Na zdjęciu powyżej, od lewej: dyr. Jerzy Litwin, minister Jarosław Sellin i prof. Janusz Kozak pokazują model promu elektrycznego. Fot. Kazimierz Netka.
Niezwykły plan ochrony klimatu Ziemi i czystości powietrza będzie realizowany w centrum stolicy województwa pomorskiego i na Zatoce Gdańskiej. Narodowe Muzeum Morskie zelektryfikuje prom na Motławie, zaś Klaster Logistyczno – Transportowy Północ-Południe ma wizję rozwoju turystycznej żeglugi na prąd z Gdańska aż do Helu, a także na dolnej Wiśle.
Elektryczna żegluga rozwinie się u „stóp” średniowiecznego Żurawia Gdańskiego.
Gdańsk już wiele doświadczył wskutek powodzi. Zdał sobie sprawę, że te kataklizmy przynajmniej w części wywoływane są zmianami klimatu na Ziemi. Postanowił tym zmianom się przeciwstawiać. Gdańsk na serio potraktował ostrzeżenia dotyczące następstw ocieplenia na Ziemi. 31 października 2016 roku oficjalnie zaczął przystosowywanie się do zmian klimatu. Stworzył pierwszy w Polsce, przeciwpowodziowo – klimatyczny panel obywatelski.
Na zdjęciu: Efekt podpiętrzenia Bałtyku i wpłynięcie wody morskiej do rzeki Motławy: zalana przystań promu „Motława” przy Żurawiu Gdańskim. Fot. Kazimierz Netka
Jednym z konkretnych przejawów podejmowania działań na rzecz ochrony klimatu w stolicy województwa pomorskiego jest wprowadzanie środków transportu, które nie powodują wzrostu produkcji gazów cieplarnianych. Dlatego właśnie, w centrum Gdańska, zacznie funkcjonować pływająca elektrownia słoneczna. Będzie ona miała specyficzne i bardzo wąskie zastosowanie praktyczne, bo jedynie do napędzania silnika promu Motława. Jednak, będzie się to odbywało w miejscu, gdzie następstwa zmian klimatu są bardzo zauważalne – wtedy, gdy wskutek cofki – wpływania do rzeki Motławy wody z Bałtyku – zalewany jest jeden z przystanków tego promu obecnie posiadającego napęd spalinowy, czyli wytwarzającego szkodliwe dla zdrowia związki chemiczne i cieplarniany gaz: dwutlenek węgla.
Fot. Kazimierz Netka
Pływająca elektrownia słoneczna zasilać będzie napęd promu Motława, kursującego od średniowiecznego Żurawia (napędzany był siłą mięśni ludzkich, a właściwie ciężarem ludzi, którzy w specjalnym kołowrotku maszerowali, niczym chomiki w klatce) do wyspy Ołowianka, na której kilkadziesiąt lat temu funkcjonowała elektrociepłownia opalana węglem i wytwarzająca spaliny, pyły oraz CO2 w dużych ilościach.
Instalując na statkach napęd umożliwiający czerpanie energii z najbliższej nam gwiazdy, wracamy do wykorzystywania sił natury. W efekcie, za kilka lat w śródmieściu Gdańska zacznie kursować unikatowy stateczek: prom, z napędem elektrycznym, wykorzystujący prąd głównie z akumulatorów, ale także ze Słońca! Dokumentacja techniczna tej jednostki już jest gotowa. We wtorek, 20 grudnia 2016 roku, projekt ów trafił do zamawiającego, czyli do Narodowego Muzeum Morskiego. Chodzi o opis techniczny elektrycznego promu o nazwie „Motława II”. Podczas uroczystości w Ośrodku Kultury Morskiej w Gdańsku, to opracowanie naukowców z Politechniki Gdańskiej zostało udostępnione Narodowemu Muzeum Morskiemu (NMM).
Fot. Kazimierz Netka
Dokumentację otrzymał dr inż. Jerzy Litwin – dyrektor NMM, z rąk prof. Janusza Kozaka – dziekana Wydziału Oceanotechniki i Okrętownictwa Politechniki Gdańskiej – w obecności Jarosława Sellina – wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Nowy prom ma za kilka lat zastąpić dotychczas kursującą w poprzek Motławy, spalinową jednostkę. Wprowadzenie na rzekę w centrum miasta nowoczesnego środka transportu z napędem elektrycznym (prąd ma być czerpany z akumulatorów, a także ze Słońca – dzięki ogniwom fotowoltaicznym), będzie korzystne dla zdrowia marynarzy pracujących na promie, dla pasażerów, a także dla klimatu Ziemi, bo nie będzie powstawał dwutlenek węgla. Zyska też Gdańsk, na swym wizerunku.
Dyrekcja NMM liczy, że budowa promu zostanie wsparta finansowo przez resort kultury. Minister Jarosław Sellin nie zaprzeczył, że taką pomoc Muzeum otrzyma.
Fot. Kazimierz Netka
Liczący niemal 30 lat teraz kursujący prom „Motława” zostanie w najbliższych latach wycofany z eksploatacji.
– Przekazując Wydziałowi Oceanotechniki i Okrętownictwa Politechniki Gdańskiej założenia projektowe dla nowej jednostki, oczekiwaliśmy projektu statku operującego przez cały rok na Motławie z możliwością przewozu do 35 osób, spełniającego przepisy Polskiego Rejestru Statków i organów administracji morskiej – mówi dyrektor NMM, dr inż. Jerzy Litwin.
