Na zdjęciu: Marek Prawda – dyrektor Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. Fot. Kazimierz Netka.
W unijnej polityce są różne spory, ale sytuacja ekonomiczna UE ma się coraz lepiej. Perspektywy rozwoju gospodarki europejskiej są coraz bardziej obiecujące, gdyż opieramy się na supernowoczesnych osiągnięciach. Jednak, nierozwiązana pozostaje kwestia uchodźców i nowa sytuacja pojawia się w Hiszpanii.
Co jest niepokojącego, a co dobrego w naszej Wspólnocie Europejskiej? Jakie są podpowiedzi dla Polski?
Plan inwestycyjny oraz Orędzie Junckera, uchodźcy, prokuratura unijna, budżet, obronność – to jedne z najważniejszych problemów w Unii Europejskiej. I… jedność UE!
O tę jedność musimy bardzo zabiegać, bo to że UE może się rozpaść, świadczy decyzja Wielkiej Brytanii o wystąpieniu z europejskiej wspólnoty. Jeszcze nie jest pewne, czy nie dojdzie do dalszego rozpadu. Ciągle mówi się o Unii Europejskiej dwóch prędkości, czyli UE może zostać „przeorana” na dwa obszary. Temu rozpadowi zamierza zapobiec Jean-Claude Juncker – przewodniczący Komisji Europejskiej.
Fot. Kazimierz Netka
Część powyższych zagadnień została omówiona w Przedstawicielstwie Komisji Europejskiej, podczas seminarium dla dziennikarzy. Jak więc postrzegać obecną sytuacje w naszej Wspólnocie? Przypomnijmy, że do tej Wspólnoty należy 28 państw (formalnie Wielka Brytania jeszcze z niej nie wyszła, ale 30 marca 2019 r. Unia będzie liczyła 27 członków). Nie wiadomo, co stanie się z Katalonią i jej stolicą Barceloną. To kolejny problem w naszej UE, ciut większy od kłopotu, jaki mają korniki w Puszczy Białowieskiej… Zmieniła się też sytuacja w Niemczech po wyborach w tym państwie.
W unijnej polityce są różne spory, ale gospodarka ma się coraz lepiej. Perspektywy jej rozwoju są coraz bardziej obiecujące, gdyż opieramy się na supernowoczesnych osiągnięciach – kosmicznych. – co jest zasługą m.in. polskiej komisarz Elżbiety Bieńkowskiej.
Podstawą do przewidywań przyszłości naszej Wspólnoty jest Orędzie dotyczące stanu Unii (State of the Union Address 2017), które przedstawił Jean-Claude Juncker – przewodniczący Komisji Europejskiej, 13 września 2017 roku, przez członkami Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. Podczas seminarium dla dziennikarzy, 5 i 6 października w Warszawie, temu orędziu poświęcono wiele uwagi.
Fot. Kazimierz Netka
Wiedzę o sytuacji w Unii Europejskiej, przekazali uczestnikom seminarium: Marek Prawda – dyrektor Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce; Tomasz Husak – szef gabinetu komisarz Elżbiety Bieńkowskiej odpowiedzialnej za rynek wewnętrzny, przemysł, przedsiębiorczość i MŚP – portfolio komisarz Bieńkowskiej; Rafał Szyndlauer z Komisji Europejskiej – procedura praworządności; Karolina Grot, Instytut Spraw Publicznych – polityka migracyjna; Bartosz Otachel, – Przedstawicielstwa KE w Polsce – polityka społeczna; Tomasz Gibas – Przedstawicielstwa KE w Polsce – Plan Inwestycyjny; Maria Galewska, Dyrekcja Generalna ds. Polityki Regionalnej – polityka regionalna (przez połączenie video z Brukselą); Wojtek Talko – gabinet komisarz Very Jourovej odpowiedzialnej za sprawiedliwość, konsumentów i równouprawnienie płci – portfolio komisarz Jourovej (przez połączenie video z Brukselą).
