Fot. Kazimierz Netka.
Pierwszy prom już za dwa lata, kolejny – jeszcze w tej dekadzie, z polskiej stoczni
Polską Żeglugę Bałtycka – armatora promowego – wyceniono za czasów rządów PO PSL na kilkadziesiąt milionów złotych. Uznano ją za słabe przedsiębiorstwo i dążono do sprywatyzowania Polferries. Dzisiaj ta polska marka żeglugowa ma szansę stać się przedsiębiorstwem liczącym się w międzynarodowej komunikacji morskiej. Zyska też polski przemysł stoczniowy. O szczegółach mówiono w Gdańsku, 10 stycznia 2022 roku. Informację przedstawiło na ten temat również Ministerstwo Infrastruktury:
– Stoimy u progu ważnych inwestycji w branży promowej. Dzięki przemyślanej strategii rozwoju, istotnym projektom oraz znacznym funduszom przekazanym na rozwój i rozbudowę polskiej floty promów, jej pozycja ulegnie dalszemu wzmocnieniu – powiedział wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk.
Fot. Kazimierz Netka.
Ministerstwo Infrastruktury oraz Polska Żegluga Bałtycka SA (Polferries) w zeszłym roku wypracowywały nową strategię rozwoju przedsiębiorstwa, polegającą na dostosowaniu oferty do nowych potrzeb i trendów na rynku przewozów promowych, wzmocnieniu pozycji rynkowej dzięki odnowieniu floty oraz spełnieniu wymogów w zakresie technologii i ekologii.
Polska Żegluga Bałtycka ma zrealizować kilka nowych, ważnych projektów rozwojowych, do których zaliczyć można m.in. uczestnictwo w projekcie budowy przez spółkę „Polskie Promy” trzech lub opcjonalnie czterech pasażersko-towarowych promów w polskich stoczniach. Część z tych jednostek będzie pływać w barwach Polferries. „Polskie Promy” otrzymały na ten cel kwotę w wysokości miliarda złotych. Ponadto, dzięki współpracy Polferries z Europejską Agencją Wykonawczą ds. Klimatu, Infrastruktury i Środowiska (CINEA), zrealizowany ma zostać projekt zakładający m.in. wprowadzenie do użytku nowoczesnego, ekologicznego promu kursującego na linii do szwedzkiego portu Ystad – poinformowano na stronie internetowej https://www.gov.pl/web/infrastruktura/rozmowy-o-przyszlosci-polskiej-branzy-promowej .
Czas na osiągnięcie tego celu przez PŻB pozostało niewiele. Pierwszy prom powinien wejść do floty Polferries już w 2023 roku. O kondycji PŻB, planach jej rozwoju, mówili w Gdańsku, na pokładzie promu Nova Star: Marek Gróbarczyk – wiceminister infrastruktury; Czesław Hoc – poseł na Sejm RP; Andrzej Madejski – prezes zarządu PŻB.
Fot. Kazimierz Netka.
– Parę tygodni temu informowaliśmy, że ruszył wielki program stoczniowy z dofinansowaniem 1 miliarda złotych z budżetu państwa – powiedział minister Marek Gróbarczyk podczas konferencji na pokładzie Nova Star w Gdańsku, 10 stycznia 2022 roku. – Poprzez między innymi dźwignię finansową przyniesie to blisko 4 miliardy złotych dla przemysłu stoczniowego i obejmuje budowę czterech jednostek dla polskich armatorów. W tym niezwykle istotną rolę będzie pełnić Polska Żegluga Bałtycka. To odpowiedź dla tych, którzy mówili, że PŻB ma być zlikwidowana. Zdecydowanie temu zaprzeczamy – powiedział minister Marek Gróbarczyk. Dzisiaj PŻB posiada ogromny potencjał w ramach inwestycji powiększania floty. Ostatnie dni grudnia przyniosły PŻB bieżące dofinansowanie w kwocie 140 milionów złotych, które już trafiły na konto przedsiębiorstwa. To dofinansowanie ma za zadanie wypełnić lukę inwestycyjną poprzez uzupełnienie tonażu lub wymiany promu do końca 2023 roku na okres do momentu wejścia do eksploatacji nowych promów.
