Czystka etniczna w Pomorskiem. Łączy nas Gdańsk? Chyba nie. Żeby w Gdańsku korzystać z pełni praw, nie wystarczy być Polakiem. Trzeba być co najmniej Kaszubem – takie można odnieść wrażenie. Jedni mogą zaistnieć w książkach albo na tablicach – znakach przy drodze, inni są dyskryminowani. Kresowianie, Tatarzy, Kociewiacy muszą zniknąć z historii Gdańska? Potrzebna jest pomoc Rzecznika Praw Obywatelskich? Poszkodowanych zostało kilkaset tysięcy osób

Fot. Kazimierz Netka.

Czy władze Gdańska doprowadzą kiedyś do tego, że Gdańsk będzie miastem równości i czy zdołają utrzymać taki status stolicy województwa pomorskiego? Ktoś próbuje torpedować, niweczyć te wysiłki; przeszkadza…

 

– Każdy powinien mieć jednakowe prawa i w swej małej, i w swej dużej Ojczyźnie

– Gdańsk nie może być czarną dziurą, pochłaniającą i niszczącą wiedzę o pomorskich społecznościach; nie może stać się miastem, w którym przepada bogactwo kulturowe i etniczne Pomorza – wskutek dyskryminowania niektórych społeczności

– Gdańsk nie może być miastem, które segreguje społeczności, dzieli je na lepsze i gorsze. Gdańsk powinien być miastem, które sprzyja jedności wszystkich

– Ktoś podejmuje próby wymazania z historii Gdańska i pamięci ludzkości, w tym z głów młodych ludzi, wiedzę o dokonaniach tych reprezentantów społeczności, które są wybitnie zasłużone dla Polski, w tym Pomorza. Takie można odnieść wrażenie…

W Gdańsku wydano publikację – zbiór esejów pt. „Łączy nas Gdańsk. Gdańsk wielu kultur”. Opisano w niej Kaszubów oraz inne społeczności. Zapomniano(?) o najbardziej zasłużonych dla Polski, w tym Pomorza i Gdańska, czyli np. o Kresowianach, Kociewiakach, Tatarach. Społeczności te są w Gdańsku obecne od dawna. Wydawca publikacji zapewne uznał, że śladów po Kociewiakach, Tatarach czy Kresowianach w Gdańsku nie ma, albo celowo przemilczał ich istnienie – takie można odnieść wrażenie.

Dlaczego tak się stało? Czy społeczności te (Kresowianie, Tatarzy, Kociewiacy) nie chcą, by pisać o ich dokonaniach w stolicy województwa pomorskiego, na Pomorzu? W Polsce? Przecież wystarczyłoby, żeby pomysłodawcy wydania publikacji pt. „Łączy nas Gdańsk. Gdańsk wielu kultur” skontaktowali się z reprezentantami Kresowian, Kociewiaków, Tatarów, poprosili o napisanie esejów i włączyli je do wspomnianej publikacji.

Fot. Kazimierz Netka

Można odnieść wrażenie, że takie nieprecyzyjne spoglądanie na rzeczywistość i ukazywanie jej fałszywego obrazu, popierane jest przez władze Gdańska (ale my uważamy, jest jest inaczej: ktoś próbuje manipulować władzami Gdańska). Dowodem może być następujący tekst promocyjny, rozesłany przez Urząd Miejski w Gdańsku:

Kultura

Data publikacji

22.01.2021  11:58

„Łączy nas Gdańsk. Gdańsk wielu kultur”. Zbiór esejów o wielokulturowym Gdańsku

Instytut Kultury Miejskiej wydał zbiór dwunastu esejów o wielokulturowym Gdańsku. Są to autorskie opowieści, w których odnajdujemy ślady różnych narodowości i kultur w naszym mieście. Inspiracją do powstania książki były wakacyjne spacery i warsztaty, które Instytut Kultury Miejskiej organizował latem 2020 roku z Fundacją MiastoKreacja. Publikacja dostępna jest w sklepie internetowym IKM www.sklepikm.pl w cenie 24 zł.