Fot. Kazimierz Netka
Jak wiadomo, rząd polski przedstawia nieco odmienne poglądy niż Komisja Europejska odnośnie przyjmowania uchodźców. Komisja Europejska ma zaś zastrzeżenia dotyczące wycinania drzew w Puszczy Białowieskiej, a także w sprawie zmian ustaw dotyczących funkcjonowania sądów. Czy Polska może stracić tego powodu część uprawnień państwa członkowskiego UE?
– Nie ma scenariuszy pozbawienia Polski atutów wynikających z członkostwa w Unii Europejskiej – powiedział podczas seminarium Marek Prawda – dyrektor Przedstawicielstwa KE w Polsce. – Problemem, który może pojawić się w przyszłości jest to, że Unia zacznie się rozwijać kilka projektów, w których nie będzie Polski. Wówczas Polska, zostanie z boku, pozbawi się wpływu na to, jak się Unia będzie dalej rozwijała, jakie będą w przyszłości priorytety UE, czyli na jakie cele będą wydawane pieniądze.
Fot. Kazimierz Netka
Wyobraźmy sobie, że w nowym budżecie wieloletnim będzie mniej pieniędzy w ogóle, ale też może być mniej pieniędzy na politykę spójności; na politykę rolną. Ważnym jest, żeby w momencie przygotowywania tego budżetu być przy stole, posiadać mocne argumenty, cieszyć się taką reputacją, która pozwala dbać o te wydatki, które dla naszego kraju będą ważne. Myślę, że Komisja Europejska, dopóki to jest możliwe, będzie robiła wszystko, żeby ta UE 27 krajów pozostała w całości, że zmniejszy ryzyko pozbawiania atutów tych wszystkich, którzy dzięki Unii tak dobrze się rozwijają, a Polska uzyskiwała zawsze bardzo dużo pieniędzy z UE. W ostatnim budżecie wieloletnim, który był o 40 miliardów euro mniejszy niż poprzedni, Polska uzyskała 4,5 mld euro więcej niż poprzednio. A to się stało dlatego, że miała opinię kraju bardzo dobrze wydającego pieniądze unijne i jakby korzystała właśnie z tej reputacji. Coś z tej reputacji przetrwało, natomiast dzisiaj bardzo wnikliwie będzie się przy konstruowaniu nowego budżetu patrzyło na to, jakie cele są ważne dla UE – powiedział Marek Prawda – dyrektor Przedstawicielstwa KE w Polsce. Na przykład, kraje, które podzielają znaczenie solidarności, czy solidarnych zobowiązań wobec celów ważnych dla całej Europy będą premiowane ze szczególnym uwzględnieniem przy konstruowaniu tych nowych priorytetów. O to należy, moim zdaniem, dbać. To jest w rękach nas, Polaków, byśmy – w tym ważnym momencie, gdy będą ustawiane nowe „zwrotnice”, gdy Unia się na nowo zacznie urządzać – byli przy stole.
Fot. Kazimierz Netka
Marek Prawda – dyrektor Przedstawicielstwa KE w Polsce mówił też o sytuacji w innych krajach. Jego zdaniem, wybory w Niemczech przebiegły w taki sposób, że wygląda to na koalicję chadeków z liberałami i z zielonymi. Partia FDP liberalna, jest dość ostrożna wobec tej wizji prezydenta Francji na przykład, takiego śmiałego pójścia do przodu. FDP będzie bardzo pilnowała niemieckich interesów, które w ich rozumieniu nie mogą być nadszarpnięte poprzez na przykład wspólne pokrywanie długów innych krajów, do tego akurat FDP nie dopuści. W tym sensie takie bardzo śmiałe idące w kierunku federalistycznym pomysły mają na pewno mniejsze szanse. To w jakimś sensie oddala ryzyko Europy dwóch prędkości czy odsuwa je w czasie.
Fot. Kazimierz Netka
Dużo dyskusji, nadziei, wywołało orędzie o stanie Unii Europejskiej, które wygłosił we wrześniu 2017 roku Jean-Claude Juncker – przewodniczący Komisji Europejskiej.
– Odczytałem orędzie Junckera jako ofertę dla bardzo wielu krajów – powiedział dyrektor Marek Prawda. – Postarajmy się dokończyć te wszystkie projekty w Europie, które są rozwijane, ale jeszcze niedokończone, w ten sposób możemy zabezpieczyć się przed Europą wielu prędkości. Przewodniczący Jean-Claude Juncker wspomniał w swym orędziu o dokończeniu projektu Schengen poprzez przyjęcie natychmiastowe Rumunii i Bułgarii. Z kolei mówiąc o Unii Bankowej zaadresował swą ofertę do Niemców i Francuzów, którzy tutaj się spierają jak daleko ta unia banków, jej trzeci etap, może być zaawansowana. Juncker oferuje się jako pośrednik w znalezieniu rozwiązania dla tych dwóch krajów. Trzeci projekt, który jest niedokończony, to jest Eurogrupa i tutaj kieruje swą ofertę do Polski i wszystkich tych krajów jeszcze poza tą 19, które jeszcze nie przystąpiły do euro, a które jego zdaniem powinny przynajmniej rozważyć wejście na ścieżkę, na której gdzieś u wylotu jest przystąpienie do Eurogrupy albo w każdym razie pilnowanie instytucjonalnej spójności, bo to jest ważne, żeby Unia się nie „rozjechała”. Żeby to wewnętrzne zróżnicowanie nie było destrukcyjne, tylko wzbogacało Unię. Eurogrupa ma bardzo szczególne znaczenie, ponieważ to jest projekt najbardziej zaawansowany i ma największy potencjał podzielenia Europy; lepiej by było tego uniknąć – to jest przekaz Junckera.
Fot. Kazimierz Netka
Pamiętam taki czas, kiedy Polska „boksowała” ponad wagę, kiedy liczono się z naszym głosem na rzecz utrzymania w całości UE – mówił dyrektor Marek Prawda. – Powstrzymywania tych tendencji do tego, żeby wokół Eurogrupy stwarzać reprezentację parlamentarną, czy stwarzać ministra finansów i wtedy Polska była takim przywódcą grupy państw, które zadbały o to, że się to nie stało, żeby nie zacementować podziału, bo się bano, że się zrobi rów, który będzie trudno pokonać i to będzie miało konsekwencje gospodarcze. Wówczas słuchano Polski, ponieważ miała ona opinię kraju, który budował, a nie psuł, który realizował swe cele utrzymania wspólnoty w całości i wszyscy mieli interes w tym, żeby Polsce się udało, bo to było dobre dla całej Europy i dawało Polsce nadwyżkę znaczenia.
Fot. Kazimierz Netka
W Brukseli było wrażenie, że z Polską wszyscy się nadmiernie liczą, ale to wynikało z mechanizmu, że Polska pokazała, że kraj o trudnej przeszłości wprowadza demokrację i przez tę demokrację jest w stanie poprawić wyniki gospodarcze i mieć bardzo szybki postęp w gospodarce. To jest to, do czego Komisja Europejska potrzebowała Polski – jako przykładu, że się da, że nie trzeba być bogatym i mieć wielkich sojuszników, tylko własnymi siłami można dokonać dużego postępu. Dlatego Polsce warto było pomagać; z pewnym przekonaniem przyznawano Polsce dość duże fundusze, dlatego darowywano nam różne kłopoty czy opóźnienia we wdrażaniu dyrektyw, żeby utrzymać dobry przykład kraju, który wykorzystuje dobrze unijne środki. To przekładało się na wpływ w wielu innych dziedzinach. Dzisiaj przez kłopoty, które Polska ma z praworządnością, czy też na tle polityki wobec uchodźców, polski głos zupełnie inaczej brzmi – powiedział dr Marek Prawda – dyrektor Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce.
Fot. Kazimierz Netka
Warto wiedzieć, że Jean Claude Juncker zaproponował reformę instytucjonalną: Europa funkcjonowałaby lepiej, gdybyśmy połączyli stanowiska Przewodniczącego Komisji i Przewodniczącego Rady Europejskiej. (…) Łatwiej byłoby zrozumieć Europę, gdyby za sterami statku stał jeden kapitan. (…) Jeden Przewodniczący lepiej odzwierciedlałby prawdziwy charakter Unii Europejskiej jako Unii państw i Unii obywateli (źródło: https://ec.europa.eu/poland/news/170913_soteu_live_pl).
Kazimierz Netka.