Mało jest wody na lądzie; wysychają rzeki. Rośliny rywalizują o każdy skrawek wilgotnego gruntu.
Na zdjęciu powyżej: Zbudowany w 1970 roku stopień wodny we Włocławku, z elektrownią wodną. Źródło ilustracji: Grupa Energa.
Może dojść do katastrofalnych podtopień budynków, posesji, ale nie wodą, lecz… ściekami. Zarosną rzeki. Żegluga jeszcze bardziej będzie utrudniona. Nawet we Wiśle obficie rozwijająca się roślinność utrudnić może żeglugę.
Korzenie roślin wnikają do resztek nurtów w strumieniach i rzekach. Ale, nie tylko. Wbijają się też w szczeliny między rurami kanalizacyjnymi, drenarskimi, odwadniającymi. Korzenie tak się w owych przewodach rozrastają, że zatykają te rurociągi.
Wisła zarasta. To efekt suszy. Rośliny dążą do resztek wody, podobnie jak zwierzęta. Można powiedzieć, że zielsko kontroluje Wisłę. Jednak owo zielsko to żywe organizmy, mające takie samo prawo do egzystencji jak ludzie. Gdy owo zielsko uschnie, to zginą też inne organizmy, także zwierzęta, w tym ssaki, istniejące dzięki roślinom.
Na zdjęciu: Zarastająca Radunia. Fot. Kazimierz Netka.
Roślinność w rzekach rozwija się m.in. wskutek wysokich temperatur. Dlatego, zarasta dolna część odcinka Wisły w rejonie zapory we Włocławku. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie informuje w specjalnym komunikacie, że w związku z niskimi przepływami przez stopień wodny Włocławek oraz wysokimi temperaturami powietrza i wody w obecnym okresie letnim, doszło do dużego porostu dna awanportu dolnego stopnia wodnego we Włocławku roślinami wodnymi. Uciążliwość tego zjawiska nasila się szczególnie przy niskich stanach (ok. 180 cm na wodowskazie we Włocławku) i jest różna w zależności od zanurzenia jednostki.
Na zdjęciu: Zbudowany w 1970 roku stopień wodny we Włocławku, z elektrownią wodną. Źródło ilustracji: Grupa Energa.
Utrudnienia w żegludze spowodowane rozrostem roślinności występują na odcinku 1 km od śluzy stopnia do wyjścia z awanportu dolnego, to znaczy w km 674,85 – 675,85 szlaku żeglownego – informuje w komunikacie nawigacyjnym Piotr Michaluk – kierownik Wydziału ds. Inwestycji w RZGW Warszawa. Polepszenie warunków dla jednostek pływających ma nastąpić po obniżeniu temperatury wody lub po poprawie warunków hydrologicznych, gdy przez dłuższy czas będą występować zwiększone przepływy przez stopień we Włocławku – czytamy na stronie internetowej http://warszawa.rzgw.gov.pl .
Na zdjęciu: Śluza Kamienna na Opływie Motławy w Gdańsku. Fot. Kazimierz Netka.
Wisła wysycha i zarasta, ale w innych rzekach, na przykład w Pomorskiem, też jest coraz mniej wody. Jeśli jej znacząco przybywa, to w czasie powodzi, z reguły na krótko. W takiej sytuacji o rozwoju żeglugi śródlądowej nie mamy co marzyć. Jest jednak nadzieja. Być może sytuacja poprawi się, gdy zrealizujemy plan przeciwdziałania skutkom suszy (PPSS). Projekt tego planu już istnieje. Zakończyły się spotkania konsultacyjne dotyczące wspomnianego projektu planu przeciwdziałania skutkom suszy w regionie wodnym Dolnej Wisły (ten regopn wodny liczy ponad 35 000 km kwadratowych) wraz z projektem prognozy oddziaływania na środowisko działań, jakie zostaną podjęte według PPSS. Konsultacje zorganizował dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku, przy wsparciu firmy Pectore Eco. O zakresie planu i wynikach oceny oddziaływania na środowisko mówili m.in. Piotr Adamski, Małgorzata Burzanowska i Kinga Skuza oraz Henryk Jatczak – zastępca dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
Na zdjęciu: Spotkanie konsultacyjne w Gdańsku w sprawie projektu planu przeciwdziałania skutkom suszy (PPSS). Fot. Kazimierz Netka.
Susza kojarzy się nam z inną strefą klimatyczną, np z Afryką. Nawet nie ma definicji tego stanu środowiska w polskim ustawodawstwie dotyczącym prawa wodnego – mówiono podczas spotkania konsultacyjnego w Gdańsku. A tymczasem, to zjawisko naturalne, jakim jest susza, przybiera na sile. To efekt m.in. zmian klimatycznych na kuli ziemskiej – opadów jest coraz mniej, a średnia temperatura coraz wyższa.
Na zdjęciu: Zbudowany w 1970 roku stopień wodny we Włocławku, z elektrownią wodną. Źródło ilustracji: Grupa Energa.
Do tej pory, susza dawała się we znaki zwłaszcza rolnikom. Coraz częściej narzekają też reprezentanci innych zawodów: energetycy i żeglarze, korzystający z rzecznych zasobów. Bieżącego lata, przez około miesiąc, żegluga na niemal całej dolnej Wiśle była wstrzymana. Niemal wyschła Liwa w swym górnym odcinku. Już około 30 lat temu znacznie obniżył się poziom Jeziora Gowidlińskiego – mówili uczestnicy konsultacji.
Na zdjęciu: Wisła w rejonie Opalenia i Korzeniewa. Fot. Kazimierz Netka.
