Źródło ilustracji: Krzysztof Antoń.
Do czasów Gorbaczowa wśród przywódców Związku Radzieckiego sfera poniżej krawędzi obrusa była terra incognita. Nie mieli też oni ani oficjalnie ani żon, ani dzieci. Dopiero Gorbi pokazał światu małżonkę Raisę, i córkę z zięciem, i wnuczkę
Dalej poszło. Jelcyn chwalił się swoją rodziną. Młodsza córka, Ludmiła, wdała się w politykę i piastowała nawet kremlowskie stanowisko. Wiadomo też było, co robi starsza, czym się zajmują zięciowie.
Kiedy nastała era Putina wszystko wróciło do dawnych porządków. Rosjanie wiedzieli, że Władimir Władimirowicz ma żonę, ale o dwóch córkach tylko szeptano. Spektakularny rozwód, który został ogłoszony podczas antraktu w teatrze, dał asumpt do pojawienia się plotek, dlaczego tak się stało. Rosyjska ulica nie wierzyła, iż przyczynkiem jest zaangażowanie w pracę dla kraju tego byłego podpułkownika KGB. Zaczęto łączyć to z afektem, jakim rzekomo zapałał do byłej gimnastyczki, Aliny Kabajewej. On miał wtedy 62, ona 32; pół Tatarka, pół Rosjanka mieli nawet się pobrać w jednej z maleńkich wiejskich cerkiewek za Uralem. I dochować się trojga dzieci. Ostatnie urodziło się podobno na początku marca.
A Kabajewa zrobiła w Rosji polityczna karierę, do czego miał się przyczynić jej rzekomy partner. Była deputowaną do Rady Najwyższej, niosła flagę na igrzyskach zimowych w Soczi. Teraz jest prezesem rady nadzorczej wielkiej spółki medialnej – Nacjonalnej Media Gruppy. Każdy, kto chociaż trochę zna Rosję, wie, że nie mogłaby dostąpić takich zaszczytów bez akceptacji Putina. Kreml jednak wszystkie te informacje dementuje, uważając je za wyssaną z palca plotkę.
Nie mając do końca uporządkowanego życia osobistego obecny przywódca Rosji wziął się za normalizację sfery intymnej obywateli. Dekretem prawnie zdelegalizował istnienie mniejszości seksualnych w swoim kraju. Na razie mówi się o zaprzestaniu ich promowania.
Prezentowanie w Internecie filmów dla dorosłych stało się tylko częściowo legalne. Nie przeszkadza to, iż przemysł pornograficzny kwitnie. Jeden z erotycznych rosyjskich portali chwali się, że ma w swych zasobach ponad półtora miliona produkcji typu xxx. W tym obszarze są w Rosji do wyjęcia duże pieniądze. Wiedzą o tym biedni, jak w każdym kraju, studenci. Ruchomych obrazków z ich udziałem jest dużo, co sprawiło powstanie specjalnej kategorii. Obok blondynek i brunetek, starych i młodych, grubych i chudych… są studentki i studenci.
Zazwyczaj pokazują oni „gruppowuchę”. Akcja dzieje się w pokoju w akademiku lub w wynajętym mieszkaniu. Najpierw są zajęcia w parach, nie zawsze różnopłciowych, potem już uprawiają seks w układach „każdy z każdym”. Za to otrzymują wynagrodzenie w wysokości w przeliczeniu 50 złotych. Rosyjskie igristoje, piwo i soki dostarcza firma, która ich zaangażowała. Ogłoszeń o poszukiwaniu studentów aktorów – amatorów jest mnóstwo.
Niezamożne (tak piszą w inseratach) studentki zarabiają w inny sposób: szukają sponsora. Na stronach internetowych prezentują się w całej okazałości, pokazując twarz i nie tylko. Za dwie, trzy kolacje ze śniadaniem w miesiącu chcą 400 – 500 złotych.
Podobnie czynią młodzi Rosjanie, nie tylko akademicy, ogłaszając, iż poszukują oni dojrzałej pani, dziewczyny, małżeństwa, zawsze prezentując nie tylko nie wyrastrowane lico, ale i męskość w pełnym rozkwicie. Za full service żądają 30 – 40 złotych.
