Propozycje dużych zmian na Uniwersytecie Gdańskim
Uczelniany kampus ma mieć kręgosłup. I żebra. Kręgosłup ma połączyć Halę Olivia, Bibliotekę UG z Biotechnologią – inteligentną specjalizacją Pomorza – i dalej z przystankiem PKM Strzyża. Żebra zaś staną się dojściami z okolicznych osiedli do Uniwersytetu. Ułatwieniem w dotarciu do UG z przystanku SKM ma być spowolnienie ruchu na alei Grunwaldzkiej. I samochody muszą się z Kampusu UG wyprowadzić. I ogrodzenia mają zniknąć… Takie propozycje mają dla uczelni oraz miasta zagraniczni urbaniści, architekci. Przedstawili koncepcję nowego „szkieletu” uniwersyteckiego kampusu.
Na ilustracji: Bałtycki Kampus Uniwersytetu Gdańskiego. Źródło: http://ug.edu.pl/kampus_oliwa .
„Centrum” Uniwersytetu Gdańskiego, czyli jego kampus w rejonie ulic: Bażyńskiego, Wita Stwosza i al. Grunwaldzkiej, ma zostać znacznie zmienione. Tak się stanie, jeśli zostaną przyjęte do realizacji propozycje, jakie sformułowano w trakcie międzynarodowych warsztatów urbanistów, w Gdańsku, w dniach 9 – 11 grudnia 2015 roku. Propozycje przedstawili architekci z Austrii, Holandii oraz z Polski, podczas konferencji i warsztatów zatytułowanych: „VIBRANT PUBLIC SPACES”, Cooperative urban planning approaches (CUPA). Implementation Lab in Gdansk “Rethinking public spaces in Gdansk” („PRZESTRZENIE PUBLICZNE TĘTNIĄCE ŻYCIEM”, Cooperative urban planning approaches (CUPA), Warsztaty w Gdańsku “Nowe spojrzenie na przestrzenie publiczne Gdanska”). Ta konferencja, połączona z rozstrzygnięciem konkursu na Najlepszą Przestrzeń Publiczną Województwa Pomorskiego, przygotowana została przez: Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego, Pomorskie Biuro Planowania Regionalnego, Biuro Rozwoju Gdańska, Wydział Architektury Politechniki Gdańskiej, TINA Vienna i International Intervision Institute oraz Towarzystwo Urbanistów Polskich oddział Gdańsk. Jak czytamy na stronie internetowej: http://www.tup.org.pl/index.php?option=com_content&view=section&layout=blog&id=23&Itemid=157&lang=pl , warsztaty zrealizowano w ramach projektu CUPA (cooperative urban planning approach) – pilotowanego przez “TINA Vienna”, przedsiębiorstwo miasta Wiedeń wspomagające administrację stolicy Austrii w pracach nad zagadnieniami zrównoważonej mobilności oraz strategiami urbanistycznymi.
Na zdjęciu: Podsumowanie warsztatów w Biurze Rozwoju Gdańska. Fot. Kazimierz Netka.
Gośćmi konferencji oraz warsztatów w Gdańsku byli eksperci z Austrii, Holandii, Norwegii i innych krajów. Głównym tematem warsztatów było ożywienie przestrzeni publicznych alei Grunwaldzkiej w rejonie przystanku SKM Przymorze-Uniwersytet („Vibrant public spaces – Grunwaldzka Avenue – Przymorze-University”).
Zmienić to, co niedawno powstało?
Co powinniśmy zrobić, by teren kampusu Uniwersytetu Gdańskiego i otoczenie tego miejsca rzeczywiście stały się vibrant public space – czyli przestrzenią publiczną tętniąca życiem? Przecież teraz właśnie roi się tam od samochodów i ludzi próbujących się przeciskać między pojazdami; konkurujących z samochodami gdy próbują bezpiecznie dojść do nowych gmachów uczelni. A wszystko dość zdecydowanie regulują ogrodzenia. Każdy zna swe miejsce w tym „uszykowanym” terenie. Kampus jest blisko przystanku SKM; zrobiono przejście prosto z peronu, krótszą drogą ku alei Grunwaldzkiej. I ta aleja jest barierą trudną do przebycia.
– Jak to nie do przebycia? Przecież wystarczy zrobić „dziurę” pod jezdnią i będzie bezkolizyjne przejście… podsuwamy pomysł.
