Na zdjęciu: Wiceminister Mariusz Gajda. Fot. Z Archiwum Ministerstwa Środowiska.
Powstanie Państwowe Gospodarstwo „Wody Polskie”. To już niemal pewne.
O tym, że będziemy pili wodę z „odzysku”, albo że będzie ona droższa od benzyny, mówi się od dawna. Jak bardzo cenny jest ów płyn, wiedzą mieszkańcy terenów pustynnych. My, w naszym klimacie, doświadczamy szkód, gdy wody w krótkim czasie pojawia się nadmiar. Wtedy dochodzi do powodzi.
Na zdjęciu: Wisła w Tczewie; zagrożenie powodzią 25 maja 2010 roku. Fot. Kazimierz Netka
Jak to było w Polsce z gospodarowaniem wodami: płynącymi, stojącymi, morskimi i słodkimi – sprawdza Ministerstwo Środowiska. O ustaleniach mówił Mariusz Gajda – wiceminister środowiska. O szczegółach poinformowała nas Katarzyna Zielonka – główny specjalista w Departamencie Edukacji i Komunikacji Ministerstwa Środowiska, przekazując też wypowiedzi wiceszefa tego resortu. Generalnie wynik ustaleń zawiera następujące zdanie: w latach 2008 – 2015 mało skutecznie zapobiegano powodziom.
Na zdjęciu: Wezbrana Motława, podczas „cofki”, w centrum Gdańska, 5 stycznia 2017 r. Fot. Kazimierz Netka
– Zaniedbania poprzedniego rządu doprowadziły do obecnego złego stanu urządzeń systemu gospodarowania wodami, który uniemożliwia skuteczne zapobieganie powodziom oraz suszom – powiedział wiceminister środowiska Mariusz Gajda 24 stycznia 2017 r. podczas konferencji prasowej. – Rządząca przez 8 lat koalicja Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, nie tylko nie potrafiła uchwalić nowego prawa wodnego, ale także doprowadziła do naruszeń prawa unijnego, stwierdzonych w wyroku z 30 czerwca 2016 r. przez Trybunał Sprawiedliwości UE – powiedział wiceminister Gajda.
Polska nie dokonała pełnej i prawidłowej transpozycji dyrektywy 2000/60/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 23 października 2000 r. – informuje Katarzyna Zielonka – główny specjalista w Departamencie Edukacji i Komunikacji Ministerstwa Środowiska.
– Marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik postuluje dualizm w gospodarce wodnej – dodaje wiceminister Mariusz Gajda. – My chcąc zapewnić bezpieczeństwo ekologiczne, nie możemy pozwolić, by gospodarką wodną rządziły samorządy. Woda nie uznaje granic gmin, województw i powiatów.
W opinii wiceministra Gajdy kwestie bezpieczeństwa ekologicznego, czyli zasoby przyrodnicze, woda i zasoby geologiczne muszą pozostać pod silnym nadzorem państwa.
– Powinny one być użytkowane zgodnie z koncepcją zrównoważonego rozwoju, a ta nie była realizowana w latach 2008 – 2015 – powiedział wiceminister.
Na zdjęciu: Wiceminister Mariusz Gajda. Fot. Z Archiwum Ministerstwa Środowiska.
Mariusz Gajda podkreślił, że gospodarka wodna musi pełnić służebną rolę dla społeczeństwa i gospodarki na równych prawach wobec wszystkich użytkowników. W preambule Ramowej Dyrektywy Wodnej czytamy, że „woda nie jest produktem handlowym takim jak każdy inny, ale raczej dziedzictwem, które musi być chronione, bronione i traktowane jako takie. Kierując się tymi zasadami Ministerstwo Środowiska przygotowało projekt nowego prawa wodnego.
Problemy dotyczące gospodarki wodnej, jakie należy rozwiązać to m.in.:
– zapewnienie pełnej zgodności z dyrektywami unijnymi – Ramową Dyrektywą Wodną i tzw. dyrektywą azotanową, to po pierwsze uniknięcie wielomilionowych kar, po drugie – spełnienie warunków ex-ante, czyli możliwość wykorzystania 3,5 miliarda euro z funduszy europejskich;
– wdrożenie w pełni zlewniowej (w granicach hydrologicznych zlewni rzek) zasady zarządzania gospodarką wodną;
– utworzenie zintegrowanych służb gospodarki wodnej, pełniących służebną i skuteczną rolę w gospodarowaniu zasobami wodnymi;
– zapewnienie systematycznego i długoletniego finansowania gospodarki wodnej w celu realizacji i utrzymania inwestycji w gospodarce wodnej, a także w celu zapewnienia specjalistycznym służbom gospodarki wodnej odpowiedniego wynagrodzenia;
– utworzenie systemu prawno-finansowego zapewniającego racjonalne i oszczędne gospodarowanie zasobami wodnymi.
Aby rozwiązać powyższe problemy, projekt ustawy prawo wodne przewiduje utworzenie jednolitej struktury służb gospodarki wodnej na terenie całego kraju. W tym celu wykorzystane zostaną istniejące zasoby ludzkie i materialne, zarówno z regionalnych zarządów gospodarki wodnej, wojewódzkich zarządów melioracji i urządzeń wodnych, jak też dotychczasowych pracowników starostw i urzędów marszałkowskich zajmujących się pozwoleniami wodnoprawnymi. Struktura ta będzie się składać z około 300 nadzorów wodnych, około 50 zarządów zlewni, kilku regionalnych zarządów gospodarki wodnej i krajowego zarządu gospodarki wodnej.
Na zdjęciu: Kanał Raduni. Fot. Kazimierz Netka
– Nastąpi rzeczywista integracja wszystkich służb gospodarki wodnej pod jednym szyldem Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”. Te zdecentralizowane struktury Wód Polskich przejmą wydawanie pozwoleń od starostów i marszałków – powiedział wiceminister Gajda.
Według wiceministra obecny system wydawania pozwoleń jest niewydolny – trwa kilka miesięcy, a w niektórych urzędach marszałkowskich nawet kilka lat.
– Proponowana przez nas reforma gospodarki wodnej nie wprowadzi chaosu, ani nie spowoduje żadnych dodatkowych kosztów – wręcz przeciwnie pozwoli dzięki integracji na oszczędności w administracji – dodał.
Projekt ustawy prawo wodne został przyjęty przez Radę Ministrów i niebawem trafi do parlamentu, gdzie będzie miejsce do dalszej racjonalnej dyskusji.
– Naszym celem będzie uświadomienie społeczeństwa i polityków, jak ważną rolę w rozwoju naszego kraju pełni gospodarka wodna prowadzona zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju – podkreślił wiceminister Mariusz Gajda.
Na zdjęciu: Styk Motławy z Opływem Motławy. Fot. Kazimierz Netka
Przejęcie wszystkich wód przez państwo pozwoli na uporządkowanie wielu spraw. Na przykład w stolicy województwa pomorskiego teraz dokładnie nie wiadomo, kto zarządza obszarami wodnymi w Gdańsku. Problemy z tym były m.in. podczas ustalania, kto ma odpowiadać za wzmocnienie przeciwpowodziowe Kanału Raduni. Nie było też pewności, do kogo należy Opływ Motławy.
Kazimierz Netka