Dzisiaj PŻB jest w pełni przygotowana do procesu inwestycyjnego – pozyskania nowej jednostki, wyczarterowania jej bądź kupienia oraz poprzez programy „Polskie Promy” i „Batory” budowy jednostki i odnowy polskiej floty.
W poprzednich latach PŻB wyceniono na 35 milionów złotych i chciano sprywatyzować to przedsiębiorstwo. Nasi poprzednicy nie zdążyli tego zrobić – mówił minister Marek Gróbarczyk. Dzisiaj aktywa PŻB wynoszą blisko 700 milionów złotych, a myślę, że przekroczą grubo ponad 1 miliard złotych. Dzisiaj to jest armator odgrywający ogromna rolę na Morzu Bałtyckim, przygotowujący program inwestycyjny w innych kierunkach biznesowych, mających zapewnić stabilność PŻB na przyszłe lata.
Fot. Kazimierz Netka.
– Jeszcze kilka lat temu PŻB miała być sprzedana za przysłowiową czapkę gruszek – przypomniał poseł Czesław Hoc. Dzisiaj jest potentatem na rynku żeglugi promowej na Bałtyku. PŻB z siedzibą w Kołobrzegu to marka regionu.
– Polska Żegluga Bałtycka dysponuje obecnie 5 promami – powiedział Andrzej Madejski – prezes zarządu PŻB. – Mamy 10 kilometrów linii ładunkowej. Dzięki dofinansowaniu, jakie udało się uzyskać ze Skarbu Państwa, program „Batory” doprowadzi do tego, że przy powiększeniu naszej floty o jedną jednostkę uzyskamy ponad 40-procentowy przyrost linii ładunkowej na trasie Świnoujście – Ystad. Jest to ogromna ilość; z jednego statku szacujemy około 1 miliona złotych rocznie. Pozycja PŻB znacząco wzrośnie i będziemy mogli realnie konkurować na linii Świnoujście – Ystad.
Fot. Kazimierz Netka.
Nowa jednostka będzie produkowana w Gdańskiej Stoczni Remontowej; będzie miała 200 metrów długości. Linia ładunkowa wyniesie 4,9 km. Statek zostanie wyposażony w napęd gazowy w układzie hybrydowym. W momentach szczytowego zapotrzebowania, moc będą dostarczały baterie. Jednostka zostanie wyposażona w napędy azymutalne dla większej sterowności przy manewrowaniu i dla zmniejszenia zużycia paliwa.
PŻB, uzyskując dofinansowanie do dwóch promów, będzie mogła sprostać zadaniom jakie postawiła Europejska Agencja Wykonawcza ds. Klimatu, Infrastruktury i Środowiska (CINEA), Doprowadzi do końca projekt, w którym jest jednym z beneficjentów. Pozostali to Gaz System i Port Ystad.
Podczas konferencji prasowej na promie Nova Star w Gdańsku, przy terminalu Westerplatte, poznaliśmy dodatkowe szczegóły. Na pytania dziennikarzy odpowiadali Marek Gróbarczyk – wiceminister infrastruktury oraz Andrzej Madejski – prezes zarządu Polferries – Polskiej Żeglugi Bałtyckiej.
Uzyskaliśmy potwierdzenie wiadomości, że Polska Żegluga Bałtycka zamierza przeprowadzić się ze swym promem Nova Star z Gdańska do Gdyni. Tam będzie korzystała z niedawno zbudowanego, Publicznego Terminala Promowego, przy Nabrzeżu Polskim, będącego w Zarządzie Morskiego Portu Gdynia.
Zapytaliśmy, czy Polska Żegluga Bałtycka zamierza wejść na linię do Kaliningradu.