– Ludziom kazać wchodzić do dziury? – zaprotestował jeden z uczestników spotkania w Biurze Rozwoju Gdańska, podsumowującego warsztaty „Vibrant public spaces – Grunwaldzka Avenue – Przymorze-University”.
Na zdjęciu: Aleja Grunwaldzka, licząca kilka pasów ruchu pojazdów, wyraźnie oddziela kampus Uniwersytetu Gdańskiego od wschodniej części miasta – od Przymorza. Fot. Kazimierz Netka.
Bo to jest tak. Najpierw podążających od SKM do UG atakują… Może powiedzmy, że dochodzi do kolizji – między pieszymi i rowerzystami, potem samochodów z pieszymi podwójnie (bo są dwa kierunki jazdy), następnie znowu rowerzyści mają kłopoty z pieszymi i odwrotnie. Na ul. Bażyńskiego muszą na siebie uważać piesi, rowerzyści, kierowcy aut. A wchodząc na teren kampusu – po jezdni trzeba się przemykać między autami, które mają kłopot z opuszczeniem parkingu uczelnianego. Po prostu: gmatwanina. Ale, przestrzeń ta jest „vibrant”, czyli tętniąca życiem…
A więc co zrobić?
Odpowiedź jest oczywista: trzeba poprawić jakość przestrzeni publicznej wokół kampusu Uniwersytetu na gdańskim Przymorzu – brzmi generalny wniosek z międzynarodowych warsztatów urbanistów i architektów. Podczas spotkania podsumowującego w Biurze Rozwoju Gdańska, głos zabierali na ten temat goście zagraniczni oraz reprezentanci pomorskiego środowiska architektów i urbanistów. Spotkanie prowadził Huib Haccou z Holandii. Część strategiczną przedstawił Jaap Modder też z Holandii. O projekcie mówił Volkmar Pamer z Austrii. Przebieg procesu dochodzenia do osiągnięcia celów przedstawili Elsbeth van Hylckama Vlieg z Holandii oraz Vincent Neumayer z Austrii, a także Joanna Bach-Głowińska z Biura Rozwoju Gdańska.
Na zdjęciu: Uczestnicy warsztatów w Biurze Rozwoju Gdańska. Fot. Kazimierz Netka.
Obecni byli też goście – praktycy urbaniści z Oslo i Wiednia, planiści regionalni oraz reprezentanci środowiska naukowego – pomorskich uczelni.
Uczestników podsumowania witał slajd, z napisem: „SPINE and RIBS. Backing an Urban Campus. The Gdańsk Case. CUPA Implementation Lab. 9 – 11 December 2015”. Mówiono o czymś bardzo niezwykłym. O nowym obliczu dopiero co powstałego kampusu Uniwersytetu Gdańskiego (z wykorzystaniem unijnych pieniędzy w latach 2007 – 2015). Oczywiście, można było od początku nieco inaczej planować zagospodarowanie tego obszaru, liczącego ponad 80 hektarów, a mającego też graniczyć z planowaną od północy lokalną ulicą tzw. Nową Sudecką.
Na przykład Bilbao
Po to, by radykalnie poprawić jakość przestrzeni publicznej na terenie kampusu i wokół niego, potrzeba wiele zmian. Trzeba zapewnić jego zintegrowanie zarówno z innymi obszarami w Gdańsku, jak i w ramach metropolii. Dlatego, potrzeba długoterminowej, wspólnej wizji. A wzorem może być to, co stało się w Hiszpanii, w mieście Bilbao. Miasta bowiem się zmieniają. Gdańsk, kiedyś miasto średniowieczne, teraz jest wieloośrodkowe. Miasta przechodzą ewolucje urbanistyczne. Tak też było z Bilbao, teraz z bardzo nowoczesnym Centrum – Muzeum Guggenheima.
Na zdjęciu: Jaap Modder z Holandii mówił o strategii zmian w przestrzeni publicznej kampusu Uniwersytetu Gdańskiego. Fot. Kazimierz Netka.
