Przypomnienie wydarzeń z początku stanu wojennego
Żywa lekcja historii
Inscenizacja wydarzeń, które rozegrały się w Gdańsku podczas pierwszych dni po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku, odbyła się przy historycznej Sali BHP.
Pomimo deszczu i zimna, w sobotę 12 grudnia, w okolicę bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej, wówczas im. Lenina, przybyło wielu, głównie młodych, widzów.
Plenerowa inscenizacja składała się z czterech scen. Strajku na terenie stoczni, czego następstwem była pacyfikacja zakładu i internowanie przywódców.
W ostatniej czwartej scenie odtworzono wydarzenia z 17 grudnia 1981 roku i dramatyczną śmierć Antoniego Browarczyka.
Narratorem czterech scen był Piotr Szubarczyk z Biura Edukacji Publicznej gdańskiego IPN (na powyższym zdjęciu). W jego ocenie wiele wiemy o strajku w kopalni Wujek, ale strajk przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego w Gdańsku, miał dla polskiego społeczeństwa ogromne znaczenie moralne. Cała Polska z uwagą wsłuchiwała się w to, co dzieje się w kolebce „Solidarności”. Wśród strajkujących byli też studenci Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni, Uniwersytetu Gdańskiego, Politechniki Gdańskiej i Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego. Wiemy o tym, bo zatrzymani studenci byli następnie sądzeni i osądzani za nielegalny udział w strajku.
– Internowanie objęło działaczy „Solidarności”, ale zagrożone też były wszystkie aktywne osoby uznawane za niebezpieczne dla władzy ludowej. Internowano ludzi z dużych zakładów pracy, bo obawiano się organizowania w nich strajków. Internowania objęły około 10 tys. ludzi – komentował Piotr Szubarczyk. Stwierdził też, że nie groziła nam interwencja wojsk radzieckich i tłumaczenie tym wprowadzenia stanu wojennego nie jest prawdziwe.
Szubarczyk wspomniał o Annie Walentynowicz, która w 1950 r. zaczęła pracować w Stoczni Gdańskiej jako spawacz i operator urządzeń dźwigowych. Zwolniono ją z pracy, 9 sierpnia 1980 r. na pięć miesięcy przed emeryturą. I to jej zwolnienie przyczyniło się do rozpoczęcia strajku w stoczni 14 sierpnia 1980 r., który doprowadził do powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Walentynowicz straciła życie 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie smoleńskiej.
Na terenie stoczni, w której pracowała, obecnie liczni widzowie mieli możność zapoznania się z warunkami, w jakich w stanie wojennym musieli sobie radzić gdańscy stoczniowcy.
W ten sposób organizatorzy, czyli gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej, w ramach obchodów swego 15-lecia istnienia, żywą lekcją historii próbuje dotrzeć zwłaszcza do młodych wiekiem osób, które nie lubią czytać o historii, ale chętnie przychodzą obejrzeć rekonstrukcję z takich wydarzeń.
Mieli oni okazję obejrzeć kultowy samochód dostawczy, którym przywieziono ulotki i biało-czerwone flagi; służbowego fiata 125, milicyjną tzw. świetlicę i armatkę wodną.
Można było zobaczyć na czym polegała interwencja i pałowanie opozycjonistów przez oddział ZOMO, czyli Zmechanizowany Oddział Milicji Obywatelskiej
Wśród licznych widzów wzięcie miała kuchnia polowa, z której bezpłatnie podawano grochówkę wraz z kromką chleba oraz w ekologicznych kubeczkach gorącą kawę zbożową.
Inscenizację wydarzeń stanu wojennego i strajk w Stoczni Gdańskiej w dniach 13 – 16 grudnia, przeprowadzili członkowie Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej „Sojusz” oraz inne grupy rekonstrukcyjne.
Inscenizacja wzbudziła duże zainteresowanie wśród młodych wiekiem fotoreporterów i fotografów.
Obecni też byli młodzi adepci samoobrony. Obchody zakończyła gala boksu w klubie Bokserskim Ring3city „Nigdy przed przemocą nie ugniemy szyi” w oprawie historycznej wokół postaci Anny Walentynowicz.
W niedzielę (tak jak 34 lata temu), 13 grudnia w Gdańsku odbyła się manifestacja patriotyczna upamiętniająca ofiary PRL-owskiego reżimu. Zgromadzenie miało miejsce na Placu Solidarności (pomnik Trzech Krzyży) o godz. 18.00. Organizatorem jest Liga Obrony Suwerenności.
Wła-49
Fot. Włodzimierz Amerski