Prezes Andrzej Madejski odpowiedział, że ten kierunek nie był jeszcze rozpatrywany, natomiast czynione są próby rozpoznania opłacalności obsługi innych linii, nie tylko mających swój początek w Polsce.
Minister Marek Gróbarczyk powiedział, że toczyły się rozmowy ze stroną litewską w sprawie uruchomienia przez PŻB połączenia promowego do Kłajpedy. Na tę trasę miała być przeznaczona Baltivia. Jednak, w związku z tym, że najbardziej rentowną linią jest szlak Świnoujście – Ystad w Szwecji, prom ten nie mógł być skierowany na trasę do Kłajpedy i nie było innej jednostki, by można było zrealizować porozumienia podpisane na najwyższym szczeblu. Gdy w 2023 roku pojawi się nowa jednostka we flocie PŻB i zaistnieje nadwyżka tonażowa, będzie można realniej podejść do wspólnych umów dotyczących przygotowania tej linii. Rozpoczynanie nowego biznesu wiąże się z kosztami, a także z zapewnieniem odpowiedniej logistyki. Na dzisiaj nie ma problemów na krótszych trasach, a ta do Kłajpedy jest dość długa; w grę wchodzi przede wszystkim o zapewnienie odpowiedniej liczby lor i kontenerów. Nie da się tego zorganizować w takiej formie, jak to się odbywa na linii do Ystad. W związku z tym przed nami bardzo trudne zadanie, ale chcemy się tego podjąć, gdyż stworzenie linii wschód – zachód jest szansą dla polskich armatorów, ale wymaga to nakładów finansowych i wolnych mocy przewozowych jeśli chodzi o tonaż – powiedział minister Marek Gróbarczyk.
Fot. Kazimierz Netka.
Zapytaliśmy też, czy PŻB nie mogłaby wejść, oczywiście z mniejszymi jednostkami, na linię do Elbląga. Chodzi o wykorzystanie powstającego kanału żeglugowego w poprzek Mierzei Wiślanej i drogi wodnej z Bałtyku przez Zalew Wiślany do Portu Morskiego w Elblągu.
– Jest to biznes, o którym będziemy mogli mówić pod koniec tego roku – powiedział minister Marek Gróbarczyk. Planujemy wtedy uruchomienie śluzy, czyli głównego elementu drogi wodnej. Oczywiście, do końca 2023 roku będzie trwało pogłębianie toru podejściowego do Elbląga, ale to jest biznes, który będzie bardzo dużym magnesem w okresie sezonu letniego. Dajemy tutaj szansę wszystkim armatorom, jeśli tylko będzie to dla nich rentowne. Podobnie może być na trasach z Trójmiasta i Helu, w związku z ogromnym zatłoczeniem szos samochodami w okresie urlopowym.
O to, jak przedstawia się biznesplan PŻB w związku z wprowadzeniem nowego promu, zapytał prof. Marek Grzybowski – koordynator Klubu Publicystów Morskich.
– Przy sporządzaniu biznesplanu opierano się głównie na wartościach historycznych – mówił Andrzej Madejski – prezes zarządu PŻB. Rynek, który obserwujemy, czyli linie wschodnia i zachodnia, cały czas jest rynkiem perspektywicznym i odnotowywany jest tam wzrost przewozów. W przypadku linii na Świnoujście – Ystad, przewidywany jest wzrost przewozu ciężarówek i pasażerów. Z analiz wynika, że po pozyskaniu nowej jednostki, wzrost przychodów może wynieść nawet 100 milionów złotych rocznie, z tendencją wzrostową, bo rynek będzie ewoluował.
Prof. Marek Grzybowski zapytał też, czy nowe promy będą pływały pod polską banderą. Odpowiedź brzmiała: to leży w gestii administracji morskiej, która przygotuje odpowiednie narzędzia dla armatorów.
Prom Nova Star pływa pod banderą Wspólnoty Bahamów.
Kazimierz Netka
Czytaj również na portalu: Pulsarowy.pl