Obszar kampusu i jego otoczenie mogą stać się kolejnym śródmieściem. Nie będzie to łatwe. Z doświadczeń zagranicznych gości wynika bowiem, że samo wypracowywanie rozwiązań trwa nawet do dwóch lat, a realizacja o wiele dłużej. Nawet 20 lat będziemy potrzebować by wykonać wszelkie zaplanowane interwencje, inwestycje. Atutem tego procesu jest to, że zarówno władze miasta Gdańska, jak i Uniwersytetu Gdańskiego widzą potrzebę zmian. W efekcie, teren kampusu ma być bardziej otwarty, lepiej powiązany z reszta tkanki miejskiej. Sprawy własnościowe są rozwiązane. Wiele zabiegów interwencyjnych można wręcz natychmiast przeprowadzić. Cały proces składa się jednak z trzech punktów: nowy program, nowe projekty, nowy plan zagospodarowania.
Na zdjęciu: Uczestnicy warsztatów w Biurze Rozwoju Gdańska. Fot. Kazimierz Netka.
Istotne jest przy tym uwzględnienie opinii interesariuszy. Trzeba znaleźć wsparcie dla nowego rodzaju kampusu uniwersyteckiego, powiązanego z funkcjami miejskimi. Musi przy tym istnieć ciągły dialog między uniwersytetem i miastem i wszystkimi innymi interesariuszami. Powinien być to dialog ogólnotrójmiejski. Warto zaangażować studentów, którzy mogliby zinwentaryzować, spisać potrzeby stron, zainteresowanych przekształceniami kampusu.
Bardzo ważną kwestią jest stworzenie ram instytucjonalnych. Po to, by ten dialog rzeczywiście przeprowadzić, podjąć odpowiednie decyzje z sugestiami i pomysłami.
Tyłem do uczelni, frontem do jezdni
Centralnym punktem omawianego obszaru mającego zostać przekształconym, jest Hala Olivia. Teren jej jest nieźle skomunikowany. Podobnie może być na obszarze całego kampusu i obszarów przyległych.
Wiele jest jednak uwarunkowań niezbyt pozytywnych. Kampus charakteryzuje się bowiem bardzo monofunkcyjnym użytkowaniem. Mało wyraźna jest struktura tkanki w tym miejscu. Stwierdziliśmy, że jest to krajobraz nieco amerykański – mówili zagraniczni specjaliści. Jest bardzo rozprzestrzeniona zabudowa, nie ma wyraźnego planu koncepcji spajającej zarówno wewnątrz jak i z pozostałą tkanka miejską.
Na zdjęciu: Reklamodawcy dużą uwagę przywiązują do tego, co dzieje się na al. Grunwaldzkiej. Fot. Kazimierz Netka.
Miejsce to jest bardzo zorientowane na ruch samochodowy. Bilbordy odwrócone są ku alei Grunwaldzkiej. Są parkingi całkowicie dominujące w przestrzeni publicznej. Człowiek na takim terenie czuje się jak mrówka; kiepska jakość przestrzeni publicznej sprawia, że człowiek wcale nie ma ochoty tam przebywać, spotykać się z kimś by porozmawiać. Teren ten jest jak dziecko z ADHD: dużo się tam dzieje, a nie ma możliwości wypoczynku, odetchnięcia. Mamy tam wydeptane ścieżki a pośrodku stoją pojemniki do sortowania śmieci – w samym środku przestrzeni publicznej.
Poprawy wymaga stan transportu publicznego, by ludzie nie korzystali z prywatnych samochodów. Dlatego przystanki muszą być odpowiednio atrakcyjne.
Na zdjęciu: Slajd z wykazem przedsięwzięć do jak najszybszej realizacji. Fot. Kazimierz Netka.
Oto sugestie: Hala Olivia ma stać się centralnym miejscem jest tożsamością tego obszaru. To część dziedzictwa tego rejonu, powinna zostać wyremontowana. Kampus ma stać się bardziej przyjazny dla pieszych; trzeba stworzyć sieć skwerów ze sobą powiązanych. Tego rodzaju przestrzeń publiczna przyciągnęłaby ludzi z zewnątrz; byłoby co tam robić. Bardzo dobrym przykładem atrakcji jest choinka z okazji świat. Jarmark Świąteczny – to są niemal naturalne sposoby na przyciągnięcie osób z zewnątrz. Bardzo ważnym jest by teren ów miał funkcję mieszkalną. Brakuje gastronomii. Parkingi, ogrodzenia powodują że nie ma możliwości płynnego wejścia, wyjścia; brakuje przenikliwości tego terenu.
