
Na zdjęciu: Wydarzenie przy Pomniku Zaślubin Polski z Morzem w Pucku. Tu zaczęto, 10 lutego 1920 roku, rozwijać „złotą“ polską turystykę nad Bałtykiem. Na zdj.: uczestnicy spotkania, zorganizowanego 9 września 2025 roku przez Urząd Morski w Gdyni, podczas uroczystości podpisania umowy dotyczącej budowy kolejnego obiektu służącego m.in. turystyce. Fot. Kazimierz Netka.
Turystyka plażowa i atomowa stają się dla mieszkańców wybrzeża Bałtyku coraz ważniejsze jako źródła utrzymania. Tej szansy nie możemy zmarnować. Zasoby dorszy, śledzi, szprotek zostały już prawie zużyte i rybołówstwo słabnie
Inni mieli ten skarb – Bałtyk – tuż pod nosem od setek lat, ale nie chcieli, a może nie mogli lub nie wiedzieli jak z niego korzystać, ograniczając się najczęściej do rybołówstwa. Zmieniło się to po „ślubie“ Polski z Bałtykiem. Nowi „państwo młodzi“ postanowili o siebie oraz innych odpowiednio zadbać. Na styku wody i lądu, od miejscowości Dębki do Gdyni brzeg morza zaczął się szybko zmieniać gospodarczo i kulturowo, dostarczając mieszkańcom Pobrzeża Słowińskiego, Pojezierza Kaszubskiego, Pobrzeża Kaszubskiego i Półwyspu Helskiego nowych źródeł utrzymania, krzewiąc wiedzę, zapewniając edukację, wyciągając ludzi z nędzy, z zacofania (ostatnią w Europie „czarownicę“ zamęczono, właśnie na Półwyspie Helskim, kilkadziesiąt lat przed powrotem Polski nad Bałtyk: w 1836 roku). Skończył się gospodarczy i kulturowy marazm, bo ludzie z centrum Polski dostrzegli duże możliwości rozwoju kraju, wynikające z dostępu do morza.
Powstała Cywilizacja Imigrantów, która nad polskim Bałtykiem dokonała cudu gospodarczego
Szanse dla Polski, związane z Bałtykiem, ludzie z centrum kraju zauważyli jeszcze przed zaślubinami Polski z morzem. Pierwsi osadnicy zaczęli pojawiać się między innymi w rejonie miejscowości Dębki czy Jastrzębia Góra, która narodziła się dopiero w 1920 roku, na pastwiskach dla gęsi, na nieużytkach.
Fot. Kazimierz Netka.
Nad Bałtyk zaczęli napływać ludzie mądrzy, kreatywni, z pomysłami, jak ten „dziki“ jeszcze styk morza i ziemi, zagospodarować. Tak, jak w Ameryce pierwsi europejscy osadnicy zdobywali Dziki Zachód, tak Polacy z centrum kraju dojrzeli nad Bałtykiem nowe możliwości rozwoju. Z czasem wytworzyła się nad Zatoką Gdańską nowa kultura, którą można nazwać Cywilizacją Imigrantów (po II wojnie światowej wsparta Cywilizacją Ekspatriantów, którzy musieli opuścić swe domy na ziemiach przejętych przez ZSRR) oraz przez innych imigrantów.
Cywilizacja Ekspatriantów – Imigrantów również dzisiaj ma pomysły na ulepszanie życia nad Bałtykiem w Polsce; ona też w sierpniu 1980 roku zainicjowała rewitalizację naszej wolności.
Cywilizacja Imigrantów już od 1920 roku zaczęła rozwijać „złotą“ turystykę plażową. Wcześniej nie było u mieszkańców strefy nadmorskiej wystarczających motywacji, skłonności, by ten skarb z piasku i wody lepiej wykorzystać. Dopiero przybysze z głębi Polski, potrafili zadbać o Bałtyk, rozwijać jego znaczenie dla Polski, wyswobadzając np. mieszkańców Pojezierza Kaszubskiego i Pobrzeża Kaszubskiego z zacofania, z zabobonów, z nędzy, z analfabetyzmu.
Sięgają po to, czego nie umieli zrobić
Współcześnie niektórzy politycy – potomkowie ówczesnych (sprzed 1920 roku) mieszkańców Pojezierza i Pobrzeża – usiłują w sprawach bałtyckich dorównać politykom sprzed 105 lat. Nie wychodzi im to za dobrze, bo głównie mówią zamiast działać, przypisując sobie cudze zasługi, albo je krytykując, jak np. budowę kanału żeglugowego Nowy Świat na Mierzei Wiślanej, otwierającego Zalew Wiślany dla turystyki morskiej.
