Przekop Mierzei. Polska otworzy dla świata akwen, zależny od Rosji przez ponad 70 lat. 8 marca – spotkanie w tej sprawie w Komisji Europejskiej
Polska jest strefie Schengen. To oznacza, że obywatele krajów UE z tej strefy mogą do nas przybywać bez paszportów. Nie wszędzie jednak. Bo na Zalew Wiślany, bezpośrednio z Bałtyku, bez paszportu się nie dostaną. Ten obszar wodny, także polska jego część, jest bowiem pod kontrolą Rosji.
Co za absurd! Tę sytuację da się łatwo zmienić. Wystarczy zbudować kanał żeglugowy w polskiej części Mierzei Wiślanej. Można to zrobić – wraz z torem wodnym dla morskich statków do Elbląga – w ciągu 5 lat (nie licząc przygotowań, dokonywania uzgodnień, załatwiania formalności, uzyskiwania pozwoleń). Koszt byłby niższy od wydatków na postawienie jednego stadionu futbolowego. Pożytki zaś mogą być olbrzymie.
Kopanie piłki ma jednak u nas większe poważanie niż kopanie w ziemi dla dobra gospodarki.
Na zdjęciu: Kanał przez Mierzeje Wiślana – szkic. Ten przesmyk dla morskich statków powstanie prawdopodobnie niedaleko osiedla Nowy Świat w gminie Sztutowo. Źródło ilustracji: Urząd Morski w Gdyni.
Niestety, mimo że od odzyskania przez Polskę suwerenności minęło ponad ćwierć wieku, Zalew Wiślany nadal jakby cały był rosyjski. W 2006 roku Jarosław Kaczyński podjął decyzję: kopiemy! Potem nastała nowa władza i przez 8 lat w tym kierunku nie zrobiono prawie nic! Ale Urząd Morski w Gdyni systematyczne przygotowywał si do tego przedsięwzięcia.
Jesienią 2015 roku sprawa budowy w poprzek mierzei kanału dla morskich statków znowu ożyła. O szczegółach mówiono ostatnio w Urzędzie Morskim Gdyni – 22 lutego 2016 roku, podczas wyjazdowego posiedzenia sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej – pod kierownictwem poseł Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk, przewodniczącej sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Skorzystaliśmy z zaproszenia i pojechaliśmy na to spotkanie. Zapowiedzi są optymistyczne, ale łatwo nie będzie.
Oto, w skrócie, czego możemy się spodziewać:
8 marca 2016 r. – planowane jest spotkanie w tej sprawie w Komisji Europejskiej
2018 rok – koniec sporządzania projektu i uzyskanie pozwolenia na budowę, początek kopania.
2022 rok – pierwsze morskie statki popłyną bezpośrednio z Bałtyku do Elbląga
2045 – 2052 rok – koszty budowy się zwrócą
Na zdjęciu: Mapa rozpatrywanych miejsc przekopania mierzei i torów dla statków morskich przez polską część Zalewu Wiślanego do portu w Elblągu. Źródło ilustracji: Urząd Morski w Gdyni.
Dlaczego jest potrzebna decyzja Komisji Europejskiej? Bo kopanie Mierzei i pogłębienie Zalewu (do 5 metrów) może mieć wielki wpływ na stan środowiska. Jeśli jednak nie zrobimy tego przekopu, to nasze bezpieczeństwo będzie zagrożone. Gospodarcze przede wszystkim. I ciągle będziemy zależni od Rosji, która dla statków zagranicznych wydaje specjalne zezwolenia do przepływania przez Cieśninę Pilawską (ten jedyny bezpośredni łącznik Zalewu z Bałtykiem, znajduje się na terenie Obwodu Kaliningradzkiego Federacji Rosyjskiej). Posiadanie własnego przesmyku to m.in. uniezależnienie się od kraju, który nie należy do UE, a poza tym – znaczne skrócenie drogi np. z Gdańska do Elbląga, a przede wszystkim – powstanie szlaku żeglugi nadającego się dla statków morskich. Najważniejszym naszym argumentem w rozmowach z Komisją Europejską będzie problem bezpieczeństwa w tym regionie. Bezpieczeństwa żeglugi, konieczności uniezależnienia się od Rosji.
