Jakie mają być postoczniowe tereny w stolicy województwa pomorskiego? Jak nowe dzieło urbanistów i architektów ma się nazywać? – zastanawiają się naukowcy
Shipyard City Gdańsk, „Water City” czy Młode Miasto? A może warto wrócić do pomysłu budowy Europejskiego Centrum Krajów Nadbałtyckich.
Najistotniejszym wnioskiem jaki podjęto podczas międzynarodowej konferencji pt. „Młode Miasto 2.0. Współczesne zagadnienia miejskiej transformacji”, która odbyła się w Sali BHP Stoczni Gdańskiej, jest konieczność skoordynowania wszelkich poczynań związanych z zagospodarowywaniem terenów postoczniowych.
Już w 2000 roku powstał projekt ich rewitalizacji. Teren o powierzchni 73 ha nabyła Synergia 99 sp. z o.o., która go rozprzedała kilku nabywcom. Każdy z nich na swój sposób planuje i realizuje swoje inwestycje. Czy jednak w miarę spójny będzie produkt finalny?
Celem dwudniowej (14 – 15.04.2016) konferencji było przedstawienie i przedyskutowanie całego spektrum zagadnień związanych z aktualnymi procesami transformacji urbanisytycznej, zdegradowanych terenów poprzemysłowych i nadwodnych w centach miast. Już po raz kolejny została przeprowadzona dyskusja nad przyszłym kształtem Młodego Miasta w Gdańsku – w kontekście włączenia istniejących elementów struktury urbanistycznej w finalny koncept projektowy.
Wsłuchajmy się w to, co publicznie na ten temat powiedzieli prelegenci.
Grzegorz Sulikowski, Miejski Konserwator Zabytków, stwierdził, że te postoczniowe tereny, w ponadtysiącletniej historii Gdańska, to niewiele, bo zaledwie 170 lat. Służby konserwatorskie są jednak zagubione co do tych terenów. Urząd Prezydenta Miasta Gdańska, dopiero co wszczął postępowanie włączenia jeszcze zachowanych obiektów postoczniowych do dziedzictwa kulturowego. Ale istotą jest nowe przeznaczenie tych terenów, które powinno współgrać z historią Gdańska. Jego pamiątki trzeba zachować i chronić.
Prof. Jacek Namieśnik, rektor elekt Politechniki Gdańskiej, jako szef wydziału chemii jest zaangażowany w rozwój kampusu na PG. – Jestem dumny, że na PG funkcjonuje taki prężny Wydział Architektury. Mam nadzieję, że jego pracownicy opracują taki projekt, który pozwoli odpowiednio zagospodarować te postoczniowe tereny. W ten proces z pewnością będą też zaangażowane inne wydziały PG.
Prof. Antoni Taraszkiewicz, dziekan Wydziału Architektury PG, w tym roku brał udział w konferencji dotyczącej zagospodarowania tego terenu i opracował kilka koncepcji. – Obszar ten jest bardzo istotny dla Gdańska i dlatego tak długo trwa proces opracowania projektu jego zagospodarowania. Oby realizacja była spełnieniem nowych marzeń. Oby też inne wydziały PG włączyły się w ten projekt.
Prof. Jacek Zaucha, przewodniczący Komitetu Planowania i Rozwoju Przestrzennego Regionu Morza Bałtyckiego: – Ogromną rolę odgrywa jakość przestrzeni w jakiej ludzie mieszkają i funkcjonują. Tu w Gdańsku można stworzyć nową jakość. Tu ludzie muszą przyjeżdżać i cieszyć się z pobytu w tym miejscu.
Prof. Sławomir Gzell, przewodniczący Komitetu Architektury i Urbanistyki Polskiej Akademii Nauk: – PAN na niewiele stać, bo ma nikłe fundusze. Nawet nie ma ich na swoje publikacje. Oby po tej konferencji zapadły wiążące decyzje. Trzeba pamiętać o tym, aby projekt miał nową nazwę „Water City”. Bo tereny te leżą nad wodą. Aby było to miasto funkcjonujące na rzecz pobliskiego lotniska. Mamy na tym postoczniowym terenie zabytki i mają powstać niezabytki. Mają zatem zafunkcjonować dwa rodzaje budownictwa. Jedne nie mogą zagrażać drugim. Te dwie matryce trzeba na siebie odpowiednio nałożyć To powinni uwzględniać projektanci. Mam nadzieję, że jeszcze za mojej kadencji, tj. trzech lat uda mi się zobaczyć projekt zabudowy tych terenów.
