
Fot. Kazimierz Netka.
Współpraca służb nie tylko na morzu, ale również morskich i lądowych jest bardzo ważna, żeby każdej osobie zapewnić odpowiedni poziom bezpieczeństwa
Fot. Kazimierz Netka.
Wiało, padało, było niespokojnie. W takiej sytuacji łatwo o nieszczęście. Tym bardziej teraz po ataku dronów na Polskę. Nic dziwnego, że służby ratownicze, a konkretnie polski SAR (search and rescue – szukanie i ratowanie), czyli Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa,
Fot. Kazimierz Netka.
a także Straż Pożarna, Policja, Marynarka Wojenna, Straż Graniczna, Morski Port Gdynia, lotnictwo, w tym śmigłowce ratownicze, służby zarządzania kryzysowego, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, Pomorski Urząd Wojewódzki, Urząd Miasta Gdyni, Pogotowie Ratunkowe, Szpitale, Straż Miejska, Urząd Morski w Gdyni, Inspekcja Sanitarna. Prokuratura, Urząd Marszałkowski były w pełnej gotowości. I dobrze, że są zawsze czujne, bo właśnie nocą, dobę po nalocie dronów ze wschodu i po walce z nimi w obronie Polski, doszło do sytuacji, gdy trzeba było ratować osoby, które znalazły się w wodzie, w Bałtyku. Takie nieszczęście przewidziano właśnie na noc z 10 na 11 września 2025 roku. I reakcja była natychmiastowa, z udziałem kilku jednostek pływających, śmigłowca i różnych służb na lądzie i na morzu.
Fot. Kazimierz Netka.
Była to sprawna akcja, za którą Tadeusz Wenda oraz Eugeniusz Kwiatkowski pochwaliliby ratowników, i jest godna naśladowania. Właśnie stojąc niedaleko ławeczki, na której siedzą obydwaj panowie budowniczowie portu i miasta Gdynia. Podziwialiśmy sprawność tych, którzy bez względu na warunki atmosferyczne, stan morza gotowe są do ratowania, nie tylko w Polskiej części Bałtyku, ale też mogą wspierać służby ratownicze innych państw. Na szczęście, to po prostu były ćwiczenia pod kryptonimem Kraken 2025. Konieczność ratowania może zaś nastąpić nie tylko w razie katastrofy wywołanej przez żywioły przyrody, ale również zaistniałej wskutek celowego działania dywersantów. Zniszczenie gazociągu na Bałtyku jest dowodem, że takie akcje niszczycielskie mogą być przeprowadzane.
Fot. Kazimierz Netka.
Port Gdynia to nie tylko miejsce przeładunku towarów
– Ćwiczenia związane z bezpieczeństwem portu faktycznie powinny odbywać się co najmniej co miesiąc, ponieważ port Gdynia to port o strategicznym znaczeniu – zwraca uwagę prof. Marek Grzybowski – przewodniczący Polskiego Towarzystwa Nautologicznego, prezes Bałtyckiego Klastra Morskiego i Kosmicznego:
Fot. Kazimierz Netka.
– Nie patrzmy na port jako tylko na miejsce, w którym przeładowuje się towary. Tu są duże stocznie, wiele zakładów przemysłowych pracujących na rzecz obronności ze Stocznią Wojenną na czele i systemy związane z bezpieczeństwem ludzi, infrastruktury, a także akwenów w porcie, są niezwykle ważne, ponieważ morska granica państwa jest łatwa do przeniknięcia a port w szczególności, bo tutaj odbywa się duży ruch jednostek różnego typu. Mimo że na teren portu w zasadzie nie wchodzą jachty, czy statki prowadzące działalność rekreacyjną to jest tutaj bardzo duże nasilenie ruchu i względnie łatwa przenikalność, która może spowodować tragedię, nie tylko dla portu, ale także dla miasta.
Fot. Kazimierz Netka.
Pamiętajmy i zwróćmy uwagę na to, że już w Niemczech ustalono – to pierwszy przypadek i nie jedyny – że na statku były drony i służby wywiadowcze i to niekoniecznie na statku rosyjskim. Na każdym statku może ktoś wpłynąć, ktoś kto spowoduje jakąś kolizję, sytuację niebezpieczną, a może wykorzystać nawet ruch promowy czy ruch ro ro do wprowadzenia tutaj na przykład samochodu ciężarowego z jakimś niebezpiecznym ładunkiem. Oczywiście nie wszystko jesteśmy w stanie sprawdzić, ale służby ratunkowe muszą zadziałać jeśli taka sytuacja niebezpieczna powstanie w wyniku wprowadzenia ładunku, który może być ładunkiem niebezpiecznym. My musimy pamiętać o tym, że także w kontenerach coraz więcej przewożonych jest ładunków niebezpiecznych i moim zdaniem dobrze, że takie ćwiczenia się odbywają, pokazują, że mamy siły i środki żeby reagować na różnego typu zagrożenia w porcie. Takie ćwiczenia powinny odbywać się w każdym miejscu w Porcie, a więc zarówno na Terminalu Promowym jak i w każdej Stoczni, a także na pozycjach, w których prowadzone są prace remontowe czy budowy nowych jednostek. To wszystko musi odbywać się pod kontrolą, a za to odpowiada administracja państwa – powiedział prof. Marek Grzybowski – przewodniczący Polskiego Towarzystwa Nautologicznego, prezes Bałtyckiego Klastra Morskiego i Kosmicznego.