Na zdjęciu: Pomnik – symbol konieczności zbudowania kanału dla statków w poprzek Mierzei Wiślanej. Ten pomnik postawiono w Kątach Rybackich. Wzbudza zainteresowanie u turystów, także z Kaliningradu. Fot. Kazimierz Netka.
- Budowa kanału przez Mierzeję Wiślaną to temat bardzo ważny – powiedział Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. – Podniesiony został do rangi priorytetu naszego rządu. Zintensyfikowaliśmy działania. Niestety, tak się stało, że dotychczasowe prace przygotowawczo – projektowe, a przede wszystkim uzgodnienia z Komisją Europejską, która ma wydać ostateczną decyzję co do realizacji tego przedsięwzięcia, utknęła na kilka lat lub odpowiedzi kierowane do Komisji Europejskiej nie były wystarczające. W zeszłym roku przygotowaliśmy szczegółowe odpowiedzi przy udziale Urzędu Morskiego w Gdyni i pani dyrektor Anny Stelmaszyk-Świerczyńskiej, której bardzo serdecznie dziękuję. W tym roku odpowiedzi zostały przesłane do Komisji Europejskiej. W styczniu było moje spotkanie z Karmenu Vella – komisarzem europejskim ds. środowiska, gospodarki morskiej i rybołówstwa, gdy w styczniu odwiedził Polskę. Jednym z tematów, które poruszyliśmy był tor żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną. 8 marca ma być spotkanie w tej sprawie w celu doprecyzowania, wyjaśnienia wszelkich wątpliwości w tym zakresie. Dla nas jest rzeczą zasadniczą, priorytetowa aby zrealizować tę inwestycję, to co przyjęliśmy w 2007 roku: wieloletni plan budowy toru żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną (program na lata 2008 – 2013 pn.: „Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską” – uchwała Rady Ministrów nr 276/2007 z dnia 13 listopada 2007 r. – przypomnienie red.). Jest on dla nas aktualny i będzie realizowany – podkreślił w Gdyni minister Marek Gróbarczyk.
Na zdjęciu: Z początku planowano zbudować kanał przez Mierzeję w tej okolicy. Fot. Kazimierz Netka.
Potem, po 2007 roku, rządy w Polsce przejęła inna partia, na dwie kadencje i sprawa ciągnęła się do jesieni zeszłego roku, czyli przez osiem lat.
Jak przebiegały dotychczasowe prace – przypomniała posłom Anna Stelmaszyk-Świerczyńska, dyrektor ds. technicznych Urzędu Morskiego w Gdyni. Rozpoznano 4 miejska, w których Mierzeje można by przekopać: Skowronki i Nowy Świat w gminie Sztutowo; Przebrno i Piaski (blisko granic z Rosja) w gminie miejskiej Krynica Morska. Zdyskwalifikowano Skowronki, ze względu na unikatowe wartości przyrodnicze tego miejsca – występowanie organizmów, uznanych już za wymarłe). Kopanie w Przebrnie naruszyłoby zasobu wody pitnej. Piaski są za daleko. Za najlepsze miejsce uznano Nowy Świat.
Na zdjęciu: O zaawansowaniu przygotowań do budowy kanału mówi Anna Stelmaszyk-Świerczyńska – dyrektor techniczny Urzędu Morskiego w Gdyni – podczas wyjazdowego posiedzenia sejmowej Komisji. Fot. Kazimierz Netka.
Inwestycja może znacząco oddziaływać na środowisko. Dlatego, musimy udowodnić Komisji Europejskiej, że posiadanie przez Polskę tego kanału i toru żeglugowego jest niezbędne. Musimy tez pokazać, jak zamierzamy zrekompensować straty przyrodzie. Dlatego, planowana jest budowa dwóch wysp na Zalewie Wiślanym – mówiła dyrektor Anna Stelmaszyk-Świerczyńska. – One maja zrekompensować szkody, jakie poniesie ptactwo. Wyspy zostaną usypanie z materiału, wydobywanego z dna Zalewu Wiślanego podczas pogłębiania na trasie toru żeglugowego. Planuje się wykopanie około 7 milionów metrów sześciennych piasku i namułów leżących na dnie Zalewu. Miejsca budowy wysp mają wskazać ornitolodzy. Specjalne miejsce jako siedlisko dla dziko żyjących stworzeń ma powstać w zachodniej części Zalewu (tam ma być zmniejszony ruch żeglugowy).
