Fot. Kazimierz Netka.
Zamek w Malborku będzie miał własnego konserwatora zabytków – pełnomocnika konserwatora wojewódzkiego?
Pracy pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków poświęcono w piątek, 5 kwietnia 2024 roku konferencję prasową w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. O działalności pomorskiego konserwatora w latach 2016 – 2023 mówili m.in. Beata Rutkiewicz – wojewoda pomorska oraz Dariusz Chmielewski – obecny pomorski wojewódzki konserwator zabytków (PWKZ). Poprzedni konserwator, Igor Strzok, nie był obecny na konferencji, więc nie mógł ustosunkować się do uwag przedstawianych podczas tego spotkania. Konferencję prowadziła Natalia Glińska-Jackowska – Rzecznik Prasowy Wojewody Pomorskiej.
Fot. Kazimierz Netka.
– Dziś tematem naszej konferencji prasowej jest bilans otwarcia w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku – powiedziała pani prowadząca. – Podczas tej konferencji głos zabierać będzie wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz oraz pomorski wojewódzki konserwator zabytków Dariusz Chmielewski.
Oto, niektóre z wypowiedzi dotyczących funkcjonowania Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków (WUOZ) w Gdańsku:
– Właśnie mijają dwa miesiące, odkąd pan konserwator Dariusz Chmielewski objął funkcję konserwatora wojewódzkiego i przez ten czas nie tylko starał się reagować na bieżące sprawy, które wynikają z realizacji inwestycji w naszym województwie, ale również dokonał przeglądu spraw, które toczyły się przez ostanie lata, zwłaszcza za sprawowania tej funkcji przez pana Igora Strzoka – mówiła Beata Rutkiewicz – wojewoda pomorska.
Fot. Kazimierz Netka.
W trakcie sprawowania funkcji przez pana Igora Strzoka w Delegaturze konserwatora pomorskiego zabytków odbyły się dwie kontrole. Jedna przez Najwyższą Izbę Kontroli, a druga przez wojewodę ówczesnego pomorskiego, pana Dariusza Drelicha. Obie wykazały szereg nieprawidłowości i to poważnych nieprawidłowości, które pomimo tych protokołów z kontroli nie zostały przez poprzedniego konserwatora zabytków usunięte.
Staraliśmy się dla państwa przygotować wyciąg z tych informacji które do tej pory odkryliśmy sprawdziliśmy, z którymi się napotkaliśmy. I tak muszę powiedzieć, że przez te ostatnie lata nie były stosowane przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego w zakresie terminowości podejmowanych spraw. Oczywiście wszyscy wiedzieliśmy, ale ten proces jest zatrważający. Wzrost liczby spraw załatwionych nieterminowo to jest z 3% aż do 47% po objęciu przez pana Igora Strzoka tej funkcji.
Być może taka sytuacja spowodowana jest tymi wszystkimi doniesieniami, które państwo dostawaliście: brak możliwości spotkań z panem Igorem Strzokiem; brak możliwości umówienia się na spotkanie, ale również wtedy, kiedy te spotkania były umówione, to do tych spotkań nie dochodziło.
Wiemy już, że doszło do utraty dotacji na prace przy zabytkach – ze względu tylko na nieterminowość odbioru tych prac przez konserwatora zabytków – to dotyczy co najmniej dwóch inwestycji: Willi przy ulicy Orzeszkowej w Gdańsku oraz Klasztoru Benedyktynek w Żarnowcu.
Druga sprawa, która też jest zadziwiająca z punktu widzenia – jeszcze raz przypomnę – tego, że jesteśmy urzędnikami, to to, że konserwator zabytków nie dotrzymywał terminów odwołań, nie dotrzymywał również nakazów drugiej instancji wtedy kiedy nakazywały konkretne działania i tutaj też ani nie dotrzymywał terminów ani nie realizował tych nakazów. Wskutek niedotrzymania terminów pomorski wojewódzki konserwator zabytków otrzymał 8 mandatów i ta kwota przekracza 20 tysięcy.
Był tylko jeden dzień na spotkania z inwestorami, z mieszkańcami, z petentami, wyznaczony w urzędzie i to jeszcze w takich godzinach, które były bardzo trudne czasami do realizacji, bo indywidualne godziny pracy urzędników ale jeszcze cały urząd znajduje się w budynku PKP, a tam jest bardzo utrudniony dostęp, bo trzeba się wylegitymować, trzeba dostać przepustkę, trzeba być doprowadzonym do drzwi i później odprowadzonym. Pomimo tego, że były propozycje aby konserwator zabytków przeniósł swoją siedzibę, z tego nie skorzystał.
