Fot. Kazimierz Netka.
Przedstawiono pomorskie praktyki rozwojowe na tle tendencji europejskich i światowych
Społeczność świata osiągnęła stan, w którym potrzebne są nowe porozumienia społeczne. Taka konieczność zaistniała w wyniku różnych nieszczęść na naszym globie Uderzają w nas bowiem pandemie, wojny, zmiany klimatyczne, kryzysy migracyjne, finansowe – mówiono w poniedziałek, 18 października 2021 roku, podczas Międzynarodowego Kongresu „Solidarni w rozwoju: Gdańsk – Polska – Europa – Świat”. Ten interesujący sposób poszukiwania wyjścia z kryzysu realizują społeczności pomorsko – małopolskie. Między Gdańskiem i Krakowem, nawiązane zostało, już kilka lat temu porozumienie w sprawie organizowania kongresów, mających na celu jednoczenie ludzi w trudnych warunkach. Inicjatorami tego przedsięwzięcia są nieżyjący już prezydent Gdańska Paweł Adamowicz oraz prof. Jerzy Hausner – były wicepremier, szef Open Economy Eyes Summit z Krakowa. Zaowocowało to pomysłem na kongres „Solidarni w rozwoju”. Niestety, zaowocowało to również wyeksponowaniem w Pomorskiem jednej grupy społecznej – Kaszubów, a dyskryminowaniem społeczności niekaszubskich – takie można odnieść wrażenie. Ta dyskryminacja jest zaprzeczeniem jakiejkolwiek solidarności. Niemniej, nie przekreśla to głównej idei, przyświecającej pomysłodawcom. Wszystko można jeszcze naprawić i zamiast rozdzielać, idea „Solidarni w rozwoju”, może w następnych latach zacząć jednoczyć społeczeństwa. Ogłosić można także Dzień Jedności Pomorzan, Dzień Jedności wszystkich mieszkańców Polski, a nie wyłącznie (jak dotychczas) Dzień Jedności Kaszubów – bo to izolowanie jednej nacji od pozostałych szkodzi zarówno tej nacji jak i regionowi, bo ma zabarwienie nacjonalistyczne, szowinistyczne.
Kongres „Solidarni w rozwoju” składa się kilku wydarzeń. Jedno z tego cyklu, pt. „Solidarność terytorialna – pomorskie praktyki lokalne i regionalne” zorganizowano w Tczewie, 16 października 2021 roku. Najważniejszym jest Międzynarodowy Kongres „Solidarni w rozwoju: Gdańsk – Polska – Europa – Świat”, który 18 października 2021 roku odbył się w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. Planowane są następne spotkania z tego cyklu. Mieliśmy przyjemność uczestniczyć w tych konferencjach.
Fot. Kazimierz Netka.
Gości powitała, prowadząca sesję plenarną Magdalena Mistat – zastępca dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności. Wskazała też organizatorów i partnerów:
Otwarcia Kongresu dokonał Basil Kerski – dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności (ECS). Towarzyszyły temu dźwięki fanfary, którą specjalnie dla ECS skomponował prof. Krzysztof Penderecki.
Fot. Kazimierz Netka.
Nie wyobrażam sobie Polski zamkniętej – mówił pan dyrektor, podkreślając, że przy podejmowaniu decyzji rozwojowych coraz większe znaczenie ma pluralizacja. Trzeba poszukiwać takich rozwiązań, które gwarantują bezpieczny rozwój ale nie są autorytarne. Nie ma rozwoju bez odpowiedzialności.
Dyrektor Basil Kerski poruszył też problemy stawiania murów na granicach, w USA i w Polsce.
W sesji plenarnej, zatytułowanej: „Solidarność naszych czasów” uczestniczyło 5 mówców, w tym jedna osoba w systemie online.
„Solidarni w rozwoju – od idei ku praktyce” – tak brzmiał temat, który przedstawiła Aleksandra Dulkiewicz – prezydent Gdańska.
Fot. Kazimierz Netka.
Dochodzimy do finału, a może warto otworzyć nowy rozdział nowej debaty? – taka propozycja wyniknęła z wypowiedzi pani prezydent. Nawiązując do poprzednich wydarzeń odbywających się w ramach konferencji „Solidarni w rozwoju”, Aleksandra Dulkiewicz przypomniała spotkania w Gdyni oraz w Tczewie. Nie ma miejscowości bez solidarności. Solidarność to patrzenie nie tylko na stan własnego pola. Pani prezydent zwróciła uwagę, że nie każdy zdaje sobie sprawę, jak ważna jest obecność Polski w Unii Europejskiej.
Na propozycję prezydent Aleksandry Dulkiewicz, zgromadzeni w sali audytoryjnej ECS uczestnicy kongresu chwilą ciszy uczcili pamięć tych, którzy stracili życie na granicy polsko – białoruskiej.
Kongres „Solidarni w rozwoju” stał się międzynarodowym. Nie wszyscy goście zagraniczni mogli przybyć do Gdańska.
Fot. Kazimierz Netka.
Z Berlina, z uczestnikami spotkania w ECS połączyła się za pośrednictwem internetu profesor Gesine Schwan z Humboldt Viadrina Governance Platform, wygłosiwszy wykład pt. „Solidarity despite inequalities? Economic divisions and development” (Solidarność pomimo nierówności? Podziały gospodarcze a rozwój).
Do nierówności nawiązał również prof. Dariusz Filar z Uniwersytetu Gdańskiego, w swym wykładzie pt. „Bodziec finansowego sukcesu a powszechność godziwej egzystencji”.
Fot. Kazimierz Netka.
Podane przez pana profesora Dariusza Filara informacje, są zadziwiające, dla niektórych mogą być przerażające, albo co najmniej niepokojące. Bogatych jest coraz więcej. I podsiadają oni coraz więcej. Jednak, są wśród nich także ludzie bardzo szczodrzy, nawet ci, a może zwłaszcza ci, którzy organizują sobie oraz innym wycieczki w kosmos.
Do refleksji skłaniał też wykład, który przedstawił Profesor Holger Magel z Uniwersytetu Technicznego w Monachium, honorowy prezydent Bawarskiej Akademii Rozwoju Obszarów.
Fot. Kazimierz Netka.
Temat wykładu brzmiał: „Lessons learnt from Corona – territorial justice and solidarity are the order of the day!” (Lekcje wyciągnięte, wynikające z corony – sprawiedliwość terytorialna i solidarność na porządku dziennym!).
Odniesieniem do bieżącej sytuacji w Polsce był wykład pt. „Autorytarne bezpieczeństwo vs solidarny rozwój” wygłoszony przez prof. Jerzego Hausnera – przewodniczącego Rady Programowej Kongresu, a także reprezentującego Fundację GAP:
Fot. Kazimierz Netka.
Uszczegółowieniem obrad kongresowych były sesje tematyczne:
Zagadnienie: „Kto ma prawo do dobrego życia? Spór demokracji z populizmem” omawiali: moderator Grzegorz Piotrowski – z Europejskiego Centrum Solidarności; dr hab. Elżbieta Korolczuk z Uniwersytetu Södertörn w Sztokholmie, reprezentująca też Ośrodek Studiów Amerykańskich Uniwersytet Warszawski; Barbara Sadowska – Fundacja Pomocy Wzajemnej Barka; Jakub Wygnański – Fundacja Stocznia:
Fot. Kazimierz Netka.
Temat: „XYZ… Solidarność między pokoleniami (nie tylko o demografii, technologii i klimacie)”, przedstawili: moderator dr Jacek Kołtan z Europejskiego Centrum Solidarności; prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak ze Szkoły Głównej Handlowej; Marcin Olender z Google; Aleksandra Sawa z Kultury Liberalnej; prof. Tomasz Szlendak z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu:
Fot. Kazimierz Netka.