Z przekopania mierzei do zagospodarowanie bezie około 1,7 mln metrów sześciennych piasku. W awanporcie kanału, od strony Zatoki Gdańskiej powstaną stanowiska postojowe dla statków. Takie stanowiska będą też na Zalewie.
Najważniejszą częścią kanału będzie śluza. Zostanie ona tak skonstruowana, by uniemożliwiała przedostawanie się wody z Zalewu do Bałtyku – nie będzie otwartego przepływu, nawet przy wysokim stanie wody w Zalewie. Nad wrotami śluzy powstaną dwa mosty zwodzone. Gdy jeden będzie uchylany by statek mógł przepłynąć, to ruch lądowy będzie odbywał się po moście nad drugimi wrotami. Utrudnienia w komunikacji szosowej będą więc niewielkie. Koszt budowy kanału w Mierzei i toru w dnie Zalewu do Elbląga szacowany jest na około 640 milionów złotych – według cen z roku 2013.
Na zdjęciu: Widok z latarni w Krynicy Morskiej na wschodnią część Mierzei Wiślanej – w kierunku letniska Piaski – miesjca, które rozpatrywano przy analizie lokalizacji kanału. Fot. Kazimierz Netka.
Tor żeglugowy ma mieć 5 metrów głębokości. Teraz największa głębokość na szlaku żeglugi po Zalewie utrzymywana jest na 2,4 metra. Po wybudowaniu kanału przez Mierzeję, zostanie udostępniony krajom Unii Europejskiej do swobodnej, niezależnej żeglugi, ostatni taki (częściowo zamknięty przez Rosję), akwen w UE.
Kanał w Mierzei ma mieć długość 1100 metrów, głębokość 5 metrów, a śluza 25 metrów szerokości i 200 metrów długości. Szerokość kanału poza śluzą – 60 metrów. Wejście do kanału od strony morza zostanie zabezpieczone falochronami.
Poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk, przewodnicząca sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, oprócz argumentów gospodarczych, możliwości rozwoju całego obszaru wokół elbląskiego portu a także krajów ościennych, jak Ukrainy podnoszonych przez przedstawicieli resortu i UM w Gdyni, podkreśliła znaczenie inwestycji dla bezpieczeństwa kraju w tym obszarze w związku z wydarzeniami w Rosji.
Na zdjęciu: O przygotowaniach rządu do budowy kanału mówi Katarzyna Krzywda – dyrektor Departamentu Gospodarki Morskiej Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Fot. Kazimierz Netka.
Oczywiście, wiele zależy od dobrej woli Komisji Europejskiej. Nasza korespondencja z KE odbywa się na postawie artykułu 6 Dyrektywy siedliskowej – poinformowała Katarzyna Krzywda – dyrektor Departamentu Gospodarki Morskiej Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. – W rozmowach z Komisją Europejską, jednym z najważniejszych argumentów będzie problem bezpieczeństwa w tym regionie. Bezpieczeństwa żeglugi, konieczności uniezależnienia się od Rosji. Komisja Europejska zadaje bardzo szczegółowe pytania o kompensacje przyrodnicza, chce wiedzieć, jakie kompensacje przewidujemy. Mamy zdecydować się na warianty i przedstawić konkrety w Komisji Europejskiej. Komisja pyta też o skumulowane oddziaływanie tego projektu na cały obszar. Przygotowaliśmy szczegółowe odpowiedzi i one będą przedmiotem spotkania 8 marca.
– Dla Elbląga budowa kanału i toru żeglugowego to najważniejsza inwestycja – mówił poseł Jerzy Wilk. – Ona może przywrócić szanse dalszego rozwoju miasta. Elbląg kiedyś rywalizował z Gdańskiem, o to, kto jest najbogatszy, największy w Rzeczypospolitej; teraz Elbląg się „zwija”. Budowa kanału żeglugowego jest dla nas ogromnie ważna. Pierwszy pomysł budowy takiego kanału zgłosił król Stefan Batory, z pochodzenia Węgier. Przy budowie kanału może powstać 2,5 tysiąca miejsc pracy. Przez Zalew Wiślany przebiega granica zewnętrzna Unii Europejskiej, więc swobodny dostęp do tego akwenu to nie tylko nasza sprawa. Osobą, która zadecydowała o budowie tego kanału, był Jarosław Kaczyński – 10 listopada 2006 roku, ówczesny premier.