Janusz Lipiński, współautor publikacji nt. historii rozwoju Młodego Miasta, od 20 lat jest związany z Gdańskiem. Przypomniał pokrótce najważniejsze historyczne wydarzenia związane z tymi terenami. Na wstępie stwierdził, że w 1372 roku, tutaj gdzie obecnie znajduje się budynek stoczniowy BHP, było koryto Wisły. W dniu 18 stycznia 1380 roku zapadła decyzja o założeniu Młodego Miasta. Funkcjonuje ono tylko do 1455 roku, bo 8 stycznia 1455 za zgodą króla Kazimierza Jagiellończyka następuje rozbiórka Młodego Miasta, które stało się zbyt konkurencyjne dla Starego Miasta.
Północna część posłużyła do gdańskich obwarowań. Około 1520 roku za króla Zygmunta I Starego na terenach po rozebranym Młodym Mieście zaczęto budować fortyfikacje.
W 1696 roku tj. w roku śmierci króla Jana III Sobieskiego powstała Nowożytna Twierdza Gdańsk.
XVIII wiek, to składy drewna, szpitale, umocnienia twierdzy gdańskiej.
Lata 1807 – 1814, to czasy napoleońskie i Wolnego Miasta Gdańska. W 1840 – 1849 powstaje przystań pruskiej marynarki wojennej. A w 1872 roku Stocznia Cesarska. W niej powstaje pruska flota wojenna.
W latach 1895 – 1905, następuje niwelacja fortyfikacji nowożytnych. Na przyległym terenie 50 ha powstaje F. Schichau GmbH – stocznia w Gdańsku, funkcjonująca w latach 1891 – 1945, założona przez Ferdinanda Schichaua. Dla tego przemysłowca jego stocznia w Elblągu, utworzona w 1854, była już za ciasna. Ta w Gdańsku była jedną z najważniejszych stoczni budujących okręty handlowe i wojenne w Niemczech. Już 21.04.1900 roku nastąpiło pierwsze wodowanie dużego statku. Do 1912 roku powstało sześć pochylni.
Po międzywojniu 1922 – 1939 musiano jako reperacje wojenne oddać po 1 wojnie światowej stocznię międzynarodowemu konsorcjum z udziałem Polski. W 1936 roku powstaje Stocznia Gdańska. Do 1939 roku istniała ta spółka, tj. do czasu wybuchu 2 wojny światowej.
Podczas tej wojny w stoczni był wojskowy zarząd i budowano łodzie podwodne od 1939 do 1945 roku.
Lata 1945 – 1947, to reorganizacja stoczni za czasów rodzącej się PRL. Następuje rozwój stoczni od 1947 do 1970. Pierwszy statek, rudowęglowiec „Sołdek” zwodowano 6 listopada 1948 roku. Został wykonany na zamówienie Polskiej Żeglugi Parowej. Dwa lata później Stocznia wykonała pierwsze zamówienie eksportowe. Był to rudowęglowiec „Pierwomajsk” dla rosyjskiego armatora Sudoimport. Dla ZSRR wybudowano aż 600 statków.
Stoczniowcom żyło się jednak kiepsko. Wszczęli bunt w 1970 roku, Do jego stłumienia użyto żołnierzy. Dla uczczenia tych wydarzeń 16 grudnia 1980 roku postawiono pomnik Poległych Stoczniowców. Nastąpiło otwarcie Placu Solidarności, co nadało tym terenom nowy kształt urbanistyczny. Ten pomnik trzech krzyży, to obecnie serce tej dzielnicy.
Koniec PRL, to 1989 rok. W 1996 nastąpił upadek Stoczni Gdańskiej.
Pierwsze opracowanie zagospodarowania tych terenów powstało na PG w latach 1995/96. Miało to uratować stocznię przed upadkiem.