Sprawa, która tez jest zatrważająca, to to, że sami urzędnicy, żeby dostać się do pana konserwatora, musieli zapisać się. W tak zwaną kolejkę, a kolejki były dość długie i pewnie też z tego wynika nieterminowość załatwiania spraw.
Pan konserwator zabytków około 20 razy zgłosił do Prokuratury możliwość popełnienia przestępstwa i te 20 razy okazały się bezpodstawne bo albo nie zostało uruchomione w ogóle postępowanie albo zostało umorzone.
Chciałabym żeby poruszyć również sprawę mostu tczewskiego, który też w ostatnich dniach sprawdziliśmy i mamy nowe informacje.
– Dzień Dobry Państwu, większość wątków już pani wojewoda poruszyła – powiedział Dariusz Chmielewski – pomorski wojewódzki konserwator zabytków.
Fot. Kazimierz Netka.
– Postaram się niektóre rozwinąć. Przede wszystkim, jeśli chodzi o terminowość załatwiania spraw. Tutaj nie były stosowane podstawowe terminy uzgodnieniowe, czyli mówiące o tych 30 dniach w sytuacjach wymagających wyjaśnień – że to było do 60 dni. Kolejka spraw, którą zastałem w urzędzie sięga 2019 roku. W ciągu dwóch miesięcy udało się praktycznie w 100% zakończyć postępowania z lat 2019 – 2021, natomiast obecnie bardzo duża liczba spraw pochodzi z 2022 roku i 2023, wciąż nierozpatrzonych, niedokończonych.
Przyjęliśmy w tej chwili, żeby nie zablokować urzędu jeśli chodzi o załatwianie spraw bieżących wśród których są sprawy terminowe, mają terminy zawite 14-dniowe i tak dalej – przyjęliśmy zasadę, że po prostu mniej więcej po połowie rozpatrujemy sprawy bieżące i zaległe – oczywiście podchodząc do tego jednak za każdym razem indywidualnie, natomiast liczba tych zaległych spraw jest wciąż bardzo duża, tak że mój optymizm początkowy, że dwa miesiące i mamy spokój, niestety został zachwiany. Jestem w 2022 roku; gonię rzeczywistość.
Jeśli chodzi o stosowanie KPA: jednym z takich podstawowych błędów, które myślę, że wyciszyłbym znacznie liczbę skarg na pracę Urzędu – to był brak informowania klientów o nowym terminie załatwiania spraw bo one każdorazowo pozostały bez rozpatrzenia, bez informacji, bez możliwości kontaktu z urzędem czy z poszczególnymi pracownikami i podejrzewam, że dlatego tak też duże było natężenie skarg i niezadowolenia z pracy urzędu bo jednak informacje o nowym terminie nawet jeśli on byłby odległy na 90 dni. Udało się wyeliminować część tego negatywnego odbioru wśród klientów.
Liczba spraw jest bardzo duża – dlatego myślę o kompetencjach dla samorządów. Rezygnacja z części porozumień, wypowiedzenia tych porozumień chociażby w Gdańsku czy w Malborku, plus duże obszarowe wpisy wszczęte przez wojewódzkiego konserwatora zabytków, spowodowały, że liczba tych spraw wpływających do urzędu, w porównaniu z rokiem chociażby 2015 – o ile pamiętam – gdzie było to około 12 000 do 15 000 spraw rocznie, to w tej chwili to jest na poziomie 25 000 – 30 000 spraw rocznie, więc nawet przy zwiększonej obsadzie o 3 – 4 etaty to zupełnie nie załatwia sprawy. Tak że moim celem, który sobie postawiłem jest odnowienie porozumień z samorządami, przedyskutowanie zakresu tych powierzone kompetencji. Wnioski od samorządów cały czas płyną. Rozmawiałem z Gdańskiem, z Sopotem. Jest wniosek z Pelplina o zwiększenie zakresu kompetencji, o utworzenie nowych stanowisk. Chociażby powiat gdański, który jest bardzo intensywny jeśli chodzi o liczbę spraw, Malbork – nawet Muzeum Zamkowe w Malborku – na spotkaniu z dyrekcją Zamku zaproponowano zawarcie porozumienia o przekazaniu kompetencji dyrekcji Muzeum – tak jak na przykład jest na Wawelu, ponieważ to jest tak duży obiekt i liczba bieżących spraw jest tak duża, że dobrze, aby na miejscu byłby ktoś, kto byłby konserwatorem jakby oddelegowanym z Urzędu Konserwatora Wojewódzkiego. Rozmawiamy cały czas z samorządami, natomiast jego odnowienie czy zmiana zakresu powierzonych kompetencji – bo czasami jest to na przykład są artykuły, przepisy, które utrudniają pracę – artykuł mówiący o wydawaniu zaleceń, wytycznych konserwatorskich albo bez zieleni zabytkowej albo bez obiektów indywidualnych wpisanych do rejestru. Chcemy to wszystko uporządkować, wystandaryzować te porozumienia i myślę, że z początkiem przyszłego roku będą one możliwe do zawarcia już w takiej uporządkowanej formie. Wówczas po pierwsze – zmieni się to obciążenie tutaj urzędu konserwatora wojewódzkiego liczbą spraw, po drugie poprawi się dostępność do urzędu konserwatora – bo pamiętajmy, że to powierzenie kompetencji to jakby mój pracownik był w terenie, więc dostępność tych pracowników bezpośrednio w terenie czy to w Chojnicach czy w Malborku, czy w innych miejscach będzie dla klientów dużo większa. Będzie można załatwić na miejscu i w znacznie szybszych terminach. Tak że te porozumienia naprawdę są dla mnie bardzo ważne, istotne i chciałbym to jak najszybciej zrealizować.