Letni cykl warsztatów dla dzieci „Wakacje w IKM. Gdańsk różnorodny kulturowo” stawiał sobie za cel pokazanie najmłodszym mieszkańcom związków Gdańska z innymi krajami, a także przybliżenie ich tradycji i kultury. Młodzież poznawała podstawy języka i uczyła się kilku popularnych zwrotów, historii i kultury. Podczas spacerów odnajdywali ślady, jakie inne narody, religie i kultury pozostawiły w przestrzeni miasta. Każde ze spotkań przygotowywane i prowadzone było przez znawców i wielbicieli krajów i kultur, o których była mowa.

– Postanowiliśmy poszerzyć ulotny w swej istocie projekt o wydawnictwo, w którym te same osoby, które stały się przewodnikami dla dzieci, opowiedziały o swoich odkryciach także dorosłym. W rezultacie powstał zbiór dwunastu tekstów o obecności w mieście nad Motławą różnych społeczności, o śladach różnych narodów, religii i kultur, a także o związkach Gdańska z krajami, z których te społeczności się wywodzą – opowiada Joanna Raftopulos z Instytutu Kultury Miejskiej.

W publikacji „Łączy nas Gdańsk. Gdańsk wielu kultur” znajdziemy następujące eseje:

Anglia, Jan Szkudliński

W poszukiwaniu francuskich śladów w Gdańsku, Anna Perz

Żydzi gdańscy, Monika Baharycz

Kaszubskie oblicze Gdańska, Beata Jankowska

Gdański rezerwat tożsamości, Marta Szagżdowicz

Na co zwracają uwagę Niderlandczycy i Flamandowie podczas spaceru po Gdańsku, Anna Kotuła

Zakotwiczeni w Gdańsku. Ormianie nad Motławą, Marta Szagżdowicz

Gdańskie dole i niedole Rosjan, Krzysztof Kucharski

Gdańsk w szkocką kratę. Kupcy i najemcy nad Motławą, Michał Ślubowski

Między wojnami, Krzysztof Kucharski

Ukraińcy i Gdańsk, Vlada Honcharenko

Ślady kultury włoskiej w Gdańsku, Olga Radziejewicz

– Czytelnik może spojrzeć na dziedzictwo obecne w naszym mieście z różnych perspektyw, nie ograniczając się jedynie do danych liczbowych i wskazania materialnych śladów w postaci zabytków. Nie odnosząc się jedynie do najbardziej znanych postaci. Zdecydowana większość autorów podjęła próbę przedstawienia własnych przemyśleń w formie krótkich esejów. Oznacza to, że książeczka ta nie pretenduje w żadnym wypadku do miana opracowania naukowego. Chce raczej zaintrygować czytelnika, skłonić go do refleksji nad bogatą historią Gdańska i jego zróżnicowaniem kulturowym. Bogactwem, które – co należy podkreślić – wcale nie zostało wyczerpane i zmienia się dynamicznie dosłownie na naszych oczach… – opisuje we wstępie do książki Jan Daniluk.

Publikacja dostępna jest w sklepie internetowym IKM (sekcja książki: Gdańsk) www.sklepikm.pl w cenie 24 zł.

Wydawca: Instytut Kultury Miejskiej.

Partner wydania: Fundacja MiastoKreacja

Dlaczego w publikacji: „Łączy nas Gdańsk. Gdańsk wielu kultur” zabrakło eseju o Kresowianach – którzy stworzyli po II wojnie światowej potęgę kulturową, naukową i gospodarczą Gdańska? Dlaczego nie ma eseju o śladach w Gdańsku ludzi urodzonych na Kociewiu – o tych, którzy w XIX wieku standard życia w Gdańsku podnieśli na poziom europejski? Czy Tatarzy też nie zasłużyli na pokazanie ich obecności w Gdańsku? Może pomysłodawcom publikacji, wskutek pandemii, zabrakło wyobraźni? Wszak zepchnęli na margines, a nawet skrzywdzili, około 30 procent mieszkańców stolicy województwa pomorskiego. W czym Tatarzy, Kociewiacy, ekspatrianci: Wilniucy, Lwowiacy gorsi są od Kaszubów, że nie zasłużyli sobie na esej w publikacji „Łączy nas Gdańsk. Gdańsk wielu kultur”? – nasuwa się pytanie.

