tomasz Skowroński – kapitan lodołamacza Puma, kierownik w RZGW Gdańsk akcji lodołamania na dolnej Wiśle.
Fot. Kazimierz Netka.
– Akcja lodołamania właśnie w takich temperaturach i warunkach bywa prowadzona – wyjaśnia Andrzej Winiarski – dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku, Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie”. – Dzisiaj to był rejs patrolowy – dodał. To nie była akcja lodołamania, bo jak widać, mamy tylko śryż na rzece. Badaliśmy spławność ujścia Wisły dla ewentualnego spływu kry do morza czy większej ilości śryżu.
Fot. Kazimierz Netka.
Lód prądowy, czyli śryż, spływa swobodnie do morza – z „prądem” rzeki. Lodołamacze jeszcze nie muszą interweniować. To nie znaczy, że dolnej Wiśle nie trzeba się bacznie przyglądać. Dziwne zjawisko ma miejsce około kilometra w górę rzeki od miejsca, w którym zacumowały lodołamacze Puma i Manat. Tam, w rejonie osiedla Czyżykowo w Tczewie, na płyciźnie, lód się zatrzymał. Powstał zaczątek zatoru. Zwróciła na to uwagę Barbara Jezierska – dyrektor Zarządu Zlewni PGW Wody Polskie w Tczewie.
Fot. Kazimierz Netka.
– To rekonesans, rozpoznanie rzeki pod kątem oceny możliwości spływu lodu i ewentualnego zrzutu ze stopnia Włocławek – tak ocenił rejs lodołamaczy Tomasz Skowroński – kapitan lodołamacza Puma, kierownik w RZGW Gdańsk akcji lodołamania na dolnej Wiśle. Taki rejs patrolowy pozwala ocenić stan koryta rzeki, spławność lodu na danym odcinku. Jesteśmy przygotowani na większe mrozy i zlodzenie rzeki – dodał.
Lodołamacz czołowy, czyli Puma, wyłamuję rynnę w tafli pokrywającej rzekę. Liniowe rozbijają krę na mniejsze kawałki, poszerzają też rynnę.
Załoga lodołamacza składa się z 4 osób: kapitana, sternika, mechanika i starszego marynarza. Może liczyć więcej; każda pomoc się liczy podczas rozbijania zatoru.
Gdańskie lodołamacze stacjonują w porcie w Gdańsku Przegalinie. W razie zagrożenia, kruszenie tafli lodowej zaczyna się od morza. W tym celu lodołamacze wypływają na Bałtyk najpierw Martwą Wisłą, Śmiałą Wisłą i dalej, po wydostaniu się na Zatokę Gdańską, płyną wzdłuż Wyspy Sobieszewskiej do ujścia Przekopu Wisły, w którym zaczynają pracować.
Już 29 grudnia gdańskie lodołamacze przeprowadziły krótką lokalną akcję kruszenia lodów. Uwolniły od nich dwie, ważne dla żeglugi, w tym dla lodołamaczy, śluzy: w Przegalinie oraz w Gdańskiej Głowie. Przez te śluzy mogą być dowożone np. z Gdańska (najpierw Martwą Wisłą, potem przez obie wspomniane śluzy, rzekę Szkarpawę i na Zalew Wiślany) materiały do budowy kanału żeglugowego w poprzek Mierzei Wiślanej w miejscowości Nowy Świat, gmina Sztutowo.
Fot. Kazimierz Netka.
Patrolowanie nie jest akcją lodołamania, ma służyć ocenie sytuacji w korycie rzeki oraz sprawdzeniu w ruchu lodołamaczy – podkreśla Bogusław Pinkiewicz. Tor wodny Wisły często ulega zmianie, dlatego powinien zostać sprawdzony na wypadek ewentualnej akcji lodołamania. Oprócz oceny stanu toru wodnego przewidziane są próby manewrowe jednostek i testy systemów nawigacyjnych oraz łączności. Sytuacja na dolnej Wiśle jest szczególnie istotna z uwagi na konieczność sprawnego i skutecznego odprowadzania kry ze Zbiornika Wodnego Włocławek. Zimowa osłona przeciwpowodziowa na Dolnej Wiśle rozpoczęła się 16 grudnia 2021 r. Bierze w niej udział siedem lodołamaczy, w tym cztery nowe, zbudowane w latach 2020 – 2021,: czołowy Puma i liniowe Narwal, Nerpa i Manat.
Obecnie RZGW w Gdańsku dysponuje dziewięcioma lodołamaczami; czterema nowymi i pięcioma lodołamaczami starszej (trzeciej) generacji: czołowym – Tygrysem (rok budowy 1984) oraz liniowymi: Rekinem (1991 r.), Orką (1991r.), Foką (1988r.) i Żbikiem (1989r). Są to statki już wyeksploatowane wieloletnią służbą, ale utrzymywane w dobrym stanie technicznym dzięki staraniom załogi. W akcji zimowego utrzymania wezmą udział trzy z nich, a dwa: Tygrys i Żbik, pozostaną w rezerwie.
Obecna sytuacja hydrologiczna na Dolnej Wiśle nie stwarza podstaw do pogotowia lodowego ani akcji lodołamania. Informacje dot. sytuacji lodowej na Wiśle podawane są na bieżąco na stronie internetowej Wód Polskich.
Fot. Kazimierz Netka.
Lodołamacze ruszą do pracy w sytuacji gdy rozpocznie się spływ kry w dół Wisły i pojawi się ryzyko powstawania zatorów lodowych. W momencie gdy pojawi się lód i powstaje ryzyko wystąpienia zatorów ogłaszane jest pogotowie lodowe. Wtedy lodołamacze zostaną rozlokowane na stanowiska wyjściowe w Sobieszewie i Przegalinie. Stąd wyruszą na Wisłę gdy rozpocznie się akcja lodowa. Decyzję o rozpoczęciu akcji lodowej podejmuje dyrektor RZGW. Zanim to nastąpi jednostki RZGW w Gdańsku pozostają w gotowości do akcji lodowej cumując w porcie przy Węźle Wodnym Przegalina.
Stan zalodzenia rzeki jest stale monitorowany w Centrum Operacyjnym Ochrony Przeciwpowodziowej przez pracowników Wód Polskich, zarówno przez zdalny system monitoringu jak i bezpośrednio w korycie rzeki – poinformowano na stronie https://gdansk.wody.gov.pl/aktualnosci/1206-pierwszy-patrol-lodolamaczy-w-sezonie-zimowym .
Fot. Kazimierz Netka.
Wisła jest płytka. Niedaleko mostu w Tczewie, o dno tej rzeki zahaczył lodołamacz Manat. Potrzeba około 70 cm więcej wody pod tym statkiem. Podobnie trudno było płynąć Pumie z Gdańska Przegaliny do Tczewa. Płytkość Wisły jest dodatkowym zagrożeniem, gdyż może utrudnić działania lodołamaczom, w razie konieczności kruszenia pokrywy lodowej.
Kazimierz Netka
Czytaj również na portalu: Pulsarowy.pl