Druga rzecz jeśli chodzi o już nieprzestrzeganie samego prawa administracyjnego, bo tutaj spory procent pism kierowanych do urzędu był rozpatrywany nieterminowo, bez odpowiedzi czasami po 4 – 5 lat, natomiast druga część to są przepisy prawa ustawy o budżecie, o finansach publicznych i tak dalej we wszystkich zakresach, które do tej pory badamy. Są uchybienia czy nawet oceniane w randze wykroczeń. Zalecenia pokontrolne, które były wydawane przez poprzedniego wojewodę nie zostały zrealizowane w pełnym zakresie przez okres 3 lat i postaram się to teraz wyprostować.
Jeśli chodzi o sprawy pracownicze to trwa kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. Miała się zakończyć miesiąc temu, natomiast po zmianie osoby kierującej tym urzędem jakby troszeczkę otworzyła się grupa byłych pracowników urzędu, którzy zasypali Inspekcję Pracy wnioskami o kontrolę w zakresie raz podstaw wypowiedzenia pracy tudzież porzucania pracy z przyczyn związanych z mobbingiem w miejscu pracy. Niestety, w Urzędzie nie funkcjonowała komisja dyscyplinarna, nie powoływano też komisji antymobbingowej i tutaj też już jest zarządzenie w sprawie regulaminu pracy; będziemy powoływać komisję antymobbingową żeby rozpatrzyć te sprawy, które wpłynęły do Urzędu i do Inspekcji Pracy.
W zakresie budżetu i finansów też jest podsumowanie kontroli w postaci protokołów wystąpienia pokontrolnego i tych uchybień niestety, budżetowych, finansowych też jest znacząca ilość. Tak jak powiedziałem część z nich jest sygnalizowana nawet jako charakter wykroczeń, które są zagrożone mandatami lub grzywną. O mandatach dla Urzędu wydawanych na przykład przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w celu przymuszenia Urzędu do wydania decyzji, też było sporo. Największy zapłaciliśmy na początku tego roku, czyli w styczniu – w sprawie z wyroku z grudnia 2023 roku i to były mandaty w wysokości już nawet 7000 złotych. Poprzednie raczej ograniczały się do 1000 zł ale to już sam sąd uznał, że to nie mobilizuje urzędu, więc znacząco podwyższył wysokość tego mandatu.
Ponieważ audyt finansowy dotyczył roku 2021 – 2022 poprosiliśmy Wydział Finansów o przeprowadzenie również kontroli za rok 2023, abyśmy mieli pełny obraz tego co jest do naprawienia w zakresie finansów i budżetu. Tu już prosiłem panią wojewodę – rozmawialiśmy o budżecie Wojewódzkiego Konserwatora – zrobiliśmy takie zestawienie budżetów wojewódzkich konserwatorów jakie były do tej pory. Już nie mówię o bieżącej pracy, bo tych finansów jest za mało nawet na bieżącą realizację zadań chociażby kontrolnych – tutaj trzeba ograniczać ilość pracy w terenie ze względu na brak paliwa, brak aut, brak etatów, natomiast sam budżet stricte na ochronę zabytków czyli dotacje udzielane na pomoc właścicielom obiektów zabytkowych na całe województwo łącznie z delegaturą w Słupsku to jest niespełna milion. Proszę sobie wyobrazić – rozmawiamy ostatnio o takim nośnym temacie jak zawalenie się części Dworu Fischera – jego zabezpieczenie podstawowe, czyli np. podparcie ścian, przykrycie dachu, to jest połowa rocznego budżetu konserwatora wojewódzkiego na całe województwo.