Być może ktoś nie chce, by Gdańsk łączył, a raczej dyskryminował, rozdzielał – takie można odnieść wrażenie. Ktoś zachowuje się jak młoda kukułka w cudzym gnieździe, wypychająca swych współbraci ze wspólnego domu. Ten ktoś zaczął od wyrzucania m.in. Kresowian. Tatarów, Kociewiaków. To błędna i niebezpieczna droga.

Jeśli ktoś zechce „wyciąć” Kresowian z Gdańska, musiałby zacząć np. od tego Kamienia:

Fot. Kazimierz Netka

A co myślą o tym reprezentanci wspomnianych, poszkodowanych społeczności? Prośby o wypowiedzi, o opinie na temat zbioru esejów: „Łączy nas Gdańsk. Gdańsk wielu kultur”, skierowaliśmy m.in. do Przemysława Kiliana – Prezesa Zarządu Trójmiejskiego Klubu Kociewiaków im. Króla Jana III Sobieskiego oraz do Bożeny Kisiel – Prezes Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej (TMWiZW) Oddział Pomorski.

Do chwili publikacji tego artykułu, nie dotarła do nas odpowiedź Pana Prezesa Trójmiejskiego Klubu Kociewiaków.

Oto wypowiedź Pani Prezes TMWiZW Oddział Pomorski:

Szanowny Panie Redaktorze,

nie znam tej publikacji. Mogę odnieść się tylko do spisu treści i zapowiedzi prezentowanej przez IKM.

Myślę, że gdyby chodziło o przedstawienie  tylko przedstawicieli rożnych narodowości to ok, z tym zastrzeżeniem, że należałoby opuścić Kaszubów, którzy przecież byli i są Polakami.

W przeciwnym  razie niezbędne jest uzupełnienie tej publikacji o eseje dotyczące Kociewiaków, Kresowian, Tatarów.

Joanna Raftopulos z Instytutu Kultury Miejskiej, rekomendując tę publikację mówi,  że jest to  „zbiór dwunastu tekstów o obecności w mieście nad Motławą różnych społeczności, o śladach różnych narodów, religii i kultur, a także o związkach Gdańska z krajami, z których te społeczności się wywodzą”  a „także przybliżenie ich tradycji i kultury.”

I w świetle tej wypowiedzi niewybaczalnym błędem jest opuszczenie społeczności Kresowian i niedocenianie wpływu tzw. kultury kresowej na budowanie Gdańska „od nowa.

Nasze dziedzictwo kresowe – system wartości, tradycje, zwyczaje, które ukształtowały się w wielokulturowym Wilnie, stanowią istotną część  naszej obecnej gdańskiej tożsamości.

Nie można też  zapominać jak  ogromny wkład  wnieśli  Kresowianie w odbudowywanie Gdańska i jego funkcjonowanie we wszystkich obszarach życia społeczno-gospodarczego.

Uważam, że bardzo ważne jest  rozpowszechnianie  tej wiedzy, tym bardziej, że w świadomości społecznej Gdańszczan cały czas istnieje w tym zakresie  spora luka.

Pan Jan Daniluk we wstępie do „Łączy nas Gdańsk. Gdańsk wielu kultur” pisze:

..„książeczka ta nie pretenduje w żadnym wypadku do miana opracowania naukowego. Chce raczej zaintrygować czytelnika,  skłonić go do refleksji nad bogatą historią Gdańska i jego zróżnicowaniem kulturowym. Bogactwem, które – co należy podkreślić – wcale nie zostało wyczerpane i zmienia się dynamicznie dosłownie na naszych oczach… …”

Sądzę, że przynajmniej tutaj należałby chociażby wspomnieć jakie bogactwo nie zostało w tej publikacji przedstawione.

Szkoda, że Instytut Kultury Miejskiej nie zaproponował nam udziału w tym projekcie, bo praktycznie mamy materiały, które właściwie są gotowymi scenariuszami do zajęć i  mogłyby być znakomicie wykorzystane w prowadzonych przez IKM warsztatach.

W pełni popieram Pana stanowisko.

Pozdrawiam serdecznie

Bożena Kisiel

Prezes Towarzystwa Miłośników Wilna

i Ziemi Wileńskiej Oddział Pomorski

Powtórzmy więc pytanie: kto próbuje wymazać z historii Gdańska najbardziej zasłużone dla tego miasta społeczności, np. Kresowian i Kociewiaków? Takie można odnieść wrażenie; wszak wydaje się, że to nie pierwszy przypadek dyskryminowania Tatarów, Kresowian, Kociewiaków na terenie Gdańska; nie pierwsza próba wymazania z historii, by zastąpić ich kimś innym. Dowodem tego może być np. następujący znak, który pojawił się w krajobrazie Gdańska:

Na zdjęciu: Deep fake, czyli głęboka dezinformacja na granicach miasta. Powinien być tu napis: Gdańsk miasto odbudowane przez Kresowian – ekspatriantów ze wschodu. Fot. Kazimierz Netka

Taka publikacja, jak „Łączy nas Gdańsk. Gdańsk wielu kultur”, zapewne powstała beż wiedzy Pani Prezydent Gdańska. Postanowiliśmy więc wypełnić tę lukę i wysłaliśmy do Pani Aleksandry Dulkiewicz, Prezydent Gdańska, m.in. następującą wiadomość, zawierającą również prośbę o wypowiedź do publikacji dziennikarskich:

Wiadomość dla Pani Prezydent oraz serdeczna prośba o informacje dla dziennikarzy na temat okoliczności powstania publikacji „Łączy nas Gdańsk. Gdańsk wielu kultur”

Dzień Dobry Pani Prezydent,

niedawno dotarło do nas powiadomienie z Urzędu Miejskiego w Gdańsku, że ukazała się książka pt. „Łączy nas Gdańsk. Gdańsk wielu kultur”. Zbiór esejów o wielokulturowym Gdańsku.

Pragniemy poinformować Panią Prezydent, że we wspomnianej publikacji jest esej np. o Kaszubach, a niestety, zabrakło esejów dotyczących ważnych społeczności, mających duży wpływ na rozwój stolicy województwa pomorskiego, teraz i w przeszłości. Chodzi m.in. o ekspatriantów ze wschodnich i południowych rubieży II Rzeczypospolitej czyli o Kresowian, a także o Tatarów oraz o gdańszczanach urodzonych na Kociewiu – krainie znajdującej się na pograniczu województw pomorskiego i kujawsko – pomorskiego.

Wyżej wymienione społeczności, którym nie poświęcono esejów w zbiorze: „Łączy nas Gdańsk. Gdańsk wielu kultur”, mają dla Gdańska zasługi olbrzymie.

Można odnieść wrażenie, że ktoś z rozmysłem tak sformułował zakres treści książki „Łączy nas Gdańsk. Gdańsk wielu kultur”, by pokazać, że władze Gdańska wcale nie szanują różnorodności kultur w mieście, lecz dyskryminują np. wspomnianych już Kresowian, Kociewiaków, Tatarów, w myśl zasady: dziel i rządź. Można nabrać przekonania, że ośrodek decyzyjny w tym przypadku znajdował się (znajduje się?) poza władzami Gdańska. Czy tak jest w rzeczywistości? Mało prawdopodobne, by Gdańsk sam sobie szkodził…

Równe traktowanie wszystkich twórców Gdańska ma ogromne znaczenie. Gdańsk twórców miasta łączy, a nie dzieli, więc tak powinno być zawsze. Chodzi o to, by Gdańsk naprawdę okazał się miastem równości.

Czy w związku z tym możemy prosić Panią Prezydent Gdańska o wypowiedź dla dziennikarzy w tej sprawie? Uzyskane od Pani Prezydent wiadomości zamierzamy wykorzystać w publikacjach. Oto nasze pytania:

– Jakie są możliwości zagwarantowania równego traktowania wszystkim mieszkańcom stolicy województwa pomorskiego, bez względu na to, czy są Kaszubami, Kociewiakami, Kresowianami czy reprezentantami jakichkolwiek innych społeczności?

– Czy władze Gdańska mają pomysł na to, jak Gdańskowi nadać (i utrzymać) status miasta równości wszystkich obywateli, bez krzywdzenia kogokolwiek? Wspomniana publikacja wskazuje, że nie wszyscy są w Gdańsku traktowani sprawiedliwie – takie można odnieść wrażenie.