Fot. Kazimierz Netka.
O szczegółach i efektach ćwiczeń Kraken 25 mówiono podczas konferencji, która prowadził Krystian Kłos – rzecznik prasowy wojewody pomorskiej, Beat Rutkiewicz, która kierowała ćwiczeniami.
– W trakcie tych ćwiczeń chcieliśmy przetestować współpracę wszystkich instytucji w momencie wydarzeń kryzysowych, a dokładnie, testowaliśmy sytuację, w której na promie na którym było 900 gości, doszło do jakiegoś zalania nawet zatopienia tej jednostki – powiedziała Beata Rutkiewicz – wojewoda pomorska:
Fot. Kazimierz Netka.
– Sprawdzaliśmy jak w takim momencie zachowują się wszystkie służby w naszym województwie i nie tylko, stąd jest obecne Rządowe Centrum Bezpieczeństwa również dzisiaj jest z nami.
Chciałabym podziękować w tym miejscu wszystkim, którzy się zaangażowali. Musze powiedzieć, że to są ćwiczenia na dużą skalę, bo mamy tutaj wszystkie służby mundurowe, siły zbrojne, jednostki ratownictwa medycznego, służby portowe, wiadomo, że służby mundurowe to również Straż Graniczna i Straż Pożarna.
Fot. Kazimierz Netka.
Na tę chwilę możemy powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni z przeprowadzenia ćwiczeń. Wydaje się, że wszystko to co mamy zapisane w procedurach, zostało zrealizowane. Oczywiście, na pełną analizę przyjdzie czas. Ważnym partnerem była tutaj jednostka SAR-u. Za to też chciałabym bardzo podziękować, ponieważ mamy dużo zdarzeń na Bałtyku i bez SAR na pewno wiele działań ratowniczych byłoby po prostu niemożliwych do zrealizowania.
Fot. Kazimierz Netka.
Bardzo zatem dziękuję za tę koordynację, za zaangażowanie, za gotowość do tej współpracy. Warto też podkreślić – bo to wydaje się takie oczywiste, że jesteśmy w Porcie Gdynia – ale pamiętajmy, że to jest spółka, a tutaj też na najwyższym poziomie to zaangażowanie było. Teraz i w poprzednich akcjach, bo nie jesteśmy tutaj pierwszy raz. Za to również Zarządowi Morskiego Portu Gdynia bardzo dziękuję – powiedziała Beata Rutkiewicz – wojewoda pomorska.
Szanowni państwo, ćwiczenia Kraken 25 były to ćwiczenia, podczas których sprawdzaliśmy scenariusz zdarzenia morskiego – mówiła Aleksandra Kosiorek – prezydentka Gdyni:
Fot. Kazimierz Netka.
– Dla miasta Gdynia, jest to niezwykle ważne, by takie ćwiczenia się odbywały aby sprawdzać koordynację nie tylko służb ratowniczych ale również służb miejskich, których zadaniem w przypadku takiego zdarzenia będzie udzielanie pomocy psychologicznej, pomocy żywieniowej i zapewnienie noclegów.
Dzisiaj służby oddelegowane przez miasto sprawdziły się w koordynacji ze służbami ratowniczymi – oceniam, że bardzo dobrze wywiązały się ze swoich zadań. To jest proces, który wymaga nieustannego szkolenia, tak że nie pierwszy i nie ostatni raz podejmujemy się organizacji takich ćwiczeń i bardzo chciałabym podziękować tym służbom obecnym na miejscu, szczególnie pani wojewodzie pomorskiej, która nadzorowała i koordynowała tę akcję – powiedziała Aleksandra Kosiorek – prezydentka Gdyni.
– Szanowni państwo, te ćwiczenia są bardzo istotne z naszego punktu widzenia – stwierdził Rafał Goeck – reprezentujący dyrekcję Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa:
Fot. Kazimierz Netka.
My jako służba wiodąca w poszukiwaniu i ratowaniu osób na Morzu Bałtyckim przy masowej akcji ratowniczej – a takie elementy dzisiaj ćwiczyliśmy – będziemy mieli bardzo trudne zadanie do zrealizowania i wsparcie Straży Pożarnej, Wojska Polskiego, Straży Granicznej będzie niezwykle cenne – w tych aspektach, które jako służba SAR wykonujemy. Również serdeczne podziękowania dla pani wojewody i pracowników Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego za sprawną organizację tego wszystkiego. Z naszej perspektywy oczywiście będzie jeszcze czas na podsumowanie. Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że każdy, kto żegluje, podróżuje promem, wycieczkowcem, jest marynarzem, rybakiem – może spać spokojnie, pływając w polskiej strefie odpowiedzialności SAR – zapewnił Rafał Goeck – przedstawiciel dyrekcji Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni.