Lata 1998/99 to początek transformacji. Już w 2000 roku powstał projekt rewitalizacji. Teren o powierzchni 73 ha nabyła Synergia 99 sp. z o.o. Aż 1 mln m kwadr. powierzchni użytkowej miało powstać, bo teren jest blisko przy autostradzie i wodzie.
Były różne warianty projektowe powstające na PG. Uczelnia wszelkie poczynania koordynowała. W 2009 roku gdańscy radni przegłosowali i ujęli w planie zagospodarowania przestrzennego zagospodarowanie tych terenów. Była to właściwie powtórka tego, co uczyniono w 1380 roku.
W 2005 roku PG opracowała studium kubaturowe dla terenów postoczniowych. Powstały nowe działki. Ruszyły prace nad rozwojem infrastruktury. Obecnie środkiem byłego rynku z XIV wieku przebiega nowa droga, ta zjazdowa z Błędnika.
Janusz Lipiński, wspomniał też o tym, że w obecnej sali BHP mieścił się magazyn torped, co uczestników konferencji wprawiło w lekką obawę.
Powstały różne plany zabudowy tych terenów. Pomysł Grupy 5 wygrał konkurs Drogi do Wolności.
Moderator sesji drugiej Ryszard Gruda, prezes Krajowej Rady Izby Architektów RP, były wiceprezydent Miasta Gdańska, zgłosił pomysł, aby w sali BHP postawić figury woskowe sygnatariuszy porozumienia sierpniowego z 1980 roku.
Z kolei drugi moderator prof. Piotr Lorens, prezes TUN, współautor pierwszych koncepcji rozwoju tego obszaru powiedział, ze teren Młodego Miasta jest większy niż Głównego Miasta. Już w 1893 roku powstały plany urbanistyczne tych terenów. Był też plan budowy tutaj sześciu wieżowców, a powstały tylko trzy. A przy nich był wolny plac i mógł powstać pomnik Poległych Stoczniowców.
Już w 1994 roku wszczęto pierwsze rozmowy co do tych terenów, a w 1996 roku powstał pierwszy plan ich zagospodarowania. W 2000 roku odbyła się konferencja na PG w trym temacie. Wniosek złożono w 2003 roku do Urzędu Miasta Gdańska, aby te plany ujęto do miejskich planów zagospodarowania przestrzennego. Powstał ruszt urbanistyczny na podstawie przeprowadzonych ćwiczeń urbanistycznych. Ten ruszt trzeba teraz wypełnić konkretną treścią.
Janusz Lipiński powiedział, że brakuje narzędzi prawnych przy tak dużej zabudowie. W projekcie trzeba pozostawić trochę luzu dla przyszłych architektów i urbanistów. Dla tych, którzy przyjdą po nas. Wówczas też będą inne realia.
Podczas dyskusji padły zarzuty, że w planie z 2004 roku nie uwzględnia się siatki ulic miejskich. Ten problem niebawem wybuchnie, bo obecni inwestorzy nie współpracują ze sobą w tym zakresie.
Prowadzący sesję Ryszard Gruda stwierdził, że istotnie powinien zostać opracowany plan koordynacyjny zagospodarowania tych terenów. To samo potwierdził prof. Piotr Lorens: – Po to organizujemy taką konferencję, aby te zagadnienia omówić. Koordynacja jest bardzo potrzebna wraz z ochroną dziedzictwa narodowego. Potrzebujemy pewnej wizji do której chcemy dojść. Jak planować wspólnie, bo obecnie jest realizowanych sześć projektów na tym terenie wyłonionych w drodze konkursu. Jedynie mieszkaniowy Bastion Wałowa jest bez konkursu realizowany. Ma w nim zamieszkać 400 rodzin.
Do 2006 roku był jeden właściciel tego terenu, obecnie jest ich kilku i oni ze sobą współpracują, ale nie formalnie. Nie mają takiej możliwości prawnej. Trwa opracowanie zagospodarowania tysiącmetrowego odcinka nabrzeża aż do Mostu Pontonowego.
Piotr Lorens zapowiedział, że na ukończeniu jest książka o Młodym Mieście Gdańsk; liczy ona 350 stron, 400 ilustracji i ma 10 rozdziałów.
