Sójka, która naprawdę wybrała się za morze

Fot. Samuel Sosnowski.

Drapolicz zauważa zmiany w zachowaniu niektórych ptaków

Każdy zna powiedzenie „wybiera się jak sójka za morze”. Kojarzy się ono z kimś, kto wiecznie odkłada plany, a w końcu nigdy ich nie realizuje. Jednak tej jesieni natura pisze zupełnie inny scenariusz – sójki naprawdę ruszyły w daleką podróż. I to w liczbach, które robią wrażenie.

Rekordowe przeloty nad wieżą ornitologiczną Drapolicza

Na wieży ornitologicznej Drapolicza w Krynicy Morskiej, gdzie Stowarzyszenie Drapolicz od lat prowadzi systematyczne liczenia ptaków migrujących, od tygodni rozgrywa się niezwykłe widowisko. Sójki, które zwykle uchodzą za ptaki osiadłe, nagle rozpoczęły masową migrację. Tysiące osobników przelatują każdego dnia nad Mierzeją Wiślaną, kierując się na zachód i północ. Takie zjawisko zdarza się tylko raz na kilka lat i zawsze budzi ogromne emocje wśród obserwatorów.

Dlaczego sójki lecą?

Najprostsze wyjaśnienie to… żołędzie. To właśnie nimi sójki żywią się jesienią i zimą, zakopując je w ziemi jako zapasy. Gdy plon dębów jest wyjątkowo słaby, ptaki muszą szukać nowych żerowisk. Wtedy wyruszają w drogę, nierzadko bardzo daleką – część osobników potrafi dotrzeć aż za Bałtyk, a nawet w głąb Skandynawii.

Nie tylko mieszkaniec lasu, a leśny ogrodnik

Sójka (Garrulus glandarius) należy do rodziny krukowatych. To nie tylko barwny ptak, ale też ważny sprzymierzeniec lasu. Pojedynczy osobnik potrafi ukryć nawet kilka tysięcy żołędzi. Część zostaje odnaleziona i zjedzona, ale wiele z nich zostaje zapomnianych. Wiosną kiełkują i wyrastają z nich młode dęby. Można więc powiedzieć, że sójki są niezastąpionymi „ogrodnikami lasu”, wspierającymi jego naturalne odnawianie się.

Mistrzyni kamuflażu i alarmu

Choć upierzenie sójki to głównie stonowane brązy, trudno ją pomylić z innymi ptakami. Wyróżnia ją efektowny, błękitny pasek na skrzydle, widoczny szczególnie w locie. Charakterystyczny jest też jej głos – donośny, alarmujący, ostrzegający całe otoczenie o obecności intruza: człowieka, drapieżnika czy kota. Dlatego sójka nazywana bywa „strażniczką lasu”.

Naśladowcze talenty

Sójka potrafi zaskakiwać zdolnością naśladowania. W jej repertuarze są zarówno głosy innych ptaków, jak i odgłosy ssaków – szczekanie psa, miauczenie kota – a nawet dźwięki wydawane przez człowieka. Dla spacerowicza w lesie bywa to nie lada zagadka. Niejedna osoba przekonana była, że w krzakach szczeka pies, gdy w rzeczywistości była to sójka.

Sójka, która naprawdę wybrała się za morze

25 września padł tegoroczny rekord – 1987 sójek jednego dnia! Łączna liczba ptaków przekroczyła już 10 tysięcy. To trzeci najlepszy wynik w historii liczeń prowadzonych przez Stowarzyszenie Drapolicz. Szczególnie imponująco wygląda to w porównaniu z ubiegłym rokiem, kiedy przez całą jesień odnotowano zaledwie 20 osobników. A sezon wciąż trwa – jesteśmy więc ciekawi, jaki będzie wynik końcowy.

Okazuje się więc, że powiedzenie o „sójce za morze” bywa jak najbardziej prawdziwe. Raz na kilka lat te barwne ptaki naprawdę lecą tysiącami – a my mamy szczęście obserwować ich niezwykły spektakl z pierwszego rzędu, właśnie w Krynicy Morskiej, nad wieżą ornitologiczną Drapolicza.

Więcej wiadomości: https://www.facebook.com/drapolicz .

Łukasz Janocha

Proszę, czytaj również na portalu: Pulsarowy.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *