Fot. Kazimierz Netka.
Tysiące z nich nie przeżyło około 20 miesięcy przebywania w głębi Związku Sowieckiego
Fot. Kazimierz Netka.
Każda pamiątka po naszych przodkach, walczących o Polskę, jest niezmiernie cenna. Te przedmioty, a nawet słowa, myśli na ich temat, to rzeczy oraz idee tak wartościowe jak relikwie (łacińskie słowo reliquiae po polsku oznacza: pozostałości), jak skarby, precjoza. Trzeba o te pamiątki dbać ochraniać je, pokazywać. Troszczy się o to np. Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, m.in. poprzez organizowanie spotkań oraz ekspozycji z cyklu: „Wejście w historię”.
Fot. Kazimierz Netka.
W czwartek, 12 października 2023 roku, mieliśmy przyjemność uczestniczyć w uroczystości niezwykłej: przekazania na ekspozycję do Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku kurtki żołnierza oficera ks. Franciszka Pluty – kapelana Armii Polskiej w Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich (ZSRS). Darczyńcą jest Bernard Rokicki – zamieszkały za granicą krewny Franciszka Pluty, który na uroczystość w Gdańsku przybył m.in. z synem.
Fot. Kazimierz Netka.
Oto szczegóły, które przekazała nam prowadząca uroczystość, dr Zuzanna Szwedek-Kwiecińska – rzecznik prasowy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku:
Dzisiaj w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku odbyła się 22. odsłona cyklu „Wejście w historię”. Tym razem zaprezentowano kurtkę oficerską ks. Franciszka Pluty, kapelana Armii Polskiej w ZSRS.
Jako pierwszy głos zabrał dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku – dr hab. Grzegorz Berendt:
Fot. Kazimierz Netka.
– Dzięki hojności darczyńcy, życzliwości Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zdołaliśmy pozyskać dla zbiorów Muzeum II Wojny Światowej cenny obiekt, a nic tak nie cieszy muzealników jak wzbogacenie kolekcji. […] Jedną z grup naszych rodaków, która była bodaj najbardziej podatna na przerażające i ciężkie przeżycia w Związku Sowieckim, były dzieci wywożone ze swoimi rodzicami od 10 lutego 1940 roku, aż do ostatniej czwartej deportacji z czerwca 1941 roku. Tysiące z nich nie przeżyło tych około 20 miesięcy przebywania w głębi Związku Sowieckiego. Jestem głęboko przekonany, że opieka nad nimi, czułość i dobroć okazywana im m.in. przez księdza Plutę były tym czynnikiem, który od jesieni ’41 roku pozwalał tym dzieciom wrócić do równowagi, a równocześnie też dzięki jego poświęceniu po ’45 roku dzieci te mogły funkcjonować w normalnym świecie z daleka od Ojczyzny na różnych kontynentach.
Kolejno do zgromadzonych zwrócił się Bernard Rokicki, krewny Franciszka Pluty oraz darczyńca eksponatu:
Fot. Kazimierz Netka.
– Kiedy myślę o Franciszku Plucie przychodzą mi na myśl trzy słowa: Bóg, Honor i Ojczyzna. Wszystkie te słowa są wymienne, ale żadne nie jest ważniejsze od drugiego. W ten sposób żył Franciszek Pluta – poświęcił się Bogu i Polsce. Był ich sługą. Wielu wie o jego czasach na Syberii. Był kapitanem wojskowym pod dowództwem generała Andersa. To tutaj gromadził sieroty i doprowadził je do sierocińca w Indiach. […] Ksiądz Pluta robił wszystko co mógł, aby zorganizować i wysłać dzieci do krajów niekomunistycznych, i samemu też znaleźć się w Kanadzie. Jego służba Bogu i Ojczyźnie nie skończyła się po wojnie. W 1954 roku prałat Pluta zbudował pierwszy kościół w miejscowości Londyn w Kanadzie. Kościół ten pomagał tysiącu Polaków przybyć do Kanady w poszukiwaniu lepszego życia. […] Ostatnim życzeniem i poleceniem Franciszka Pluty było wydanie całego swojego dobytku i dochodu dobroczynności.
Następnie o Franciszku Plucie opowiedział Wojciech Łukaszun, kierownik Działu Zbiorów MIIWŚ:
Fot. Kazimierz Netka.
– Tematem naszego spotkania jest postać księdza Pluty. Duchowny ten do roku 1939 pełnił posługę na Wołyniu, później został aresztowany przez NKWD i deportowany w głąb Związku Sowieckiego. Po tzw. amnestii trafił do armii Andersa i tam odnotował w swoich zapiskach, iż liczył na to, że razem z żołnierzami ruszy do walki. Jak sam wspomniał, Bóg chciał inaczej – i został opiekunem polskich dzieci, które cudem zostały ewakuowane ze Związku Sowieckiego. Z łącznie 18 tysięcy dzieci, które stamtąd wyjechały, do obozu w Balachadi w Indiach w latach 1942 – 1946 trafiło ok. tysiąca z nich. Komendantem jednego z obozów był ksiądz Pluta, który oprócz tego, że organizował obóz, był także nauczycielem, wychowawcą, kapelanem i osobą, która starała się przypomnieć tym dzieciom o Polsce. […] Doświadczony tym jak wyglądała sytuacja w Związku Sowieckim, w roku 1946, gdy obozy dla polskich dzieci likwidowano, postanowił postawić się delegatom komunistycznym. Obawiał się, że dzieci, po które nikt się nie zwrócił, dzieci osierocone, zostaną przymusowo przewiezione z powrotem do Polski lub do Związku Sowieckiego. Został jednym z trzech prawnych opiekunów dużej grupy dzieci. Dlatego też nazywany jest ojcem tysiąca sierot. Po wojnie kontynuował swoją działalność m.in. zorganizował jedną z pierwszych, powojennych pielgrzymek na Jasną Górę.
Fot. Kazimierz Netka.
Ekspozycję można zwiedzać do 29 listopada br. Znajduje się ona na poziomie -1 przy wejściu głównym do muzeum. Wstęp bezpłatny – zachęca dr Zuzanna Szwedek-Kwiecińska – rzecznik prasowy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
(K.N.)
Czytaj również na portalu: Pulsarowy.pl