O tym, jaki powinien być „Samorząd – inwestor czy animator wspólnoty obywateli”, mieli mówić, według programu: moderator Maria Klaman – reprezentująca Samorządy dla Polski; Monika Chabior – zastępczyni prezydenta Gdańska do spraw rozwoju społecznego i równego traktowania; dr Marcin Gerwin – z Center for Climate Assemblies; Paula Kłucińska z sieci Obywatelskiej Watchdog Polska; Mieczysław Struk – marszałek województwa pomorskiego.
W programie debaty: pt. „Różnorodność i inkluzja warunkiem solidarnego rozwoju”, mieli uczestniczyć: moderator: Ewa Sowińska – reprezentująca ESO Audit i Radę Programową Kongresu; prof. Tomasz Besta z Uniwersytetu Gdańskiego; Karolina Kędziora z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego; Magda Krzyżanowska-Mierzewska – emerytowana Head of Division Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu; Piotr Olech z Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta; dr Barbara Stepnowska z Politechniki Gdańskiej. Partnerzy sesji: Karta Różnorodności; 30% Club:
Fot. Kazimierz Netka.
Sesja podsumowująca miała tytuł: „Człowiek – środowisko – rynek: jakie społeczeństwo przyszłości?”.. Zgodnie z programem mieli w niej uczestniczyć: prof. Dorota Rancew-Sikora z Uniwersytetu Gdańskiego; Brunon Bartkiewicz z ING Bank Śląski; Magdalena Czarzyńska-Jachim – wiceprezydentka Sopotu; Ewa Sowińska z ESO Audit i Rady Programowej Kongresu; Piotr Voelkel reprezentujacy Grupę Kapitałową VOX.
Podsumowanie kongresu: prof. Cezary Obracht-Prondzyński z Instytutu Kaszubskiego i Uniwersytetu Gdańskiego, wiceprzewodniczący Rady Programowej Kongresu.
Oficjalnego zakończenia kongresu według programu tego wydarzenia miał dokonać Basil Kerski – dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności.
Nie mogliśmy uczestniczyć do końca kongresu. Dlatego, podajemy to, co przewidywał program tego wydarzenia.
Z części kongresu, na której byliśmy obecni oraz z wypowiedzi prelegentów, nasuwaja się nam różne spostrzeżenia. Odnośnie murów: one powstają nie tylko na granciy USA i Meksyku, nie tylko na granicy Polski i Białorusi. Z przebiegu, treści kongresu „Solidarni w rozwoju” wynika, że „mur” powstaje również w województwie pomorskim. Ten „mur” coraz bardziej izoluje regionalne społeczności, a mianowicie separuje społeczność kaszubską od społeczności niekaszubskich. Poniża i dyskryminuje niekaszubskie społeczności, mieszkające na Pomorzu, na Żuławach oraz na terenie dolnej Wisły. Kongres „Solidarni w rozwoju” stał się więc jedną z cegieł, przy pomocy których budowany jest ten mur.
Oto przykład: w sobotę, 16 października, w Tczewie odbyło się wydarzenie pt. „Solidarność terytorialna – pomorskie praktyki lokalne i regionalne”. To kongresowe spotkanie zorganizowano tak, że można odnieść wrażenie, że nie ma ono nic wspólnego z solidarnością terytorialną. Odzwierciedla zaś pomorskie praktyki regionalne i regionalne – te praktyki, które chluby nie przynoszą. Te praktyki pomorskie polegają mianowicie na tym, że w Tczewie wypowiadali się reprezentanci zarządów organizacji kaszubskich: Instytutu Kaszubskiego i Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Nie było przewodniczących, prezesów innych organizacji społeczno, kulturalno – etnicznych istniejących na Pomorzu. Zabrakło wypowiedzi prezesów – przewodniczących np. Stowarzyszenia Miłośników Nowego Dworu Gdańskiego „Klub Nowodworski”; Borowiackiego Towarzystwa Kultury; Stowarzyszenia Miłośników Krajny „Tribus”; Stowarzyszenia Nasza Krajna; Stowarzyszenia Gospodarstw Gościnnych „Pomezania”, a także m.in. Gmin Żydowskich, Stowarzyszenia Tatarów, Związku Ukraińców, Towarzystw Kresowian. Podczas tczewskiej edycji kongresu „Solidarni w rozwoju” zabrakło nawet wypowiedzi prezesów lub dyrektorów kociewskich organizacji, np. Towarzystwa Miłośników Ziemi Tczewskiej, Towarzystwa Miłośników Ziemi Kociewskiej; Wstęgi Kociewia.
