Wykorzystaj siłę przeciwnika, kierunek jego działania – to zasady wschodnich sztuk walki. Na europejskim gruncie biznesu świetnie zdają egzamin. Do tego można jeszcze dodać: wykorzystaj niewiedzę konkurencji… A reklamę masz zapewnioną. Za stosunkowo niewielkie pieniądze…
Nic tak nie szkodzi promocji, jak milczenie, brak rozgłosu. Ale, czy są skuteczne sposoby wywoływania zainteresowania jakąś osobą, firmą, zdarzeniem? Oczywiście! Wspaniały pomysł w zeszłym roku zastosowało województwo pomorskie, wybierając swój nowy znak promocyjny. Znak kosztował 90 tysięcy złotych, ale burza, jaka rozpętała się po przedstawieniu publiczności symbolu promocji regionu, tak nagłośniła, rozsławiła Pomorze w całym kraju, że ów wydatek okazał się stosunkowo niewielki. Na promocje w gazetach, radiu, w telewizji, internecie, trzeba by wydać wielokrotnie więcej. A efekt byłby znacznie mniejszy.
Na ilustracjach powyżej: Stary i nowy znak rozpoznawczy województwa pomorskiego. Źródło: Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego.
Nie wiadomo, czy to z inspiracji kogoś z samorządu, czy też ze środowiska artystów plastyków wyszedł sygnał: skrytykujmy ten znak! Po raz pierwszy pokazano go publicznie 15 kwietnia 2015 roku, a już następnego dnia odezwały się głosy potępienia.
Na zdjęciu: Prezentacja nowego logo Pomorskiego, w kwietniu 2015 roku. Od lewej: Marta Chełkowska – dyrektor Departamentu Turystyki i Promocji Urzędu Marszałkowskiego; artysta plastyk Andrzej Pągowski – twórca znaku; Sławomir Lucewicz – zastępca dyrektora Departamentu Turystyki i Promocji UMWP. Fot. Kazimierz Netka.
W Urzędzie Marszałkowskim zapanowało przerażenie: co teraz będzie? Czy głowy polecą? Próbowaliśmy przekonać pracowników tej instytucji, że odnieśli duży sukces promocyjny, że firmy prywatne, wydające wiele pieniędzy na reklamę, o takim nagłośnieniu nie śmią nawet marzyć. Nic to nie dało. Przez wiele tygodni o znaku: „!Pomorskie” Życia Pełne (autorstwa artysty Andrzeja Pągowskiego) niechętnie w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego, rozmawiano. Tymczasem internauci szydzili, sądząc że doprowadzą do przewrotu w urzędzie, albo co najmniej do zmian na niektórych stanowiskach. Tak się nie stało; Pomorskie z nowym swym znakiem rozpoznawczym pojechało na Światową Wystawę do Włoch, na Expo Milano 2015.
Na zdjęciu: Uroczystość otwarcia głównego Biura Polskiej Agencji Kosmicznej w Gdańsku – w lipcu 2015 roku. Fot. Kazimierz Netka.
Jeszcze większym sukcesem może pochwalić się Polska Agencja Kosmiczna. O jej powołaniu wiedziało niewielu. Po raz pierwszy zrobiło się o tej polskiej „NASA” głośno, w zeszłym roku, gdy ogłosiła konkurs na swe logo – znak promocyjny. Nadesłano kilkaset propozycji. Komisja wszystkie odrzuciła! W internecie oraz w innych środkach masowego przekazu, rozszalała się burza krytyki.
Na tym nie koniec. W bieżącym roku, nagle, POLSA ogłosiła: mamy swój znak rozpoznawczy. I znowu zaroiło się od negatywnych opinii, dzięki czemu… Za 15 tysięcy złotych (tyle zapłacono twórcy logo dla Polskiej Agencji Kosmicznej) nasza „NASA” ma wspaniałą długotrwałą reklamę! Internauci znowu ironizują, nieświadomi że robią Polskiej Agencji Kosmicznej darmową, promocję!
Na ilustracji: Znak rozpoznawczy – logo – Polskiej Agencji Kosmicznej. Żródło: Polska Agencja Kosmiczna.
Symbol rozpoznawczy Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA; PAK) składa się z figur geometrycznych, które można nazwać idealnymi: z niebieskiego trójkąta równobocznego oraz z dwóch kół: koloru niebieskiego – na zewnątrz i białoczerwonego – w środku trójkąta. Obok zestawienia tych znaków jest napis.
