Narodowe Muzeum Morskie. Żuraw Gdański odsłania nowe, ważne wydarzenia z przeszłości Polski oraz Europy. Zasięg powodzi w skandynawskim wapieniu zaznaczony. Podpisano umowę na wykonanie wystawy. Otwarcie już za nieco ponad rok

Fot. Kazimierz Netka.

Powstaje XVII-wieczny szlak niebezpiecznego świata żeglugi handlowej, obyczajów w transakcjach kupieckich. W roli głównej: Hans Kross

Wiosną 1651 roku doszło w Gdańsku do strasznej katastrofy: wielkiej powodzi. Tak olbrzymiej, że postanowiono owo wydarzenie, a przede wszystkim zasięg, głębokość wody – wyryć w kamieniu – w wapieniu olandzkim, przywiezionym ze Skandynawii, z wysp Olandia lub Gotlandia. Do odkrycia dowodów owego kataklizmu doszło podczas remontu unikatowego zabytku: Żurawia Gdańskiego, w którym zostanie otwarta nowa wystawa.

Fot. Kazimierz Netka.

O szczegółach mówiono w czwartek, 2 marca 2023 roku w Ośrodku Kultury Morskiej Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Spotkanie prowadził Łukasz Grygiel – specjalista ds. kontaktów z mediami w Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku.

Fot. Kazimierz Netka.

W konferencji uczestniczyli m.in.: dr Robert Domżał – dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku; dr Marcin Westphal – zastępca dyrektora Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku ds. merytorycznych; Szymon Kulas – zastępca dyrektora do spraw administracyjno – technicznych Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku; prezes firmy Krzysztof Koptyński – prezes zarządu spółki Deko – Bau; Julian Franciszek Skelnik – przewodniczący Rady Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku, dr Fryderyk Tomala – prezes Towarzystwa Przyjaciół Narodowego Muzeum Morskiego, dr hab. inż. Jerzy Litwin – dyrektor senior Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.

Gościem specjalnym był profesor Andrzej Januszajtis, fizyk, nauczyciel akademicki, pasjonat, znawca i propagator historii Gdańska, Honorowy Obywatel Miasta Gdańska.

– To bardzo ważna chwila, ten dzisiejszy dzień, związana z Żurawiem Gdańskim – powiedział dr Robert Domżał – dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. – Tak się składa w tym naszym harmonogramie prac nad Żurawiem, że dokładnie rok temu zaczęliśmy prace remontowo – budowlane i dzięki ogromnym wysiłkom naszego zespołu, pana dyrektora Szymona Kulasa, Działu Inwestycji, Działu Programów Pomocowych i wielu zaangażowanych osób, przebiegają sprawnie, naprawdę wzorowo. Widzimy jak Żuraw się zmienia. Już zmieniło się jego wnętrze. Podziwiamy nowe pokrycie dachu i te prace będą jeszcze trwały przez kolejne miesiące. Czas najwyższy, byśmy zajrzeli do środka i zaczęli nadawać temu wnętrzu nowy wygląd. Dzisiejsze spotkanie to z jednej strony podpisanie umowy na wykonanie wystawy stałej w Żurawiu Gdańskim, na które bardzo czekamy. Bardzo liczymy, na pana prezesa firmy Deko Bau.

Drugim tematem spotkania, w który wprowadzi nas w atmosferę wnętrza Żurawia, wnętrza tego nowożytnego już Gdańska jest kamień wysokiej wody – najstarszy tego typu zabytek, znaleziony zupełnie przypadkowo podczas prac wykopaliskowych przy jednej z wież Żurawia. W związku z tym dwie okoliczności, które są dla as bardzo ważne i sprawiają, że ten dzień na pewno przejdzie do historii naszego muzeum – powiedział dr Robert Domżał – dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.

– Jest to dla nas niezmierny zaszczyt, że będziemy mogli realizować tak prestiżowy projekt jakim jest muzeum Żurawia. Do tego projektu są oddelegowani z naszej strony najlepsi fachowcy, których posiadamy, mający bardzo duże doświadczenie w realizacji takich zadań bo realizujemy je od 15 lat i kilkanaście żeśmy już w Polsce wykonali. Mam nadzieję, że współpraca z dyrekcją będzie przebiegała w jak najlepszych okolicznościach i nie będzie tu żadnych problemów. Wykonamy to z należyta starannością, by było miasto Gdańsk zadowolone z tego Muzeum, a my mieli prestiżowy projekt wykonany – do chwalenia się przed architektami – powiedział Krzysztof Koptyński – prezes zarządu spółki Deko – Bau.

Fot. Kazimierz Netka.

– Będziemy odliczać czas do 30 kwietnia 2024 roku bo tyle mamy czasu na wykonanie tego projektu. Żuraw kubaturowo nie jest wymagającym, ogromnym obiektem, ale jest trudny, bo to wiele dość ciasnych pomieszczeń, specyficznie połączonych, w które ingerencja wymaga dużej staranności i uważności – mówił, po podpisaniu umowy, dr Robert Domżał – dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.

Fot. Kazimierz Netka.

O szczegółach odkrycia kamienia wysokiej wody opowiedział dr Marcin Westphal – zastępca dyrektora do spraw merytorycznych Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku:

Fot. Kazimierz Netka.