Kręgosłup
Bardzo kluczową sprawą jest potrzeba spowolnienia ruchu na alei Grunwaldzkiej. Ta ruchliwa arteria wyraźnie dzieli w tym miejscu Gdańsk na część wschodnia i zachodnią. Trzeba w to spowolnienie zaangażować wszystkich interesariuszy. Po to, by stworzyć trzy centra. Byłoby to coś w rodzaju „trójmiasta” w Trójmieście.
Na slajdzie z prawej: Szkielet kampusu, czyli kręgosłup i żebra – system integracji uczelni z sąsiedztwem, z otoczeniem. Fot. Kazimierz Netka.
Trzy centra to Hala Olivia na północy, pośrodku Biblioteka Uniwersytetu Gdańskiego, Biotechnologia, a główną oś tego terenu nazwaliśmy kręgosłupem. a południowym krańcem tego kręgosłupa może stać się przystanek Strzyża na szlaku Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Dlatego ten plan ma nieformalną nazwę: Kręgosłup. Wszystko po to, by zwiększyć przepustowość.
Na zdjęciu: rejon styku ul. Bażyńskiego i Wita Stwosza. Widać, jak ogrodzenie izoluje Uniwersytet od reszty Gdańska. Płot jest jednak potrzebny, by na teren uczelni nie przenikali niepożądani, na przykład pseudokibice piłki nożnej. Fot. Kazimierz Netka.
Ważne jest ustalenie, w jaki sposób osoby z okolicznych bloków wchodzą na teren kampusu. Ważna w tym kontekście jest kwestia przyszłego zagospodarowania ogródków działkowych, które miałyby zostać zamienione na typowe osiedle mieszkaniowe, co zwiększyłoby tzw. masę krytyczną ludzi, potencjalnie korzystających z kampusu.
Jak najszybciej jednak trzeba odrestaurować Halę Olivia i teren wokół niej. To punkt centralny; będzie siłą sprawczą wszelkich przemian.
Trzeba ulepszyć przejście pod torami na ul. Kołobrzeskiej. Wystarczy je kolorowo oświetlić. Przystanek SKM jest najważniejszym punktem dojazdu na teren kampusu, więc zwiększenie atrakcyjności tego przystanku jest sprawą kluczową. Trzeba uczynić przechodzenie przez al. Grunwaldzką bardziej przyjazne pieszym. Może uda się to zrobić poprzez zmianę cyklu regulacji świetlnej. Wejście na teren kampusu niby jest, ale zablokowane. Trzeba więc je odblokować, by stało się ono główną bramą wejściową. Nawet bramą powitalną, by ludzie wiedzieli, że wkraczają na teren Uniwersytetu.
Powstanie biotechnologiczny park naukowy
Głównymi interesariuszami projektu są miasto Gdańsk i Uniwersytet Gdański. Można więc proces odnowy rozpocząć od wstępnej umowy między rektorem i prezydentem miasta. W umowie tej byłaby zawarta ogólna wizja strategiczna tego, co ma się na terenie kampusu dziać. Wizję tę trzeba przekazać do wiadomości publicznej. Główny cel to wzmocnienie Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego – Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego; chodzi o wypromowanie tej nauki. Po to, by stworzyć z tego terenu park naukowy, poświęcony biotechnologii.
Na zdjęciu: Uczestnicy warsztatów w Biurze Rozwoju Gdańska. Fot. Kazimierz Netka.
Biotechnologia została uznana za jedną z inteligentnych specjalizacji Pomorza (ISP), jest priorytetem także na poziomie narodowym, a więc za tym projektem mogą pójść pieniądze. Biotechnologia może być głównym pomysłem na ten projekt otwarcia kampusu. Można to porównać do opery. Dyrygent zaczyna grę, a ona się potem toczy do szczęśliwego finału, kończącego się oklaskami – powiedziała Joanna Bach-Głowińska z Biura Rozwoju Gdańska.