Na zdjęciu: Uroczystość otwarcia głównego Biura Polskiej Agencji Kosmicznej w Gdańsku – w lipcu 2015 roku. Fot. Kazimierz Netka.
– Logo odwołuje się do nazwy agencji, a jednocześnie nawiązuje poprzez luźne skojarzenia do przestrzeni kosmicznej i jej eksploracji – wyjaśnia Urszula Szwed-Strych – główny specjalista ds. kontaktów z mediami Polskiej Agencji Kosmicznej. – Cechuje się prostotą i brakiem dosłowności, wierzymy, że będzie dobrze pełniło rolę informacyjną. Autorem projektu jest profesor Mieczysław Wasilewski – uznany grafik i plakacista, laureat wielu nagród, m.in. Złotego i Srebrnego Medalu na Międzynarodowym Biennale Plakatu w Warszawie.
Decyzję o zaproszeniu profesora Wasilewskiego do stworzenia naszego logo podjęliśmy na podstawie rekomendacji przedstawicieli środowiska artystów plastyków i twórców grafiki użytkowej oraz analizy portfolio wybranych twórców w obszarze identyfikacji wizualnej – dodaje Urszula Szwed-Strych. – Zdecydowaliśmy się zaprosić do współpracy konkretnego twórcę, ponieważ pierwszy otwarty konkurs na projekt logo Agencji nie został rozstrzygnięty.
Koszt wybranego projektu wyniósł 15 000 zł brutto. Pomysł wywołuje wiele dyskusji. Dzięki temu, Polska Agencja Kosmiczna uzyskuje olbrzymi rozgłos.
Na zdjęciu: Pomnik Mikołaja Kopernika w Olsztynie. Bez dokonań tego astronoma pewnie jeszcze by ludzie nie wylądowali na Księżycu… Fot. Kazimierz Netka.
Konkurs na logo Polskiej Agencji Kosmicznej odbył się w ubiegłym roku. Pomysłodawcy nadesłali kilkaset propozycji. Z tych znaków nie wybrano ani jednego. Na stronie internetowej, w komunikacie z 6 listopada 2015 roku, czytamy: Bardzo dziękujemy wszystkim Uczestnikom konkursu za złożenie projektów oraz zainteresowanie Agencją oraz tematyką eksploracji kosmosu. Otrzymaliśmy liczne prace konkursowe, o bardzo zróżnicowanej stylistyce i kolorystyce. Jednak, w wyniku przeprowadzonego konkursu nie wyłoniono Zwycięzcy. Komisja Konkursowa uznała, iż żadna z prac nie spełniła wymogów estetycznych logotypu dla Polskiej Agencji Kosmicznej. Konkurs trwał do 15 października 2015 roku.
Na zdjęciu: Model satelity „Heweliusz” – jednego z polskich obiektów na okołoziemskiej orbicie. Fot. Kazimierz Netka.
Na niezwykły pomysł wpadła jedna z polskich firm paliwowych. Kształt nalewaka z dystrybutora dopasowała do głowy orła i zrobiła z tego wizerunku swój symbol. Ale, podać też można przykłady braku oryginalności, wzorowania się na cudzych projektach; naśladownictwa.
A jak jest za granicą ze znakami promocyjnymi? O wiele śmieszniej.
Dziwnie postąpiła jedna z firm zajmujących się dystrybucją paliw na świecie. Też chciała się wyróżnić spośród wielu już istniejących takich przedsiębiorstw. Za swój symbol, logo, znak rozpoznawczy wybrała ziejącego ogniem, sześcionogiego psa…
Przy milionach firm istniejących na świecie, podobieństwa, a nawet powtórzenia nazw – także dźwiękowych symboli rozpoznawczych – znaków towarowych, wzorów użytkowych itp. zdarzają się coraz częściej… Coraz trudniej o oryginał – jak śpiewa Andrzej Rosiewicz w swym utworze: „Chłopcy radarowcy”. Kto ma niezwykły pomysł, musi się liczyć z tym, że zostanie wyśmiany, albo… okradziony, bo ktoś sobie ten pomysł przywłaszczy.
Kazimierz Netka
Dziękuję za obiektywny komentarz