Młode Rosjanki szukające drugiej połówki lub pary do wspólnych uciech nie wstydzą się zupełnie demonstrować w inseracie swa nagość, oczekiwania i ceny. Ta dochodzi nawet do 100 złotych za noc. Ale szczególną grupą są małżeństwa. Ci szukają innych małżeństw, panów i pań. Często informują, że pani jest biseksualna; czasem to pan z dodatkiem – pasywny lub aktywny. I tu opłata jest różna – waha się w granicach 100 do 500 złotych. Tę ostatnią kwotę żąda małżeństwo z Moskwy, atrakcyjne co widać na zdjęciu, gdzie mąż jest hojnie obdarzony przez naturę.
Osobną społeczność stanowią panie, nie najcięższej konduity, poszukujące klientów. Szczegółowo podają, czego można od nich oczekiwać i za ile (80 – 100 zł). Przyciągają klientów urodą, figurą i zakresem świadczonych usług. Pojawiające się na polskich stronach ogłoszenia panienek śmiałością prezentacji nawet nie umywają się do ich koleżanek po fachu z Rosji. W dodatku Polki mają zamazane twarze.
Za 15 złotych Rosjanki mogą pokazać swoje rozebrane zdjęcia w Internecie. Także te starsze, bywa że razem z nieodzianymi córkami. A jeszcze inne za taką samą cenę chętnie demonstrują tylko biust. Potem te foty trafiają także do Polski i są umieszczane na jednym z portali erotycznych jako zdjęcia naszych krajanek.
Coraz więcej rosyjskich mężów dorabia sobie w ten sposób, że wrzuca do portali społecznościowych, za drobną opłatą od administratorów, intymne zdjęcia swych żon i stara się przejść nad tym do porządku dziennego. A takie portale cieszą się dużą oglądalnością i mają dlatego sporo reklam.
Zdarzają się wzajemne poszukiwania przez Internet gejów. Jest tego bardzo mało, bo być może komuś, może urzędnikowi albo policjantowi, przyjdzie do głowy myśl, by pana ukarać.
Może warto dodać, że ogłoszenia w większości są opatrzone numerem telefonu lub adresem mailowym, albo jednym i drugim. Bywają jednak takie, które wymagają kontaktu za pośrednictwem właściciela strony.
Inseratów na rosyjskich stronach społecznościowych jest nieprzeliczalna mnogość. Bieda powoduje, że wielu, głównie młodych, Rosjan w ten sposób wspomaga swój budżet. A poszukiwania pochodzą od ludzi: od Murmańska po Władywostok, od Rostowa nad Donem po Kamczatkę. W tym rankingu przoduje Moskwa. Prawie nie jest reprezentowany Sankt Petersburg. Paradoksem jest, że w mieście dwustutysięcznym, znanym dotąd jako to o największej przestępczości wśród nieletnich, Jużno – Sachalińsku, par, pań, w tym lesbijek, panów, w tym gejów ,szuka dla siebie partnerów na całe życie, ale też i dla chwilowej rozrywki, ponad 5 tysięcy ogłoszeniodawców! Dla porównania – na jednym z polskich portali randkowych wiszą tylko(?) setki anonsów kochanek in spe z Tczewa. Ubranych, z odkrytymi twarzami. Nasi administratorzy stron randkowo-towarzysko-erotycznych mogą mieć kompleksy czytając te ukazujące się w Rosji. I chodzi o jakość, i o ilość inseratów.
Na koniec ciekawostka. Rosyjskie portale zawierają niekiedy także ogłoszenia z Ukrainy. Za 20 złotych chce spędzić intymną godzinę z mężczyzną sprzedawczyni z Doniecka (w tym zawodzie zarabia się tam od 90 do 150 złotych na miesiąc). Za 200 złotych spotka się małżeństwo z drugą parą też z tego miasta. Dziewczyna z Sewastopola, z Autonomicznej Republiki Krymskiej (tak pisze), szuka pilnie bogatego męża w Rosji. Te i podobne inseraty obywateli ukraińskich można było znaleźć na początku marca.
I jeszcze jedno. Ceny w złotówkach zostały przeliczane wg kursu: 1 rubel – 6 groszy, 1 hrywna – 18 groszy.
Z tego felietonu wypływa prawidłowość: ludzie postawieni pod finansową ścianą chwytają się każdej sposobności, by sobie materialnie polepszyć. Nawet za cenę sprzedaży własnego ciała.
Krzysztof Antoń
Tekst powstał jeszcze przed wojną rosyjsko-ukraińską. Pochodzi on z przygotowywanej do druku książki o anomaliach obyczajowych w krajach postkomunistycznych.
(K.A.)
Proszę, czytaj również na portalu: Pulsarowy.pl