Można odnieść wrażenie, że „wypad”, zajazd do Tczewa z konferencją „Solidarni w rozwoju” – „Solidarność terytorialna – pomorskie praktyki lokalne i regionalne” miał służyć poniżeniu, zlekceważeniu tamtejszych społeczności, zasugerować, że organizacje kociewskie mało znaczą.
Jednak, przyznać trzeba, że owe kociewskie społeczności powinny wykazać nieco inicjatywy i usiłować się włączyć w realizację idei Kongresu „Solidarni w rozwoju”. Jeszcze można to zrobić.
W Gdańsku, w ECS, było podobnie. Udawano, że nie istnieją Kresowianie, których społeczność to około 30 procent mieszkańców stolicy województwa pomorskiego. Nie przewidziano w programie Międzynarodowego Kongresu „Solidarni w rozwoju” wystąpienia prezesów stowarzyszeń organizacji ekspatriantów z Kresów wschodnich. Nie zabrakło zaś głosu organizacji kaszubskich. To jest zaprzeczenie idei solidarności, zarówno terytorialnej, rozwojowej, jak i każdej innej.
Nic dziwnego, że na świecie ludzie się bogacą, a w Pomorskiem jakby trochę mniej. W Pomorskiem koncentrujemy się bardziej na dyskryminowaniu społeczności niekaszubskich, niż na gospodarce. Nie potrafimy wykorzystać nawet tak unikatowego urządzenia jak zegar pulsarowy.
Problemem do rozwiązania w budowaniu nowej solidarności staje się w Pomorskiem wykluczanie z tego działania całych społeczności. To wykluczanie odbywa się z wykorzystaniem nawet ESC, by wykluczający mogli uwiarygodnić swe działania. Dla kogo to ma być i czemu ma służyć?
Na ilustracji, na białym tle: nazwy najbardziej zagrożonych mniejszych grup społeczno-kulturowych i etnicznych w województwie pomorskim, w Polsce. (opr. K.N.). Źródło mapy podstawowej: PPWK.
Wykluczono nawet społeczności, które przybyły do Gdańska, gdy jeszcze nie budowano muru na granicy z Białorusią. Chodzi zaś o wspomnianych już ekspatriantów ze wschodnich kresów II Rzeczypospolitej. Dzisja, chce się ich oddzielić murem, budowanym w Gdańsku, między innymi z wykorzystaniem kongresu „Solidarni w rozwoju” – można odnieść takie wrażenie.
Jeśli nie połączymy wszystkich sił, zaczniemy podupadać. Monolit, jaki niektórzy próbują stworzyć w Pomorskiem z Kaszubów, zacznie szkodzić regionowi, w tym Kaszubom.
Wydarzenie w ECS i brak na nim reprezentantów wszystkich pomorskich społeczności, a obecność tylko szefów organizacji kaszubskich, pokazuje, jak kongres potrafi zaprzeczyć sam sobie. W ten sposób Międzynarodowy Kongres „Solidarni w rozwoju: Gdańsk – Polska – Europa – Świat” sam siebie zjadł, wykluczając z siebie wiele społeczności w regionie, nagłaśniając zaś Kaszuby. Wystarczyłoby choć podać nazwy tych niekaszubskich społeczności – podczas międzynarodowej sesji plenarnej „Solidarność naszych czasów” – a cały kongres zyskałby na wiarygodności; takie można odnieść wrażenie.
Kazimierz Netka
Czytaj również na portalu: Pulsarowy.pl