Na zdjęciu: Plaża w rejonie Krynicy Morskiej. Mieszkańcy tego miasta boją się, że po zbudowaniu kanału, plaża się zmniejszy. Fot. Kazimierz Netka.
Parlamentarzyści Jan Klawiter i Piotr Misiło prosili o więcej szczegółów na temat oddania obiektu do eksploatacji i kosztów, Dyrektor Anna Stelmaszyk Świerczyńska wyjaśniła, że jeśli budowa ruszy w 2018 roku, to pierwszy statek popłynie przez kanał najprawdopodobniej w 2022 roku. Koszt utrzymania kanału i toru ma wynieść około 5 milionów złotych rocznie. Trzeba będzie tor pogłębiać; niewykluczone, ze w tym celu będzie kupiona specjalna maszyna – pogłębiarka.
Jaki biznes możemy mieć z tego kanału? Po pierwsze, zostanie w większym zakresie wykorzystana infrastruktura wodniacka – mówił senator Jerzy Wcisła. Chodzi o przystanie żeglarskie powstałe w efekcie realizacji projektu „Pętla Żuławska – rozwój turystyki wodnej”. Zwiększy się zainteresowanie gospodarcze portem w Elblągu. Teraz, barkami można tam przewozić jednorazowo po 700 ton ładunku. Gdy tor wodny zostanie pogłębiony, do Elbląga dotrą statki z 1700 ton towarów i wtedy transport stanie się bardziej opłacalny. Trzeba jednak jeszcze w Nowakowie wybudować odpowiedni most.
Na zdjęciu: Powstanie kanału w polskiej części Mierzei Wiślanej jest ważne dla całego Zalewu Wiślanego – przekonuje Witold Wróblewski – prezydent Elbląga. Fot. Kazimierz Netka.
Powstanie kanału przez Mierzeję ma strategiczne znaczenie nie tylko dla Elbląga – mówił w Gdyni, podczas posiedzenie sejmowej komisji, Witold Wróblewski – prezydent Elbląga. – Ten kanał jest bardzo ważny także dla rozwoju całego Zalewu Wiślanego; dla Krynicy Morskiej, Tolkmicka czy Fromborka. W marinach nad Zalewem Wiślanym jest za mały ruch.
Powstanie kanału oznacza dostępność Portu Morskiego w Elblągu dla statków morskich wszystkich bander – mówiła dyrektor Anna Stelmaszyk-Świerczyńska. – Dla statków, o zanurzeniu do 4 m, długości do 100 m, szerokości do 20 m. Dzięki temu, Port Morski w Elblągu uzyska szansę przeładunku towarów co najmniej 3,2 mln ton rocznie – o co najmniej 2 mln ton więcej niż bez budowy kanału. Nastąpi skrócenie drogi morskiej w relacji Elbląg – Trójmiasto o 52 mile morskie (94 km), a z Elbląga do portów Europy zachodniej – o 33 mile morskie ( 61 km).
Zdaniem kpt. ż. w. Leszka Góreckiego, honorowego przewodniczącego Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej, na tym nie możemy poprzestać. Musimy brać pod uwagę rozwój żeglugi. Gdy budowaliśmy Gdynię, wydawało się, że jest ona na wyrost. Teraz port w Gdyni trzeba pogłębiać. To samo musimy uwzględnić w przypadku kanału i toru żeglugowego przez Zalew do Elbląga. Może od razu zaprojektować to na większe statki?
O żegludze śródlądowej i wykorzystaniu Bałtyku będzie mowa podczas zaczynającej się we wtorek, 08 marca, międzynarodowej konferencji Transport Week – w Wydziale Ekonomicznym Uniwersytetu Gdańskiego w Sopocie. Poświęcona temu będzie debata: „Europejskie Korytarze Transportowe szansą na połączenie regionu Morza Bałtyckiego z Europą i resztą świata”, na którą zaprasza Global Compact Poland. Więcej wiadomości można znaleźć na stronie www.transportweek.eu .
Kazimierz Netka