Z Sopotu do… Australii
Australia jest jego marzeniem. Tam w przyszłości chce zostać wodnym ratownikiem, na przykład na Bondi Beach. To jedna z największych plaż Sydney. Jej nazwa pochodzi od słowa boondi, co w języku zamieszkujących te tereny Aborygenów oznacza „hałas wywołany uderzeniem fali”. Aby zrealizować swoje marzenia, obecnie każdego dnia ostro trenuje, głównie na plaży w Sopocie. Ma tę świadomość, że aby udzielać pomocy tonącym, trzeba być zdrowym i w pełni sprawnym.
Dlatego na przemian pływa, obecnie w krytej pływalni, lub biega po plaży, a w soboty ćwiczy surf rescue board. Podziwialiśmy go, jak w sobotę 28 listopada, na wysokości Sopockiego Klubu Żeglarskiego, ubrany w ocieplającą piankę, ćwiczył wsiadanie na deskę ratowniczą i płynięcie do celu przy pomocy rąk. Po pół godzinie dłonie miał niemal zgrabiałe, a mimo to nadal ćwiczył.
Wraz z jego opiekunem wywołaliśmy go z wody, aby nam na brzegu Zatoki Gdańskiej pozował do wspólnego pamiątkowego zdjęcia. Od lewej na powyższym zdjęciu, autor materiału, marzyciel o piątym kontynencie Janusz Burda i wieloletni członek sopockiego WOPR Janusz Radwan-Wiatrowski.
Podczas krótkiej rozmowy na sopockiej plaży dowiedzieliśmy się, że Janusz Burda jest mieszkańcem letniej stolicy Polski, a konkretnie Brodwina i od lipca 2010 roku jest ratownikiem sopockiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratowniczego. Jest uczniem II klasy III LO w Sopocie im. Agnieszki Osieckiej.
Dlatego tak intensywnie trenuje, aby najpierw przygotować się do szkolenia zawodowych ratowników wodnych w Wielkiej Brytanii. To szkolenie ma się odbyć w Skegness, w terminie od 4 do 9 kwietnia 2016 roku.
– Jeśli wszystko dobrze pójdzie i zdam egzamin, to zamierzam latem 2016 roku udać się do pracy ratownika na jedną z brytyjskich plaż, powiedział nam australijski marzyciel. – Aby następnie trafić do pracy na jedną z plaż w Australii, warto mieć dobre papiery z renomowanej plaży europejskiej, w moim przypadku brytyjskiej – powiedział nam młody ratownik sopockiego WOPR.
Życzymy udanej realizacji życiowych planów.
Wła-49
Fot. Włodzimierz Amerski