To obrazuje skalę tego jak ten budżet jest no niski w stosunku do innych województw. Tu chociażby po sąsiedzku mamy konserwatora warmińsko-mazurskiego, którego ten budżet przekracza 4 miliony, mamy konserwatorów na południu Polski których budżet sięga 9 czy 12 milionów złotych. Tutaj była moja prośba kierowana do pani wojewody o reakcję na poziomie że tak powiem centralnym, ponieważ sięganie po rezerwę wojewody, celową – gdy zawaliło się, spaliło i trzba reagować – to jest jakby jedno źródło, natomiast potrzeba jakby reakcji stałego zwiększenia budżetu konserwatora wojewódzkiego w Gdańsku.
Fot. Kazimierz Netka.
– Pan konserwator wskazuje na różnice pomiędzy województwami i teraz – państwo macie wiedzę, że my jesteśmy specyficznym województwem, w którym jest bardzo dużo obiektów zabytkowych i to że konserwator zabytków na takim stanowisku przy takim umocowaniu politycznym nie zadbał o nasz region – jest dla nas niezrozumiałe – stwierdziła Beata Rutkiewicz – wojewoda pomorska. – W innych województwach te kwoty są nieporównywalnie wyższe. A u nas 1 000 000 złotych – no to świadczy o zaangażowaniu i pracy urzędników najwyższego szczebla w Urzędzie Konserwatora Zabytków.
Jeszcze jest taki temat, który też jest poruszany medialnie i też tutaj pana konserwatora poproszę o poruszenie tego tematu: to jest nierówność wynagradzania ale w tę drugą, niedobrą stronę.
– Tak, w ramach tej kontroli, która jest jeszcze niezakończona Państwowej Inspekcji Pracy, po rozmowach z osobą kontrolującą po naszych analizach akt osobowych itd., wynika, że są bardzo tak zwane kominy płacowe, czyli nierówności w wynagradzaniu, które będzie dość ciężko w tej chwili odbudować, ponieważ ta podwyżka dla administracji rządowej, która nastąpiła i będzie z wyrównaniem od stycznia, mówiła o podwyżkach o 20% , co nie pozwala mi na uregulowanie w tej chwili tych nierówności płacowych w ramach tych pieniędzy – powiedział Dariusz Chmielewski – pomorski wojewódzki konserwator zabytków. – Niestety, muszę każdemu po równo do 20% tę pensję zwiększyć. Mówię niestety bo faktycznie są to różnicę kilkutysięczne na tych samych stanowiskach. Jest kilka stanowisk w tym urzędzie, które przekraczały dopuszczalne w ogóle przepisami prawa wynikające z tabel, wskaźników i mnożników wynagrodzenia stawki dopuszczalne w ogóle przepisami prawa – co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Są w tym Urzędzie osoby, które mają znacząco wyższą zasadniczą niż konserwator wojewódzki, ale to jest o tyle dziwne, a może nie dziwne, że również jeśli chodzi o system nagradzania ponieważ było zarządzenie dotyczące nagród w Urzędzie, które powoływało się na zasady określone w załączniku, natomiast ten załącznik nigdy nie powstał, więc nagrody były przyznawane ściśle uznaniowo i te nagrody koncentrowały się właśnie w tych osób najwyżej zarabiających, zarabiających również ponad dopuszczalne wskaźniki.
Z drugiej strony pracownikom tak zwanym szeregowym nagrody wynosiły 0 – 200 zł. Inne osoby miały nagrody nawet na poziomie kilkunastu tysięcy złotych. Jeśli chodzi o kierownika Delegatury na przykład, wynikający z przepisów prawa obowiązek przyznania dodatku funkcyjnego nie był realizowany, co udało nam się w ostatnim tygodniu ustalić i ta zaległość w tej chwili wynosi już prawie 60 tysięcy złotych. Będziemy musieli zawrzeć ugodę z szefem Delegatury albo poprosić panią wojewodę o kolejne wsparcie finansowe, ponieważ nasz budżet takich kwoty nie przewiduje. Tych jak typowo zarządczych zadań jeśli chodzi o pracę urzędu jest mnóstwo. To jest nie tylko ta praca merytoryczna, z której to konserwatorzy są znani, że decydują o zabytkach. Organizacja pracy finansów i budżetu i systemu dotacji – niestety, w każdym z tych obszarów jest sporo do zrobienia.
Na stronie internetowej Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego – publicznej, państwowej instytucji – zamieszczono Podsumowania działalności WUOZ w Gdańsku i PWKZ. Sa to spostrzeżenia obecnych władz. Dobrze by było, żeby w tym samym miejscu zamieszczono uwagi również pana Igora Strzoka. Nam nie udało się skontaktować z panem Igorem Strzokiem. Jesteśmy gotowi do publikacji Jego punktu widzenia na sytuację WUOZ i PWKZ w Gdańsku.
Kazimierz Netka
Proszę, czytaj również na portalu: Pulsarowy.pl