Prezydent i rektor muszą uzyskać odpowiednie pełnomocnictwa od rad, by mogli skutecznie działać. Potem trzeba ustanowić grupę ekspertów których powołają miasto Gdańsk i Uniwersytet Gdański. Ta grupa sterująca powołałaby liderów projektów i oni by kierowali bardzo konkretnymi przedsięwzięciami, np. oświetlenie wiaduktu, zmiana miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Niezwykle ważna jest kwestia finansowa. Od niej zależy wiarygodność przedsięwzięcia. Najlepsza byłaby, jako źródło wsparcia, fundacja rozwoju, mogąca uzyskiwać fundusze z różnych miejsc. Powinien powstać komitet rekomendacji, skupiający przedstawicieli najrozmaitszych interesariuszy; bardzo wstępną ich listę przedstawiono na ekranie. Chodzi o to, by były skuteczne struktury poziome, by interesariusze mogli wnosić swe uwagi by byli słyszani, by było podejście z dołu do góry.
W przyszłym roku – początek
– Bardzo dziękuję za zaproszenie Uniwersytetu Gdańskiego na te warsztaty – mówił na zakończenie Paweł Małecki – kierownik Biura Zarządzania Nieruchomościami Uniwersytetu Gdańskiego. – Padło dużo pomysłów, wizji rozwoju przestrzeni. Bardzo dziękujemy za tę dobrą pracę, którą państwo wykonaliście. Przekażę władzom uczelni te wszystkie koncepcje, zaproponowane po warsztatach. Mam nadzieję, że uda się nam teren kampusu zmienić.
Na zdjęciu: Uczestnicy warsztatów w Biurze Rozwoju Gdańska. Mówi Edyta Damszel-Turek – dyrektor Biura Rozwoju Gdańska. Fot. Kazimierz Netka.
– Dziękuję za to, że projektanci z Biura Rozwoju Gdańska mieli okazje zobaczyć, jak pracują inni specjaliści w Europie – mówiła Edyta Damszel-Turek – dyrektor Biura Rozwoju Gdańska. – Poszerzyliśmy, wzbogaciliśmy swą wiedzę; to jest wartość dodana. Na konferencji mówiono, że projekt jest świetny, ale diabeł tkwi w szczegółach. Na pewno bardzo dobrze, że prace toczyły się na wielu płaszczyznach, nie tylko planowania przestrzennego, ale też sposobów realizacji. Musimy te propozycje przełożyć na nasze realia.
Odnosząc się do koncepcji „Kręgosłup” pani dyrektor stwierdziła, że idea połączenia przestrzeni, wzmocnienie prostopadłych przejść jest jak najbardziej zasadna. Na pewno dużo przed nami pracy. Światełkiem w tunelu jest Hala Olivia, którą w przyszłym roku zaczniemy remontować – powiedziała dyrektor Edyta Damszel-Turek. – Warsztaty są przyczynkiem do innego spojrzenia na tę przestrzeń, zwłaszcza przy rozmowach na temat studium uwarunkowań i kierunków rozwoju miasta.
Na zdjęciu: Slajd z wykazem spostrzeżeń uczestników warsztatów. Fot.Kazimierz Netka.
Jak zapewniła Karolina Krośnicka, prezes Towarzystwa Urbanistów Polskich Oddział Gdańsk, główna organizatorka obrad specjalistów z zagranicy i z Polski, szczegółowe ustalenia z tych międzynarodowych warsztatów zostaną ujęte w specjalnym raporcie. Dokument ten otrzymają przede wszystkim Biuro Rozwoju Gdańska i Uniwersytet Gdański.
Gdzie jest Uniwersytet? Niedaleko marketu…
Dzień po zakończeniu warsztatów, w Radiu Gdańsk odbyło się spotkanie ze słynnym podróżnikiem. Ten światowiec, mówiąc o jednym z ważnych uczelnianych wydziałów w kampusie Uniwersytetu Gdańskiego, tak wskazywał jego miejsce:
– Gdzieś w pobliżu marketu…
To dowód, że przestrzeń kampusu UG trzeba zmienić jak najrychlej. Bo teraz łatwiej pieszym i samochodom wdostać się na parking wspomnianego marketu, niż na teren świątyni wiedzy, jaką jest Uniwersytet Gdański.
Propozycje wypracowane podczas warsztatów spodobały się reprezentantom mieszkańców. Jak zapewnił Tomasz Strug, przewodniczący zarządu Dzielnicy Oliwa, sugerowane zmiany w pełni pokrywają się z oczekiwaniami społeczności lokalnej. Być może wówczas to uczelnia będzie najważniejszym obiektem…
Kazimierz Netka