Rewitalizacja stoczni poprzez polonizację dostaw i zmiany podatkowe – bez straty dla budżetu państwa.
Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej chce postawić kilka filarów podparcia nie tylko budowy statków, ale też całego polskiego przemysłu ciężkiego. Co to za pomysły – mówiono na ogólnopolskim spotkaniu, zorganizowanym przez Gdański Klub Biznesu – z udziałem Pawła Brzezickiego – wiceministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Skorzystają na tym również Marynarka Wojenna i przemysł obronny.
Lepsze warunki rozwoju polskiego p5zemysłu okrętowego ma stworzyć nowa, projektowana ustawa o aktywizacji przemysłu okrętowego i produkcji komplementarnej. Jej założenia już zostały w Sejmie przedstawione. W czwartek, 28 stycznia 2016 roku, minister Paweł Brzezicki omówił ją w Gdańsku, w Centrum Techniki Okrętowej, a 29 stycznia – w Gdańskim Klubie Biznesu. Na to drugie spotkane przybyli przedstawiciele tak ze innych województw, m.in. ze Szczecina, Torunia, Śląska; reprezentanci nie tylko stoczni ale też np. portów i wielu innych branż, które mogą znacznie skorzystać na poprawie kondycji polskiego przemysłu okrętowego.
Na zdjęciu: Willa Rudolfa Patschke przy ul. Uphagena w Gdańsku Wrzeszczu. W niej ma siedzibę Gdański Klub Biznesu. Fot. Kazimierz Netka.
Poprzez wzmożenie i wzmocnienie produkcji stoczniowej można wywołać ozywienie całego łańcucha dostawców, czyli wszystkich przemysłów w Polsce które produkują dla przemysłu okrętowego: głównie przemysłów ciężkiego i maszynowego, a chodzi o aktywizację tych przemysłów. Stocznie, według projektu nowej ustawy, miałyby kupować np. wyposażenie statków od firm polskich nie płacąc podatku VAT, przez co uwolnią sobie w kapitale obrotowym około 25 procent wartości statków, co da im możliwość udzielenia armatorom (zamawiającym zbudowanie statku) gwarancji zwrotu zaliczek. Ustawa ma wyposażyć stocznie w narzędzia podatkowo – prawne do poprawy swej kondycji – mówił minister Paweł Brzezicki podczas spotkania w Gdańskim Klubie Biznesu, 29 stycznia.
Na zdjęciu: Prof. Dariusz Zarzecki – partner zarządzający w spółce Zarzecki, Lasota i Wspólnicy wita ministra Pawła Brzezickiego. Za stołem siedzą: Minister Paweł Brzezicki i Katarzyna Krzywda – dyrektor Departamentu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Fot. Kazimierz Netka.
Wcześniej, 14 stycznia 2016 roku, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Paweł Brzezicki, mówił o tym podczas 8. posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Oto, co zapisano w stenogramie (adres: http://sejm.pl/Sejm8.nsf/stenogramy.xsp) z tego wystąpienia:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Pani Poseł! Bardzo pani dziękuję za zadanie tego pytania. Zachowanie polskiego przemysłu stoczniowego jest dla nas sprawą kluczową.
Na zdjęciu: Minister Paweł Brzezicki mówi o tzw. makers list – „łańcuchu” dostawców. Fot. Kazimierz Netka.
Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej podjęło już działania dotyczące rewitalizacji przemysłu stoczniowego. Otóż został przygotowany i zgłoszony już do wykazu prac Rady Ministrów projekt założeń projektu ustawy o aktywizacji przemysłu okrętowego i produkcji komplementarnej. Projekt ma na celu stworzenie ram prawnych, organizacyjnych i finansowych niezbędnych dla wykreowania w Polsce działalności przemysłowej, naukowej i finansowej ukierunkowanej na rozwój istniejących i stworzenie nowych polskich podmiotów gospodarczych. Jest umowa o podmiotach posiadających zdolność, czy też mogących taką zdolność osiągnąć, zawierania i realizowania pełnych kontraktów na budowę statków morskich i śródlądowych, w tym obsługi gwarancyjnej i serwisowej, jako produktu finalnego powstałego na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Wiąże się to również z działalnością ukierunkowaną na rozwój i stworzenie podmiotu w ramach produkcji komplementarnej. Wiąże się z tym też zagadnienie polonizacji łańcucha dostawców. Ponadto proponowane rozwiązania powinny stymulować rozwój ośrodków badawczo-rozwojowych opracowujących nowe innowacyjne typy statków, szczególnie pod względem rozwiązań proekologicznych wymuszanych obecnie przez przepisy międzynarodowe, a polegających na stosowaniu alternatywnych, niskoemisyjnych paliw, rozwiązań dla uzyskania czystości spalin i wód balastowych, jednostek o napędzie hybrydowym lub w pełni elektrycznym.
Na zdjęciu: Jan Zarębski – prezes zarządu Gdańskiego Klubu Biznesu wręcza ministrowi Pawłowi Brzezickiemu pamiątkową publikację. Fot. Kazimierz Netka.
Potrzeba opracowania tego projektu wynika z konieczności zapewnienia konkurencyjnych zasad funkcjonowania – na podstawie tzw. level playing field – polskiego przemysłu okrętowego i produkcji komplementarnej w warunkach ostrej i nierównej konkurencji na rynkach międzynarodowych. W szczególności chodzi o konkurencję ze strony silnie wspierających produkcję okrętową państw Azji Wschodniej, ale nie tylko, bo również sąsiedzi to robią. W efekcie powstaną warunki ekonomiczne i prawne pozwalające na aktywizację przemysłu okrętowego i produkcji komplementarnej w Polsce.
Szczegółowe rozwiązania projektu.
Projekt przewiduje wprowadzenie zwolnień przedmiotowych w zakresie podatku od towarów i usług VAT w zakresie szeroko rozumianej komplementarnej produkcji okrętowej. Ułatwienia te obejmą zarówno produkt końcowy, gotowy do eksploatacji statek, jak i wszelkie jego elementy produkowane w łańcuchu dostaw. Pragnę zwrócić państwa uwagę na to, że gotowy statek morski wyprodukowany przez stocznię polską nie jest obciążony podatkiem VAT, dlatego będziemy się starali pracować w tym kierunku, żeby również dostawcy, tzw. makers list, łańcuch dostawców nie byli obciążani podatkiem VAT, który musi być finansowany przez biedne stocznie przez okres przygotowania i produkcji statku, który trwa zwykle 2 lata.
Na zdjęciu: widok na jedną ze stoczni w Gdyni. Fot. Kazimierz Netka.
W zakresie podatku dochodowego od osób prawnych CIT projekt przewiduje możliwość wyboru dla stoczni między podatkiem, jak do tej pory, CIT a zryczałtowanym podatkiem od wartości sprzedanej produkcji w wysokości 1%. Chciałem zwrócić uwagę, że tzw. produkcja specjalna nie będzie mogła się cieszyć tego rodzaju ułatwieniem. Wybór tej formy opodatkowania następować będzie przez złożenie przez przedsiębiorcę oświadczenia. W przypadku złożenia oświadczenia zmiana formy opodatkowania możliwa będzie nie wcześniej niż po upływie 3 lat. Podobny mechanizm przewidziany jest w obecnie aktywnej ustawie z dnia 24 sierpnia 2006 r. o podatku tonażowym. Ponadto projekt przewiduje mechanizm objęcia specjalną strefą ekonomiczną gruntów, na których prowadzona jest produkcja okrętowa i produkcja komplementarna.
Wyżej wymienione ułatwienia mają charakter przedmiotowy, obejmą jedynie budowę gotowych do eksploatacji statków, nie obejmą one natomiast remontów statków. Dlaczego? Z tego względu, że opłacalność remontów statków… Marże kształtują się w wysokości między 12 a 25% i uważamy, że aż tak głębokiej pomocy stocznie remontowe nie potrzebują. Oczywiście nie wyklucza to korzystania z ww. ułatwień w zakresie budowy nowych statków przez przedsiębiorstwa specjalizujące się co do zasady w ich remontach, co się obecnie dzieje.
Na zdjęciu: Ryszard Świlski – wicemarszałek województwa pomorskiego mówi o powstaniu 20. krajowej inteligentnej specjalizacji: „Innowacyjne technologie morskie w zakresie specjalistycznych jednostek pływających, konstrukcji morskich i przybrzeżnych oraz logistyki opartej o transport morski i śródlądowy”. Fot. Kazimierz Netka.
Warto podkreślić, że „Program rozwoju przedsiębiorstw” przyjęty przez Radę Ministrów w dniu 8 kwietnia 2014 zawiera kompleksowy system wsparcia przedsiębiorstw ze szczególnym uwzględnieniem aspektu innowacyjności. Integralną część tego programu stanowi dokument pt. „Krajowa inteligentna specjalizacja” (KIS) wskazujący dziedziny działalności badawczo-rozwojowej i innowacji. W tym kontekście należy zaznaczyć, że w dniu 13 listopada 2015 r. Komitet Sterujący ds. Krajowych Inteligentnych Specjalizacji zdecydował o utworzeniu nowej krajowej specjalizacji pn. „Innowacyjne technologie morskie w zakresie specjalistycznych pod nazwą „Innowacyjne technologie morskie w zakresie specjalistycznych jednostek pływających, konstrukcji morskich i przybrzeżnych oraz logistyki opartej o transport morski i śródlądowy” i wpisaniu jako 20. na listę krajowych inteligentnych specjalizacji. W chwili obecnej pod egidą Ministerstwa Rozwoju, które odpowiada za całość KIS-ów, prowadzone będą prace zmierzające do ustalenia dokładnego opisu przedmiotowej morskiej krajowej inteligentnej specjalizacji. Warto nadmienić, że w jej skład wchodzą trzy obszary tematyczne: projektowanie, budowa i konwersja jednostek pływających, projektowanie, budowa i przebudowa konstrukcji morskich i przybrzeżnych oraz procesy i urządzenia wykorzystywane na potrzeby logistyki opartej o transport morski i śródlądowy.
Podmioty przemysłu stoczniowego i pracujące na jego rzecz będą mogły składać wnioski o dofinansowanie w ramach Programu Operacyjnego „Inteligentny rozwój” (PO IR) 2014–2020. Aby wniosek został zaakceptowany, będzie oceniany pod względem wpisania się w ten lub pozostałe KIS-y. Jednocześnie należy podkreślić, że wymóg zapewnienia zgodności finansowanego projektu z KIS dotyczy wyłącznie projektów badawczych i rozwojowych lub związanych z budową centrów badań i rozwoju. W przypadku projektów mających na celu wsparcie wdrożeń w wyniku prac badawczych, rozwojowych kryterium zgodności z zakresu inwestycji z KIS jest kryterium fakultatywnym, a nie obligatoryjnym.
Na zdjęciu: Prof. Janusz Kozak, dziekan Wydziału Oceanotechniki i Okrętownictwa Politechniki Gdańskiej, mówi o widocznym na fotografii, nowoczesnym basenie modelowym do testowania jednostek pływających. To wkład nauki w rozwój polskiego przemysłu okrętowego. Fot. Kazimierz Netka.
W związku z powyższym firmy z branży stoczniowej posiadające status małych i średnich przedsiębiorstw będą mogły pozyskać z PO IR środki z przeznaczeniem na wdrożenie wyników prac badawczych i rozwojowych. Ponadto istnieje jeszcze kredyt technologiczny Banku Gospodarstwa Krajowego. W ramach poddziałania 3.2.2: Kredyt na innowacje technologiczne wsparcie kierowane będzie na projekty dotyczące wdrożenia innowacji technologicznych będących wynikiem prac badawczych i rozwojowych – czytamy na stronie http://sejm.pl/Sejm8.nsf/stenogramy.xsp – w stenogramie z posiedzenia Sejmu RP.
W skrócie, te zasady minister Paweł Brzezicki przedstawił podczas ogólnopolskiego spotkania z biznesmenami, zorganizowanego w Gdańskim Klubie Biznesu, 29 stycznia 2016 roku. Z nadzieją, ze praktycy, doświadczeni biznesmeni wskażą ewentualne mankamenty projektu nowego aktu prawnego, mającego zrewitalizować polski przemysł stoczniowy.
– Projekt ustawy ma się wkrótce znaleźć w planie prac Rady Ministrów – mówiła w Gdańskim Klubie Biznesu Katarzyna Krzywda – dyrektor Departamentu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Oczywiście odbędą się też konsultacje publiczne i projektem zajmą się komitety Rady Ministrów. Ustawa ma zawierać regulacje głównie fiskalne.
Ustawa ma być narzędziem dla przedsiębiorców, niezależnie od ich formy, ale pod jednym warunkiem: ze będą oni stroną w kontrakcie na przedsięwzięcia shipbulidingowe. Ustawa nie obejmie remontów statków. Jaki będzie ostateczny kształt tego aktu prawnego – zależy tez od praktyków, przedsiębiorców z gospodarki morskiej. Spotkanie w Gdańskim Klubie Biznesu ma służyć temu, by przedsiębiorcy pomogli dostrzec mankamenty nowej „stoczniowej” ustawy; wskazali, co w projekcie trzeba poprawić.
– Budżet państwa na tym nie straci – zapewniał minister Paweł Brzezicki. Bardzo proszę o krytykę – dodał. – Chcę wiedzieć, gdzie może być dziura. To nie są jeszcze konsultacje społeczne formalnie rzecz biorąc. W tak szerokim gremium reprezentantów gospodarki morskiej pierwszy raz przygotowywana ustawa została przedstawiona. A więc: proszę „strzelać” – powiedział minister Paweł Brzezicki na zakończenie omawiania założeń do projektu ustawy.
– Z punktu widzenia interesów gospodarki to projekt rewelacyjny – mówił Jan Zarębski, prezes zarządu Gdańskiego Klubu Biznesu. – Zakłada dla eksporterów statków takie rozwiązania, które poprawią kreatywność finansową. Będziemy kibicować procedowaniu tej ustawy, ale zastanawiam się, co Bruksela na to powie, co powiedzą inni eksporterzy, choć wydaje mi się, że stoczniowy przemysł mógłby być wyjęty spod ogólnie przyjętej kurateli fiskalnej.
I nie byłby to jedyny wyjątek w Polsce. Górnictwo korzysta z różnych udogodnień.
Prof. Edmund Wittbrodt pragnął dowiedzieć się, jakie konkretne korzyści przyniesie wprowadzenie nowej ustawy. Wszak, powinny one już być policzone.
Okazuje się, że są przewidywania dość precyzyjne. Ustawa o aktywizacji przemysłu okrętowego i produkcji komplementarnej ma sprawić, że w ciągu kilku lat zostanie zainwestowane około 10 miliardów złotych i powstanie 4,5 tysiąca miejsc pracy.
Na zdjęciu: Spotkanie z okazji przejęcia części stoczni w Gdańsku przez Pomorską Specjalną Strefę Ekonomiczna. Fot. Kazimierz Netka.
– Cieszę się, że specjalne strefy ekonomiczne zaczęły być postrzegane jako narzędzie rewitalizacji a nie tylko jako narzędzie walki z bezrobociem – mówiła Teresa Kamińska – prezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Strefy to dobre wsparcie rewitalizacji różnych gałęzi przemysłu.
Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna ma w tym zakresie konkretne, praktyczne sukcesy. Z powodzeniem ułatwiała działania nowym firmom na terenie Stoczni Gdynia. Ocaliła w zeszłym roku Stocznie Gdańsk, przejmując do zagospodarowania, część jej terenów.
Projekt ustawy o aktywizacji przemysłu okrętowego i produkcji komplementarnej, podoba się też prezesowi Piotrowi Soyce – współtwórcy grupy polskich stoczni będącej teraz jedną z najsilniejszych grup przemysłu okrętowego w świecie.
– To pierwszy projekt w duchu gospodarki wolnorynkowej – mówił w GKB prezes Piotr Soyka. – Przez ostatnie dwa lata „karmieni” byliśmy pomysłami typowo socjalistycznymi. Być może ta ustawa spowoduje, że pojawi się więcej armatorów polskich, zamawiających statki w polskich stoczniach. Unia Europejska może jednak mieć zastrzeżenia do tej ustawy. Poza tym, niektóre przebudowy statków są tak wielkie i tak skomplikowane, że być może udałoby się je objąć ta ustawą. Teraz mamy takie zamówienie, za które armator płaci 220 milionów euro.
Jak zapewnił minister Paweł Brzezicki, sprawa włączenia konwersji statków do ustawy, zostanie przeanalizowana.
Na zdjęciu: Widok na jedną ze stoczni w Gdańsku. Fot. Kazimierz Netka.
Uczestnicy spotkania w Gdańskim Klubie Biznesu pochwalili też pomysł polonizacji przemysłu okrętowego. Pomóc może w tym KUKE – Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, która jest instytucją Skarbu Państwa.
Zdaniem dyrektora Waldemara Stawskiego ze spółki Zarzecki, Lasota i Wspólnicy, bardzo duża to może być rola instytucji finansowych, aby pojawiły się zaakceptowane przez Unię Europejską fundusze okrętowe. Ich zadaniem byłoby spłaszczenie cykli koniunkturalnych.
– Z punktu widzenia producenta statków w pełni wyposażonych, jakie buduje stocznia która kieruję, to dobre pomysły – mówił Andrzej Wojtkiewicz – prezes Remontowa Shipbuilding. Konwersje nie są remontami. Realizujemy duże konwersje, na przykład platform offshore, w skali europejskiej bez precedensu. Przebudowa może trwać 3 miesiące ale i dwa lata.
Na zdjęciu: Statek w doku, w Gdańsku. Fot. Kazimierz Netka.
Prezes Andrzej Wojtkiewicz zasugerował, by pomyśleć o zastosowaniu takiego mechanizmu, z jakiego korzystają stocznie w Hiszpanii. Tam armatorzy są wspierani pod warunkiem, że statek w całości zostanie zbudowany w Hiszpanii. Różne kraje zgłaszały zastrzeżenia do tego mechanizmy, ale Komisja Europejska stwierdziła, że jest on zgodny z przepisami europejskimi i może funkcjonować.
Na tym dyskusji nie koniec. Minister Paweł Brzezicki oczekuje na sygnały od reprezentantów przemysłu okrętowego. W kwietniu w Kołobrzegu odbędzie konferencja na temat zarządzania finansami. Zaprosił na nią zebranych w Gdańskim Klubie Biznesu prof. Dariusz Zarzecki – partner zarządzający w spółce Zarzecki, Lasota i Wspólnicy. W Kołobrzegu, w II połowie kwietnia będą omawiane sprawy związane m.in. z finansowaniem przemysłu stoczniowego i całej gospodarki morskiej.
Poprosiliśmy pana ministra o dodatkowe wiadomości.
– Kondycja polskich stoczni jest zróżnicowana – potwierdził Paweł Brzezicki – wiceministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. – Owszem, mamy sukcesy w świecie, jesteśmy znani, ale wolumen naszej produkcji jest niewielki; wynosi zaledwie ułamek tego, co dostarczały kiedyś trzy duże stocznie produkcyjne. Jeśli chodzi o nowoczesne technologie, występujące w skali globalnej, to największymi sukcesami może się pochwalić stocznia remontowa w Gdańsku. Duże różnice występują pomiędzy stoczniami w Trójmieście i w Szczecinie. Zakłady w Szczecinie są mniej zaawansowane.
Na zdjęciu: Widok na stocznię w Gdańsku, znajdującą się u styku Wisły Martwej i Śmiałej. Fot. Kazimierz Netka.
Śmiało możemy walczyć na globalnym rynku zbytu statków. Konkurencja dalekowschodnia to mit. Mówi się, ze w Chinach funkcjonuje około 2 tysięcy stoczni. To nieprawda. Nie każda firma, która w swej nazwie ma wyraz „shipyard” jest stocznią. W rzeczywistości w Chinach istnieje kilkadziesiąt stoczni. I mają one duże kłopoty, podobnie jak stocznie w Korei. Szacuje się, że suma bilansowa, ujemna tych zakładów, ciągniona z 3 lat zbliża się do 100 miliardów dolarów. Stocznie te jednak nie padną, bo upadek największej koreańskiej stoczni, oznaczałby olbrzymie kłopoty dla całej koreańskiej gospodarki. Stocznie na Dalekim Wschodzie będą miały trudności z zapewnieniem sobie kapitału. My startujemy z czystej pozycji. To wielka szansa dla naszych zakładów; zaczynamy w momencie bessy na rynku, oznaczającej taniość inwestycji. Za 2 – 3 lata sytuacja będzie inna; poprawi się i na taki moment musimy się przygotować – wzmocnić produkcję stoczniową, uruchomić cały łańcuch dostaw – czyli wszystkich przemysłów w Polsce, produkujących dla przemysłu okrętowego. Chodzi o aktywizację niemal wszystkich przemysłów ciężkich i maszynowych. W tym celu został przygotowany i zgłoszony już do wykazu prac Rady Ministrów projekt założeń projektu ustawy o aktywizacji przemysłu okrętowego i produkcji komplementarnej. Projekt przewiduje wprowadzenie zwolnień przedmiotowych w zakresie podatku od towarów i usług VAT w zakresie szeroko rozumianej komplementarnej produkcji okrętowej. Wiąże się z tym też zagadnienie polonizacji łańcucha dostawców. Ułatwienia te obejmą zarówno produkt końcowy, gotowy do eksploatacji statek, jak i wszelkie jego elementy produkowane w łańcuchu dostaw. Statek morski wyprodukowany przez stocznię polską nie jest obciążony podatkiem VAT, dlatego będziemy się starali pracować w tym kierunku, żeby również dostawcy, tzw. makers list, łańcuch dostawców nie był obciążony podatkiem VAT, który musi być finansowany przez biedne stocznie przez okres przygotowania i produkcji statku, który trwa zwykle 2 lata.
W zakresie podatku dochodowego od osób prawnych CIT projekt ustawy przewiduje możliwość wyboru dla stoczni między podatkiem, jak do tej pory, CIT, a zryczałtowanym podatkiem od wartości sprzedanej produkcji w wysokości 1 procenta.
Daj Boże, że z wejściem w życie nowej ustawy bessa się skończy i znowu będzie wzrost.
Na zdjęciu: Park Konstruktorów i Bałtycki Port Nowych Technologii – obiekty, które powstały w wyniku rewitalizacji przez m.in. Pomorską Specjalną Strefę Ekonomiczną obiektów po Stoczni Gdynia. Fot. Kazimierz Netka.
– To nie jest pomoc publiczna. Jak jednak Komisja Europejska do tego podejdzie – nie wiem – mówił minister Paweł Brzezicki. Zmiany, które ma wprowadzić nowa ustawa, będą musiały być notyfikowane w Komisji Europejskiej i to będziemy w Brukseli omawiać. Na dzisiaj nie widzę zagrożeń. Dlatego, zaproponowałem o spotkanie z reprezentantami zakładów przemysłu okrętowego i poprosiłem: krytykujcie, bombardujcie ten pomysł. Nowa ustawa ma uwzględniać też Marynarkę Wojenną, po to, by przemysł obronny składał zamówienia w naszych stoczniach.
Nie będzie żadnego zróżnicowania poparcia dla jakiejkolwiek stoczni – zapewniał minister. Ustawa ma być dla całej Rzeczypospolitej Polskiej. Stocznie szczecińskie są w gorszym stanie niż trójmiejskie. Nie możemy jednak udzielać im większego wsparcia. Rząd jedynie tworzy warunki do lepszego rozwoju. Dlatego też znaczenie będą miały podstrefy specjalnych stref ekonomicznych. Projekt ustawy przewiduje mechanizm objęcia taką podstrefą gruntów, na których prowadzona jest produkcja okrętowa i komplementarna.
Ustawa dotycząca rewitalizacji przemysłu stoczniowego ma wejść w życie czyli obowiązywać od 1 stycznia 2017 roku. Efekty ekonomiczne dla niektórych zakładów będą niemal od razu, na przykład dla biur projektowych, Shipbuilding w Gdańsku, a stocznie będące w trudnej sytuacji zaczną się podnosić na początku koniunktury w przemyśle ciężkim na świecie, co powinno nastąpić w 2018 roku.
Kazimierz Netka