Na zdjęciu: widok na teren, gdzie budowano elektrownie jądrową. Fot. Kazimierz Netka.
Zamiast działać na własne konto, niektórzy liczą na przejęcie osiągnięć imigrantów – ekspatriantów. Tak jest też w przypadku Gdyni, gdy współcześni politycy już zaczęli sugerować, że Gdynię zbudowali prawie wyłącznie Kaszubi, przypisując im oraz sobie jako ich potomkom, spadkobiercom najważniejsze dokonania w stworzeniu tego miasta i portu. Gdy Gdynię budowano, to na Pojezierzu i Pobrzeżu jeszcze istniał analfabetyzm, a finansowanie pochodziło z budżetu Polski. Podobnie jest w przypadku Półwyspu Helskiego, który uczyniono łatwo dostępnym dla turystów już około 103 lata temu – o tym współcześni potomkowie dawnych mieszkańców tego terenu wola milczeć.
PKP otwierają Półwysep Helski dla świata
To właśnie wtedy, około roku 1922 przypada początek intensywnego rozwoju „złotej“ polskiej turystyki nad Bałtykiem. Stało się to z chwilą wybudowania przez Polskę kolei z Pucka do Helu, co sprawiło, ze dojazd na Półwysep Helski o wiele łatwiejszy i mógł tam rozwijać się przemysł urlopowy, wypoczynkowy. Powstawały domy wczasowe, a nawet całe miejscowości, jak np. Jurata.
Korzystający biznesowo z rozwoju „złotej“ turystyki plażowej nad polskim Bałtykiem mają zapewnione utrzymanie na dziesiątki, a nawet setki lat. Oczywiście, wskutek zmian klimatu i wzrostu agresywnej działalności Bałtyku, czasami plaże się kurczą. Te straty można uzupełniać. Dbają o to Urzędy Morskie, już od chwili utworzenia pierwszego z nich, czyli Urzędu Morskiego w Gdyni.
Od 105 lat Urząd Morski w Gdyni dba też o to, by warunki wypoczynku, a także żeglarstwa, wycieczek morskich również z zagranicy, były nad polskim nad Bałtykiem, nad Zatoka Gdańska, nad Zalewem Wiślanym, jak najlepsze.
Urząd Morski w Gdyni oraz inni twórcy „Planu zagospodarowania przestrzennego polskich obszarów morskich“ wskazali w tym dokumencie miejsca, gdzie znajdują się zapasy piasku, z których będzie można czerpać materiał do uzupełniania ubytków w naszym piaszczystym wybrzeżu. Rzecz w tym, czy takie dosypywanie do Polski będzie się opłacało i kto to sfinansuje.
Warto sobie to przypomnieć, teraz, w 2025 roku, podczas obchodów Regionalnego Światowego Dnia Turystyki.
Dlatego proponujemy przedłużenie sezonu turystycznego poza okres wakacyjno – urlopowy, czyli zapewnienie wsparcia letniego zarobku, przez cały rok, w postaci np. pozawakacyjnej, sezonowej turystyki atomowej, relaksacyjnej, wypoczynkowej, ale też edukacyjnej i zdrowotnej. Polskie wybrzeże Bałtyku ma do tego sprzyjające warunki – pozwalające na przedłużenie turystyki plażowej turystyką atomową.
Okazuje się więc, że można jeszcze lepiej spożytkować nasz Bałtyk. Zawdzięczamy to, wspomnianej już, Cywilizacji Ekspatriantów – Imigrantów. Do 1920 roku ówcześni mieszkańcy nadbałtyckiej części Polski nie wiedzieli jak w pełni wykorzystywać taki skarb, jak styk morza z lądem? Czy nie mogli, nie chcieli? Gdy nad Zatoką Gdańską zaczęła się rozwijać, po 10 lutego 1920 roku oraz po 8 maja 1945 roku umacniać Cywilizacja Ekspatriantów i Imigrantów, polskie wybrzeże Bałtyku zaczęło znowu rozkwitać i tak jest również teraz.