W ramach dyskusji arch. Charles Dunnett z Londynu, pracujący od roku nad odrębnym projektem, stwierdził, że plan musi być elastyczny. Obejmuje on teren o powierzchni 63 tys. m kwadr. (hotele, biura, mieszkania). Jest zgoda na budowę Forum Gdańsk. Firma Atrium otrzymała trzy obszary dodatkowe. Ma też zagospodarować budynek, w którym produkowano łodzie podwodne. Ma on 5 tys. m kwadr, i kubaturę 12 tys. m sześć. W nim powstanie Galeria Stoczniowa. Ta ich działka niestety nie leży nad wodą. Połączy ona ECS z Muzeum II Wojny Światowej. Chcą zrobić podobnie jak w Lipsku, gdzie były duże budynki po zakładach włókienniczych, czy hala targowa w Rotterdamie i Londynie.
Tak planują zagospodarować w Gdańsku tę dużą halę, aby do niej lgnęli ludzie. To trwa jednak latami zanim ludzie się przekonają do takiego miejsca publicznego. Parking będzie podziemny. Przed halą u-bootów będzie park.
Prof. dr inż. arch. Romuald Loegier powiedział, że tutaj w Gdańsku już wcześniej odbyły się warsztaty międzynarodowe na temat przekształcenia poprzemysłowych terenów. Zrobiono plan koordynacyjny. Urbanistyka jest sztuką, bo dotyczy przestrzeni w której żyjemy. W 2005 roku odbyły się warsztaty o budynku ECS. Wodą go otoczono. Swój wkład miał włoski projektant Renato Rizzi, ten który zaprojektował Gdański Teatr Szekspirowski.
W 2006 roku powstał plan budowy Europejskiego Centrum Krajów Nadbałtyckich. Powinniśmy powrócić do tej idei. Z tej konferencji taki postulat powinien wyjść do decydentów.
Powinna być nazwa Shipyard City Gdańsk, on się do takiej nazwy przykłada. Powinna być też promenada nad linią brzegową. Trzeba tak zaprojektować, aby od strony wody też można było docierać do Młodego Miasta.
Prof. Loegier stwierdził, że plany zagospodarowania przestrzennego w Polsce są zbyt ogólne. W Niemczech muszą być bardziej szczegółowe. W Polsce są bardzo dobrzy urbaniści, ale jest zła urbanistyka, bo są wadliwe przepisy. Swoją wypowiedź skonkludował tezą, że deweloperów powinno się kontrolować, czy realizują swoje plany zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.
Architekt Marek Michalski, DESIGN, projektował w Wielkiej Brytanii. Ich plan powstał w 2005 roku i uwzględnia rzekę Leniwkę. W ich planach jest budowa dużej areny do organizacji festiwali.
Mówca stwierdził że ECS jest bardzo kosztowne. Miasto do jego utrzymania sporo dokłada. A ich planowane inwestycje mają na siebie zarabiać. W ich założeniu priorytet mają stanowić spacery, rowery i na samym końcu samochody. Polska w 1980 roku postanowiła dogonić Zachód. Mimo to, ich plan z 2005 roku przewidywał zachowanie stoczniowych żurawi. Bo to, co jeszcze istnieje, jest wspaniałym zasobem. Dlatego w planach też zachowano Nową Wałową. Z działki o powierzchni 18 ha jaką mają zagospodarować, tylko 11 ha jest przeznaczone na usługi, jak hotele, sklepy, biurowce, mieszkania. W planach jest wspomniana Baltic Arena i Medioteka. Gdańsk był kiedyś głównym miastem europejskim i trzeba to mieć na względzie. Trzeba połączyć różne aspekty, które składają się na duszę miasta.
Pytania z sali: – Trzeba też określić, czym ma być Młode Miasto w stosunku do Głównego Miasta? Czy konkurencją? W jaki sposób ma być zagospodarowany teren znajdujący się między tymi dwoma miastami?
Współorganizator konferencji Janusz Lipiński na koniec pierwszego dnia obrad głośno wszystkich zapytał: niech ktoś spróbuje określić, gdzie obecnie znajduje się centrum Gdańska? Usłyszeliśmy odpowiedź: – Jest to chyba niemożliwe.
Materiały z konferencji na http./mlodemiastogdansk.pl .
Wła-49
Fot. Włodzimierz Amerski