– Zarządzanie kryzysowe to jest przede wszystkim zapobieganie i przeciwdziałanie zagrożeniom – poinformował Dariusz Seroka – reprezentujący Rządowe Centrum Bezpieczeństwa:
Fot. Kazimierz Netka.
– To jest najważniejsze, żeby upowszechnić to, co mamy wypracowane i aplikacyjne można było sprawdzić jak to działa. Mamy przykład z województwa pomorskiego: zagrożenia wywołane na terenie obszaru morskiego. To współdziałanie można przełożyć na każde zagrożenie, które wystąpi na terenie województwa pomorskiego i gdzie indziej w kraju – ocenił Dariusz Seroka, reprezentujący Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.
Ryszard Sulęta – dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarzadzania Kryzysowego Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego:
Fot. Kazimierz Netka.
zwrócił uwagę na współdziałanie z Wydziałem Dowodzenia i Operacji Morskich Akademii Marynarki Wojennej. Opracowana została symulacja zdarzenia na terenach morskich Rzeczypospolitej Polskiej. Sprawdziliśmy wszystkie procedury. Zobaczymy jakie jeszcze będą luki. Poszczególne elementy przeanalizujemy bo działa zespól audytowy.
Wyniki zostaną przedstawione poszczególnym ministerstwom, tym które zarządzają i są nadzorcami spółek Skarbu Państwa na obszarach morskich – poinformował Ryszard Sulęta – dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
– Port Gdynia jest szczególnym miejscem, bo jest portem podwójnego przeznaczenia – podkreślił Mirosław Czapiewski – wiceprezes do spraw infrastruktury i zarządzania majątkiem Zarządu Morskiego Portu Gdynia:
Fot. Kazimierz Netka.
– Pełnimy funkcje zarówno gospodarki narodowej jak i militarne. Dla nas jest to bardzo ważne aby nasze systemy organizacyjne oraz zabezpieczenia były w ciągłej gotowości i dlatego też te ćwiczenia Kraken pozwoliły na sprawdzenie jaki jest stan funkcjonowania w tych aspektach i jaki jest stan współpracy z innymi instytucjami zarówno ze Sztabem Zarządzania Kryzysowego, jednostkami Policji, jednostkami Straży Granicznej, Wojska Polskiego, jednostkami Straży Pożarnej jak również jaka jest sprawność naszych wewnętrznych służb ponieważ w naszych strukturach znajdują się również tego typu jednostki, które służą do zabezpieczenia infrastruktury krytycznej i muszę przyznać, że ta współpraca układa się bardzo dobrze i wysoko oceniam współdziałanie – powiedział Mirosław Czapiewski – wiceprezes do spraw infrastruktury i zarządzania majątkiem Zarządu Morskiego Portu Gdynia.
Fot. Kazimierz Netka.
– Scenariusz ćwiczeń wyglądał następująco: Dzisiaj w nocy o godzinie 2.00 Morskie Ratownicze Centrum Koordynacyjne otrzymało informację o sytuacji zagrożenia życia na statku Stena Spirit, znajdującym się na pełnym morzu – poinformował Kamil Woźniakiewicz – inspektor operacyjny Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa:
Fot. Kazimierz Netka.
– Doszło tam do pożaru, natomiast podczas jego gaszenia, jednostka, w wyniku trudnych warunków pogodowych, nabrała dużego przechyłu. W związku z tym kapitan zdecydował się na ewakuację pasażerów, których na pokładzie jednostki było 900. Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa aplikacyjnie rozpoczęła swoje działania, których efektem było dopłynięcie statków ratowniczych w rejon miejsca przebywania rozbitków.
Ta część praktyczna skupiała się właśnie na odebraniu tych rozbitków, dostarczenie ich do zaopiekowania się nimi na lądzie.
Musimy mieć świadomość, że w realnej sytuacji, tak, jak już wcześniej było powiedziane, tych rozbitków możemy mieć setki, a nawet tysiące, dlatego współpraca służb nie tylko na morzu, ale również morskich i lądowych jest bardzo ważna, żeby rzeczywiście każdej osobie zapewnić odpowiedni poziom bezpieczeństwa – podkreślił Kamil Woźniakiewicz – inspektor operacyjny Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
Czy to jest możliwe, by na polskim Bałtyku doszło do tego, że trzeba będzie udzielić pomocy kilku tysiącom rozbitków? Oczywiście. Na pokładach wycieczkowców podróżuje wielu turystów. Poza tym, nasza Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa oraz inne polskie służby, wesprą, w razie katastrofy, inne im podobne zagraniczne instytucje ratujące ludzi na Bałtyku, a więc nie tylko w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej.
Kazimierz Netka
Proszę, czytaj również na portalu: Pulsarowy.pl