Susza ma specyficzny charakter. Jest zjawiskiem wolno się rozwijającym, trudno uchwycić jej początek i koniec. Zasięg suszy jest większy od zasięgu powodzi. Z rozeznania, dokonanego podczas opracowywania projektu PPSS – „Planu przeciwdziałania skutkom suszy” – wynika, że do działań długookresowych zaproponowano: zwiększanie retencji na obszarach rolniczych, leśnych; renaturyzację koryt cieków i ich brzegów; przywracanie funkcji retencyjnych i zurbanizowanych; odtwarzanie starorzeczy i obszarów bagiennych; przebudowę systemów melioracyjnych z odwadniających na nawadniającoodwadniające; budowę obiektów tzw. dużej retencji.
Na bieżąco mogą być wprowadzane czasowe ograniczenia w: poborze wody (dotyczyć może 283 gmin); wprowadzaniu ścieków do wód albo do ziemi. Proponuje się też w PPSS zmianę sposobu gospodarowania wodą w zbiornikach retencyjnych; wykorzystanie zasobów wód podziemnych do nawodnień w rolnictwie; do zaopatrzenia ludności w wodę pitną.
Na ilustracji: Strona tytułowa publikacji poświęconej Wiśle, wydanej przez Fundację Na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju.
– Skutki suszy są teraz na Wiśle dobrze widoczne – powiedział nam 9 sierpnia Henryk Jatczak – zastępca dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Po prostu, nie ma żeglugi. Realizując plan przeciwdziałania skutkom suszy, oczekujemy poprawy przede wszystkim lokalnie. Jeśli lokalnie zwiększymy zasoby wody, to będą one większe także we Wiśle. Przyczyny uciekania wody mogą być różne, na przykład, około 30 lat temu obniżył się poziom Jeziora Gowidlińskiego, bo doszło do awarii budowli piętrzącej. Na górnej Liwie brakuje wody już od zeszłego roku. Nie pracują tam elektrownie wodne. Susza, którą teraz obserwujemy, trwa już około 3 lata. Brak deszczu latem czy śniegu zimą, daję się we znaki. Już widać jak bardzo obniżyły się zwierciadła wód podziemnych, a to obniżenie poziomy wody w gruncie powoduje zmniejszenie się przepływów w rzekach. W naszym regionie, średnio połowa przepływu rzecznego pochodzi z zasilania podziemnego. Nasze rzeki mają charakter drenujący, czyli ściągają wodę, ale tej wody brakuje. Zwierciadło wód podziemnych „siadło” z powodu zmian klimatu: mniej jest opadów, a temperatury nieco wyższe. Sytuacja może się poprawić, gdy opady zdecydowanie się zwiększa i potrwają jeden, dwa sezony. Najszybsza poprawę może przynieść czynnik atmosferyczny, ale nie działania człowieka. Musimy mieć świadomość, że przeciwdziałanie suszy to nie są działania, które przynoszą efekty z dnia na dzień, czy z roku na rok, ale za lat kilkanaście, albo kilkadziesiąt. Lokalne efekty mogą nastąpić dość szybko, w przypadku zastosowania małej retencji. Ale, coś poprawiając, zubażamy coś innego.
Jeśli ktoś ma pomysły na łagodzenie skutków suszy i zapobieganie powodziom – niech o tym powie. Szybko zachodzące zmiany klimatyczne na naszym globie spowodują, że zarówno susze jaki powodzie będą nam się coraz bardziej dawały we znaki.
Na zdjęciu: Kanał Na Stępce w Gdańsku. Fot. Kazimierz Netka.
Wiemy, już co chcemy zrobić, teraz zastanawiamy się jak to uczynić, by najmniej ucierpiało środowisko. Z oceny oddziaływania na środowisko „Planu przeciwdziałania skutkom suszy w regionie wodnym dolnej Wisły” wynika, że w przypadku realizowania zaplanowanych przedsięwzięć, dużej ingerencji w przyrodę by nie było, ale natura to odczuje. A musimy zacząć działać, bo nasze rzeki maja służyć m.in. transportowi towarów i ludzi. Wisła ma stać się wodną autostradą, dorównać takim śródlądowym szlakom żeglugowym jak Łaba, Ren, Loara. Jednak, nasze rzeki są w o wiele gorszej sytuacji naturalnej. Zasoby wód płynących mamy w Polsce o połowę mniejsze od średnich europejskich zasobów tych wód.
Na zdjęciu: Zbudowany w 1970 roku stopień wodny we Włocławku, z elektrownią wodną. Źródło ilustracji: Grupa Energa.
Z „Planem przeciwdziałania skutkom suszy” można zapoznać się nawet we własnym domu, zajrzawszy na stronę http://rzgw.gda.pl/ , gdzie w zakładce: „Plan przeciwdziałania skutkom suszy w regionie wodnym dolnej Wisły/prognoza oddziaływania na środowisko”, opublikowany został ten projekt.
Kazimierz Netka
Nie tylko klimat. Powód zarastania rzek jest również taki, że jeszcze 20 – 30 lat temu, nie mówiąc – wcześniej, w ubiegłym wieku – każdy kawałek ziemi był uprawiany. Nad rzekami pasły się owce, gęsi, barany ,kozy, krowy- naturalne kosiarki. Dzisiaj ten etap to przeszłość. Są prawdopodobnie wsie gdzie nie ma ani jednej krowy. Wędkarz brzegiem rzeki nie przejdzie bo zielsko, krzaki. To samo dzieje się np. w Bieszczadach z połoninami. Małe rzeczki – dopływy dużych rzek – zarastają, mniej wody dopływa do dużych rzek i mamy zanik naturalnych hydrosystemów. Np rzeka Warta zmniejszyła z tego powodu szerokość w moich okolicach bardzo.