– Co to za łączenie kultur, jeśli eliminuje się z publikacji, wymazuje z pamięci ludzkości tych, którzy mają największy wkład w odbudowę i budowę Gdańska, w tworzenie jego potencjału  kulturowego, naukowego, gospodarczego, społecznego?

– Czy mamy do czynienia z pewnego rodzaju czystką etniczną w Gdańsku (takie bowiem można odnieść wrażenie). Czy przyczyny tego procesu (swoistej czystki etnicznej; uszczuplania wiedzy o dokonaniach niektórych wspólnot, grup społecznych i etnicznych) powinny zostać zbadane, nie tylko przez socjologów i przedstawicieli nauk społecznych, ale również przez psychologów, psychiatrów, prawników, ekonomistów (powinny być zbadane przez osoby niezależne, a nie przez pragnących usunięcia z pamięci świata np. Kresowian, Kociewiaków, Tatarów i innych)?
Bardzo prosimy Panią Prezydent Gdańska o wypowiedź dla dziennikarzy w tej sprawie. Uzyskane z Urzędu Miejskiego w Gdańsku informacje zamierzamy wykorzystać w publikacjach.

Bardzo serdecznie dziękujemy!
Jednocześnie informujemy, że nasze redakcje nie są przedsiębiorstwami zarobkowymi. Prowadzimy dziennikarską wolontariacką działalność non profit. Z crowdfundingu i innego wsparcia finansowego również nie korzystamy.

Bardzo dziękujemy za poświęcony nam czas.

Oto odpowiedź:

 

W powyższym piśmie nie znajdujemy odpowiedzi na postawione przez nas pytania. Nie ma też słowa przeprosin społeczności, które zostały zlekceważone. Brakuje wypowiedzi Pani Prezydent, do której nasza prośba i wiadomość były skierowane.
Jest natomiast stwierdzenie, z którego można wywnioskować, że nie planowano uwzględnienia w zbiorze esejów fragmentu poświęconego Kresowianom, Tatarom, Kociewiakom. To wiele wyjaśnia. Działano więc z rozmysłem, z premedytacją, krzywdząc wielu mieszkańców Europy, a nawet świata?

Wizja Gdańska, wyłaniająca się z publikacji „Łączy nas Gdańsk. Gdańsk wielu kultur”, wizja Gdańska bez Kresowian, Tatarów, Kociewiaków i innych żyjących w tym mieście społeczności, którym nie poświęcono eseju we wspomnianym zbiorze, nie napawa optymizmem. Jest sygnałem, ostrzeżeniem przed szkodliwymi dążeniami niektórych osób. Celem takich planów, wizji Gdańska w przyszłości nie może być wymazywanie kogokolwiek z pamięci ludzkości. Podobne działania już niektórzy snuli w Europie i w Gdańsku w latach 30. ubiegłego wieku i realizowali je w rzeczywistości.

Można odnieść wrażenie, ze tamta epoka odżywa – teraz w okresie bardzo trudnym dla obywateli naszej planety, w czasach pandemii, koronawirusa. W Pomorskiem, w Gdańsku, rozprzestrzenia się dodatkowo wirus egoizmu, nacjonalizmu, zwłaszcza szowinizmu, może nawet faszyzmu – takie można odnieść wrażenie; oby ten wirus nie nabrał sił i nie był przez nikogo wspierany. Jak już napisaliśmy, być może ktoś nie chce, by Gdańsk łączył, był miastem jedności wszystkich jego mieszkańców. Może ktoś używa Gdańska jako narzędzia do szowinistycznej dyskryminacji. Ktoś zachowuje się jak młoda kukułka w cudzym gnieździe, wypychająca swych współbraci ze wspólnego domu. Ten ktoś zaczął od wyrzucania m.in. Kresowian. Tatarów, Kociewiaków.

Obrona niekaszubskich społeczności w Pomorskiem, w tym w Gdańsku, to ważne zadanie dla Rzecznika Praw Obywatelskich. W opisanym w tym artykule przypadku, poszkodowanych zostało kilkaset tysięcy osób.

Kazimierz Netka

Czytaj również na portalu: Pulsarowy.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *