Fot. Kazimierz Netka.
Nowe spojrzenie na ratowanie unikatowych obiektów. Spodziewane są roszczenia wobec Skarbu Państwa, dotyczące niektórych decyzji konserwatorskich
Województwo pomorskie ma nowego konserwatora zabytków. Został nim Dariusz Chmielewski – mający olbrzymie doświadczenie niezbędne w pracy na tym stanowisku. Pełnił już bowiem taka funkcję. Zna też sytuację z drugiej strony, gdyż prowadził firmę i bywał klientem u konserwatora. Uroczystość wręczenia Dariuszowi Chmielewskiemu aktu powołania, odbyła się 5 lutego 2024 roku, wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz wręczyła Dariuszowi Chmielewskiemu akt powołania na stanowisko pomorskiego wojewódzkiego konserwator zabytków. Uroczystość prowadził dyrektor Krystian Kłos.
– Bardzo mi miło państwa dzisiaj widzieć, bo ta chwila trochę nam się przedłużyła – mówiła Beata Rutkiewicz – wojewoda pomorska – podczas wręczania Dariuszowi Chmielewskiemu aktu nominacji na pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. – Czekaliśmy na nią prawie miesiąc, aby powołać wojewódzkiego konserwatora zabytków. Jest to niezwykle ważny urząd dla działalności w naszym województwie, nie tylko ze względu na renomę, którą trzeba odbudować, ale również na sprawy, którymi trzeba się zając jak najszybciej. To jest przede wszystkim kontakt z samorządami, ale również kontakt z biznesem i spowodowanie aby urząd działał.
Fot. Kazimierz Netka.
Bardzo miło, że pan Dariusz Chmielewski przyjął tę propozycję zostania wojewódzkim konserwatorem zabytków. Myślę że bliżej pana konserwatora nie trzeba przedstawiać ponieważ już kiedyś pełnił tę funkcję; jest osobą znaną w środowisku, bardzo sprawną i kompetentną. Panie konserwatorze, dziękuję bardzo, życzę panu powodzenia bo jest to na pewno wyzwanie – powiedziała pani wojewoda pomorska, Beata Rutkiewicz.
– Dzień Dobry, witam państwa serdecznie, pani wojewodo, dziękuję serdecznie za zaufanie – powiedział Dariusz Chmielewski – pomorski wojewódzki konserwator zabytków w Gdańsku. – Dla mnie była to decyzja niełatwa, żeby drugi raz wejść do tej samej wody, natomiast czuję się przygotowany do pełnienia tej funkcji. Wiem jak wiele wyzwań czeka w tym urzędzie, ponieważ byłem jego klientem jako firma zajmująca się profesjonalnie renowacją zabytków. Na pewno na początek najważniejsze będą sprawy organizacyjne, uporządkowanie funkcjonowania urzędu, doprowadzenie do sprawniejszej realizacji zadań przede wszystkim zgodnej z przepisami administracji, czyli wydawania decyzji w terminie. Funkcją tego urzędu jak każdego innego jest sprawne wydawanie decyzji. Serdecznie jeszcze raz dziękuję.
Odpowiadając na pytania uczestników konferencji, wojewódzki konserwator Dariusz Chmielewski stwierdził, że pierwsze i podstawowe do załatwienia w tym urzędzie to sprawy Wydziału Zabytków Nieruchomych. To jest serce każdego urzędu konserwatorskiego, tych spraw jest najwięcej one są najtrudniejsze, najbardziej skomplikowane więc to będzie to pierwszy etap organizacji urzędu. Jeśli chodzi o to co jest dla mnie najpilniejsze, to na pewno poprawa współpracy z samorządami i tutaj są kwestie uregulowania porozumień funkcjonujących kiedyś, uregulowania zakresu współpracy z samorządami w kontekście powiatowych czy miejskich konserwatorów – na pewna będą też kluczowe, żeby usprawnić w ogóle pracę całego systemu i w poziomie i w pionie jeśli chodzi o ochronę zabytków w województwie.
Pan Dariusz Chmielewski odniósł się też do problemów mostu w Tczewie, wskazując, że takich tematów jak most tczewski, czekających na docelowe rozwiązanie jest bardzo dużo. Proszę dać mi moment na zapoznanie się z tym, co na mnie czeka w urzędzie.
Odpowiadając na pytanie dotyczące wniosku radnych z PISu i sformułowanych przez tych radnych 10 pytań, Dariusz Chmielewski odparł, że nie mógł tej korespondencji otrzymać nie będąc jeszcze w urzędzie. Pierwszy miesiąc będzie do rozpoznania tego co na mnie tam czeka . Część z tych pytań była publikowana przez media, ale szczerze mówiąc, do tej pory się do tego nie odnosiłem, proszę dać mi chwilę czasu.
Nawiązując do zagadnienia wstrzymania budowy objazdu Bramy Nizinnej w Gdańsku, pan konserwator powiedział, że temat ten jest mu bardzo bliski:
Fot. Kazimierz Netka.
– Właściwie od czasu mojego powrotu do Gdańska ze studiów w Toruniu, ten temat był przez wiele lat bardzo mocno medialny, ale przede wszystkim strategiczny dla ratowania tego zabytku. Miałem przyjemność kilka lat temu opracowywać w ogóle w program rewitalizacji całego objazdu bramy kolejowej, tego całego systemu dawnego wjazdu kolejowego do Gdańska i byłem pewnie jedną z wielu zaskoczonych osób, kiedy dowiedziałem się, że ten objazd Bramy Nizinnej, o który przez wiele lat walczono jakby nie doszedł do skutku. To jest moim zdaniem kluczowa rzecz dla ratowania tego XVIII-wiecznego zabytku. Miałem osobistą możliwość zbadania tego zabytku. Była zresztą zaprojektowana w pełnej rewitalizacji tego wjazdu z odtworzeniem utraconych elementów, ale też z upamiętnieniem tego co było najważniejsze w historii tego elementu więc ta rewitalizacja i przywrócenie tam ruchu moim zdaniem byłoby dość symboliczne i ważne – powiedział Dariusz Chmielewski.
W związku z mostem w Tczewie i objazdem Bramy Nizinnej spodziewane są roszczenia wobec Skarbu Państwa.
– Może być ich sporo, podobnie jak już wiem że jest sporo też roszczeń pracowniczych. Sytuacja jest naprawdę w tym urzędzie skomplikowana ale muszę najpierw, że tak powiem, objąć ten urząd i w pełni zorientować się w tej dużej na pewno liczbie spraw. Moim zdaniem rzeczą zupełnie niezbędną jest taki audyt otwarcia, żeby też przy pomocy wyspecjalizowanej jednostki zorientować się w tym co w urzędzie tak naprawdę zastanę po tych latach nieobecności – dodał pan konserwator, ustosunkowując się również do Gedanii – polskiego klubu sportowego z czasów Wolnego Miasta Gdańska:
– Sprawa Gedanii jest mi znana tak jak każdemu kto czytał media więc też nie znam realiów, takiej pełnej kwerendy historycznej i tak dalej. Będę mógł dopiero po zapoznaniu się z aktami sprawy doczytać gdzie w tym wszystkim jest problem. Natomiast jeśli chodzi – nie rozumiem w ogóle pytań dotyczących o przyjazność lub nieprzyjemność dla deweloperów – deweloper, osoba fizyczna, przysłowiowy Kowalski czy instytucjonalna – każdy z nich jest klientem urzędu i przychodzi ze swoją sprawą, którą trzeba po prostu załatwić w terminie w najlepszy możliwy sposób, więc te pytania akurat adresowane pod kątem deweloperów są dla mnie zawsze zaskakujące. Deweloperzy budujący w centrach historycznych miast zawsze będą na styku z konserwatorem próbowali negocjować jak najlepsze dla siebie warunki i tutaj bardzo strategiczną kwestią jest właściwe dobranie warunków planistycznych bo to na lata – niezależnie od tego kto będzie na tym stanowisku – na lata będzie kształtowało politykę przestrzenną. – Tak było z terenami postoczniowymi, na których plany miejscowe z lat 90. jeszcze, czy początku 2000 okazały się zupełnie chybione, nieaktualne, nieprzystające do tego, co się na stoczni wydarzyło. Kiedyś nikt nie zakładał likwidacji przemysłu stoczniowego. Później właśnie weszli tam deweloperzy bo ten teren stał się po prostu – staje się – dzielnicą mieszkaniową więc prawidłowe planowanie przestrzenne powoduje, że nie będziemy mieli dyskusji o tym, że w danym miejscu powstaje wieżowiec. Jeśli plan dotychczasowy przewidywał tam zabudowę wysoką bez limitu wysokości, to tak naprawdę na stoczni mieliśmy mieć budynki po 300, po 500 metrów. Mamy na szczęście niższe. Nie wszystkie są oczywiście marzeniem konserwatorskim ale polityka urbanistyczna to będzie klucz.
Fot. Kazimierz Netka.
Dariusz Chmielewski odnosząc się do terminowości załatwiania wniosków, stwierdził, że każdy z Urzędów jest powołany do żeby sprawnie w pełni transparentnie i w określonych przepisami terminach wydawać decyzje. To służebna funkcja urzędu w stosunku do interesantów zapisana w kodeksie postępowania. Sama nazwa: służba cywilna – mówi o tym, do czego jest urząd: nie do tego, żeby blokować, zniechęcać, straszyć, tylko żeby po prostu pomagać inwestorom.
– Kwestia doprowadzenia do tego żeby decyzje były wydawane w terminach administracyjnych jest absolutnie kluczowa. To było też moim zadaniem kiedy pierwszy raz obejmowałem urząd – około roku 2016. Wtedy już był poziom blisko 90% decyzji wydawanych w terminie. Na pewno będę kładł na to nacisk. Sprawne funkcjonowanie administracji to podstawa funkcjonowania każdego państwa – podkreślił pan konserwator, odnosząc się też do jednego z najważniejszych zabytków w Gdańskim Nowym Porcie – do Dworu Fischera:
– To jest trudny temat. Lokalizacja Dworu Fischera na terenie praktycznie przemysłowym w pobliżu też noclegowni dla bezdomnych powodowała, że osoby, które nie dostały się na nocleg do tego domu, próbowały koczować w zabytku. Nie pamiętam w którym roku, ale jeszcze za mojej pierwszej kadencji był tam duży pożar spowodowany tym, że w zimie właśnie bezdomni demontowali wszystko co było możliwe, zniszczyli schody osiemnastowieczne, rozpalili w środku ognisko. Był duży pożar, pamiętam, że z pracownikami osobiście wynosiliśmy przepiękne drzwi z tego budynku podczas akcji pożarniczej. Zagrożony zabytek nie funkcjonuje bez zadania w nowej potrzebnej funkcji – powiedział Dariusz Chmielewski. – Jeśli właściciel nie ma pomysłu na zabytek to zawsze jest problem. Zabytek, żeby przetrwać, musi być użytkowany. W tej chwili jego stan – jak widziałem na ostatnich zdjęciach – faktycznie stracił nawet część elewacji tej obiekt, więc jak będzie bardzo trudna sytuacja podobnie jak było z willą na Orzeszkowej gdzie już właściwie to był krok od katastrofy – trzeba stopniowo zacząć zabezpieczać ten obiekt ale przede wszystkim znaleźć dla jego funkcji użytkownika, bo bez tego obudowa dla samej odbudowy to nie przyniesie żadnego efektu – podkreślił Dariusz Chmielewski – pomorski wojewódzki konserwator zabytków.
Przypomnijmy, że pomorscy konserwatorzy zabytków mają spore zasługi w ratowaniu zabytków. Przykładem może być sprawa badania terenu po Ławach Mięsnych, obok Bazyliki Mariackiej w centrum Gdańska. Niektórzy naciskali, by jak najszybciej przekazać ową działkę firmie, zamierzającej wybudować tam hotel. Minęło dużo lat. Hotel tam nie powstał, ani żaden inny obiekt.
Inny przykład: wiele lat temu wojewódzki konserwator zabytków nie zgodził się na uwzględnienie w planie modernizacji dworca PKP Gdańsk Główny rozebrania przybudówki, która rzekomo przeszkadzała w wydłużeniu torów od peronu 3 do przystanku Gdańsk Śródmieście. Przybudówka ocalała, tory zbudowano.
Kazimierz Netka
Proszę, czytaj również na portalu: Pulsarowy.pl