Może nie wiedzieć Polak co to morze gdy pilnie orze – pisał Sebastian Klonowic w XVI wieku. Nie zawsze tak jest. Gdy tylko Polak z głębi naszego kraju dowiedział się, że ma dostęp do mórz i oceanów, zaraz zaczął z tego czerpać pożytki. Tak było już przed wiekami. Przypomnijmy jeszcze raz, że maksimum tego zainteresowania mieszkańców serca Polski korzyściami z Bałtyku, nastało po 10 lutego 1920 roku, czyli po zaślubinach Polski z Bałtykiem, w Pucku.
To właśnie tam, na plażach od Pucka do Helu, narodziła się polska, nadbałtycka złota turystyka, stworzona przez mieszkańców ze środka kraju, przez Cywilizację Ekspatriantów, Imigrantów, czyli przez osoby pochodzące z terenów na wschód i na południe od Gdańska. Oczywiście, równocześnie Polacy z głębi Polski inwestowali na nieużytkach, na przykład w Jastrzębiej Górze, ale z Pucka na Półwysep Helski wystartowała „jazda“ polską koleją po tamtejsze naturalne zasoby, wcześniej przez Prusy i mieszkańców Półwyspu Helskiego słabo zauważalne i mało wykorzystywane. A chodzi o „złoto“ czyli o unikatowe, żółte piaski oraz kąpieliska morskie o piaszczystym podłożu. Wcześniej, znaczenia tej piaszczystej wstęgi otaczającej Półwysep Helski z dwóch stron, nikt z miejscowych docenić należycie nie potrafił, nie chciał, nie umiał, a może bał się czegoś. A miał ten skarb tuż pod nosem.
Półwysep Helski, a także wybrzeże na zachód od Wielkiej Wsi – dzisiejszego Władysławowa, aż do rzeki Piaśnicy, przez cały okres zaborów, czyli przez około 150 lat, leżały turystycznym „odłogiem“.
Fot. Kazimierz Netka.
Oprócz Urzędu Morskiego, olbrzymie zasługi dla rozwoju „złotej“ turystyki w województwie pomorskim mają też PKP Polskie Linie Kolejowe. PKP do dzisiaj tak rozwija województwo pomorskie, że w tym regionie jest największy w kraju odsetek korzystających z przejazdów pociągami. PKP stwarzają też dogodne skomunikowanie z portami morskimi, a także z lotniskiem oraz z różnymi miejscowościami nad Bałtykiem – z kurortami.
Miejmy też na uwadze fakt, że olbrzymie znaczenie dla kondycji i dobrej opinii o nadbałtyckiej polskiej turystyce mają również Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa oraz Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Polskie Elektrownie Jądrowe mają propozycje dla przemysłu turystycznego
Teraz też, dzięki Cywilizacji Ekspatriantów – Imigrantów, czyli osobom z centrum kraju, z obszarów na południe i na wschód od Gdańska oraz ich potomkom, polski nadbałtycki obszar wynoszony jest na jeszcze wyższy poziom rozwoju. Sprzyja temu budowa elektrowni jądrowej w gminie Choczewo, nad czym czuwają Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ).
Źródło ilustracji: Polskie Elektrownie Jądrowe.
Dzięki Polskim Elektrowniom Jądrowym dzisiaj istnieje możliwość wzmocnienia rozwoju „złotej“ polskiej turystyki nad Bałtykiem i to poza sezonem wakacyjnym. To dodatkowa okazja do poprawy budżetów domowych organizatorów turystyki i świadczących usługi np. noclegowe, wyżywieniowe. Od Krynicy Morskiej, przez Trójmiasto, Półwysep Helski, Jezioro Żarnowieckie, Choczewo i dalej na zachód, może rozwijać się turystyka atomowa, albo – jak nazywa ją Jarosław Bach – wójt gminy Choczewo – turystyka energetyczna. Przy upadku rybołówstwa na Bałtyku, taka turystyka może być znaczącym wsparciem dla osób mieszkających w strefie nadmorskiej.
Produkty, oferty turystyki atomowej mogą obejmować również inne, także południowe obszary kraju. Specjalna trasa turystyczna dostępna jest w Kowarach. Istnieje też Podziemna Trasa Turystyczno – Edukacyjna w Starej Kopalni Uranu w Kletnie (źródło: https://www.gov.pl/web/polski-atom/na-ile-lat-wystarczy-polskiego-uranu ).
Kazimierz Netka
Proszę, czytaj także na portalu: Pulsarowy.pl