Specjaliści z Wydziału Oceanotechniki i Okrętownictwa Politechniki Gdańskiej postanowili stworzyć projekt jednostki pływającej o napędzie zasilanym energią elektryczną, w tym pochodzącą z promieniowania słonecznego przetwarzanego w elektryczność w wyniku tzw. zjawiska fotowoltaicznego. Ze względu na niekonwencjonalne źródło zasilania i napędu, prom wymagał specyficznego podejścia do projektowania, opartego na wynikach prac badawczych. Rezultatem jest komplet dokumentów dotyczących budowy jednostki, które spełniają wymagania Polskiego Rejestru Statków i dlatego mogły być przekazane Narodowemu Muzeum Morskiemu w Gdańsku.
Fot. Kazimierz Netka
– Prom będzie jednym z ważniejszych elementów wizerunkowych Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku – dodaje dyrektor Jerzy Litwin – Dlatego pracując nad projektem nowego statku, specjaliści z Politechniki Gdańskiej słusznie zwrócili uwagę na jego kontekst formalny, czyli wartość dodaną wpisującą się w zmieniającą się rzeczywistość Gdańska. Nasz prom łączyć będzie dwie części miasta, a także stworzy swoisty pomost między oddziałami NMM.
Nowa jednostka pływająca, w porównaniu do obecnego promu, będzie miała nieco zmienione rozmieszczenie urządzeń na pokładzie. Trapy, czyli wejścia i zejścia z jednostki, będą naprzeciw jeden drugiego; teraz są po przeciwnych krańcach pokładu. Dzięki tej zmianie powstanie przestronna strefa „wejścia” z miejscem na rowery i wózki. Pokład podzielono na dwie funkcjonale strefy: „wejścia” – z miejscami do stania i trapami oraz „pasażerską” – do siedzenia. Z estetycznego punku widzenia koncepcja ma urozmaiconą i zarazem bardziej uporządkowaną, klarowną bryłę z wyraźnie rozróżnionymi „dziobami” i zarysowaną, typową dla architektury statków, wyważoną dynamikę.
Fot. Kazimierz Netka
Dokumentacja nowego promu została wykonana w ramach zadania „Projekt ekologicznego promu wodnego na wody miasta Gdańska” dofinansowanego ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Koszty kwalifikowane zadania wyniosły 440 000 zł, a wysokość dotacji 350 000 zł. Zadanie było zrealizowane w okresie czerwiec 2015 r. – sierpień 2016 r. – informuje Biuro Prasowe Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
Fot. Kazimierz Netka
Zamiana jednostki z napędem motorowym na taką z silnikiem elektrycznym, to wielkie wydarzenie i dla ludzi, i dla przyrody. Po pierwsze, turystom nie będzie dokuczał warkot maszyn, a płuca pasażerów i pracowników promu nie będą zagrożone spalinami. Skorzysta też Ziemia, bo prom elektryczny nie będzie wytwarzał gazów cieplarnianych.
Taka jednostka pływająca to zapowiedź zmian w żegludze; zwiastun elektryfikacji wodnego transportu, co ma olbrzymie znaczenie dla ochrony klimatu Ziemi. To jednocześnie dostosowanie się do globalnej tendencji zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych, wydzielanych m.in. podczas spalania ropy, benzyny, węgla. Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku – placówka nauki oraz kultury o znaczeniu światowym – staje się symbolem, wzorem do naśladowania w spełnianiu wymogów ochrony Ziemi przed nadmiernym wzrostem temperatury i podnoszeniem się poziomu mórz, czyli też przed powodziami.
Na zdjęciu: Współczesny prom „Motława” w rejsie do wyspy Ołowianka w Gdańsku. Widok z IV piętra Ośrodka Kultury Morskiej. Fot. Kazimierz Netka
Nowy prom, podobnie jak dotychczasowy, połączy Długie Pobrzeże z Wyspą Ołowianka (trasa: Żuraw – Spichlerz Panna); czerpać będzie do napędu prąd z akumulatorów, ładowanych podczas postojów przy nabrzeżach. Energia słoneczna będzie przetwarzana w elektryczną przy pomocy ogniw fotowoltaicznych.
Niewykluczone, że promy elektryczne będą też kursowały z Gdańska do Helu – wynika z informacji, które przekazał nam Marek Świeczkowski – koordynator – przewodniczący Rady Klastra Logistyczno-Transportowego Północ-Południe. Wizualizację takiej jednostki wykonała firma NELTON, która już zaprojektowała prom elektryczny, kursujący w jednym z norweskich fiordów. Z powodzeniem można podobne jednostki wykorzystywać do transportu ludzi oraz towarów po Wiśle. Polskie stocznie już budują takie statki, na zamówienie armatorów z innych krajów.
Fot. Z Archiwum Grupy Energa
A Grupa Energa uruchomiła w Trójmieście szósty terminal ładowania aut elektrycznych – informuje Beata Ostrowska z Biura Prasowego Grupy Energa. – Najnowszy udostępniony przez Energę terminal, to jedna z pierwszych w Polsce stacji multistandardowych, która pozwala ładować wszystkie dostępne na rynku modele aut elektrycznych. Energa od trzech lat rozbudowuje największą w regionie publiczną sieć ładowania i jedyną, która pozwala na szybkie – do pół godziny – uzupełnienie akumulatora.
Jak więc widać, Gdańsk staje się coraz bardziej przyjazny klimatowi Ziemi.
Kazimierz Netka