– Widzimy tutaj wyjątkowy zabytek, który będzie można obejrzeć i sfotografować. Kamień wysokiej wody, wskazujący poziom, do jakiego doszła woda w czasie powodzi z wiosny 1651 roku. Nie wiemy dokładnie, być może pan docent Andrzej Januszajtis jeszcze wprowadzi nas dokładniej w te zagadnienia, natomiast nie wiemy dokładnie, czy kamień pochodzi z Żurawia, prawdopodobnie nie. Został znaleziony nie od strony Motławy, tylko z drugiej strony podczas prac ziemnych przy fundamentach. Trudno powiedzieć, czy pochodzi z samego obiektu, czy jest z nim związany. Być może jeszcze do tego dojdziemy, ustalimy to. Będzie specjalnie przeznaczone miejsce, gdzie będzie można obejrzeć ten kamień w Żurawiu.

Kamień jest po wstępnej konserwacji, czyszczeniu. Zapis częściowo jest dobrze widoczny. Wiemy na pewno, że na wiosnę tego roku nawiedziła okolicę powódź, natomiast w którym miejscu zanotowano taki poziom wody jaki pokazuje tutaj słabo widoczna ta na dole kreska – nie wiemy.

Fot. Kazimierz Netka.

Wiemy, że jest zrobiony z wapienia olandzkiego czyli pochodzi albo wyspy Olandii albo z Gotlandii – surowiec, z którego kamień został wykonany – powiedział dr Marcin Westphal – zastępca dyrektora Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku ds merytorycznych. Pan dyrektor dodał też, że kamień ów powstał w okresie permu. Może więc liczyć nawet ponad 250 milionów lat.

O powodziach, znakach zasięgu i wysokości, głębokości wody podczas zalewania Gdańska i Żuław, mówił profesor Andrzej Januszajtis, fizyk, nauczyciel akademicki, pasjonat, znawca i propagator historii Gdańska, Honorowy Obywatel Miasta Gdańska:

Fot. Kazimierz Netka.

– W czasach prehistorycznych Wisła wylewała, nanosiła namuł, Tak powstały Żuławy. Ten proces powtarzał się co roku. Mamy depresje na Żuławach. Te depresje niekoniecznie były wtedy depresjami, co nie wszyscy wiedzą, że zapadamy się po tej stronie Bałtyku parę milimetrów na rok, przez 1000 lat jest około metra mniej. W XII wieku już Świętopełk zaczął budować wały ochronne, co oczywiście chroniło grunty.

Powodzie zagrażały i zagrażają dalej. Niekiedy się pojawiały szczególnie wielkie. Pierwsza udokumentowana w Gdańsku miała miejsce w 1328 roku, udokumentowana, czyli mamy opis. straszna powódź na Żuławach miała miejsce najpierw w 1528 roku. Ona była tym straszniejsza, że była nieoczekiwana, bowiem strażnicy wałowi, który wtedy działali, obserwowali spływ lodów i lody spłynęły. Wydawało się że już wszystko się uspokoiło. Poszli do domu. A następnego dnia zalane wszystko, przerwane wały. Gdy wał zostanie przerwany, wtedy zniszczenia są potężne.

Potem, parę lat później, w 1540 roku była taka straszliwa powódź, że zatopiła całkowicie 17 wsi, no oczywiście bardzo wiele podtopiła i w końcu mieszkańcy opuścili te 17 wsi. Trzeba było sprowadzić tak zwanych Olędrów, w rzeczywistości z Niderlandów, także z dzisiejszej Belgii, którzy zgodzili się tu osiedlić. Przystąpili do tego bo uciekali przed prześladowaniami. Oczywiście trzeba było .

Oni byli przyzwyczajeni do pracy w takim terenie.

Powodzi było mnóstwo i bardzo wcześnie ich najwyższe stany zaznaczano na kamieniu czy na murze. W całej Polsce. Najstarszy taki znak jest w Toruniu, z 1570 roku nad Wisłą. Tablica nie jest stara, ale pamiątka wydarzenia jest. Tak samo postępowano w Gdańsku i jeszcze przed wojną było chyba 8 takich znaków. Duża część zginęła po wojnie, gdy była taka nienawiść do wszystkiego co niemieckie, że gdy tylko był jakiś niemiecki napis, nieważne co oznaczał, to trzeba go wydeptać, zniszczyć.

W ten sposób zniszczono znak największej powodzi z 1829 roku na spichlerzu Panna, naprzeciwko na Ołowiance. Dzisiaj jest odtworzony. To jest poziom 1,45 metra nad gruntem. Jeśli spojrzymy na mapę poziomicową Gdańska to woda musiała sięgać aż do końca Długiego Targu. Oczywiście Neptun stał w wodzie, ale jego podstawa, ten basen na pewno nie. Takie pamiątki mamy jeszcze do dzisiaj na moście pod mostem Kamiennej Śluzy. Ślad na podstawie Stągwi Mlecznych nie jest z XIV wieku, bo cała budowla powstała znacznie później, że być może jest najstarszy. Był ślad na Wieży Łabędź. Jeszcze dzisiaj widać ślad na Bramie Świętojańskiej i także na Żurawiu musiał być. Nie jest wykluczone, że ten kamień pochodzi z Żurawia, ale patrzyłem na zapisy u Hartwicha – to był pastor, który opisał Żuławy dokładanie, wymienia prawie wszystkie powodzie, tę wymienia w 1651 roku

Jedna przy okazji uwaga: tu napisany fruhjahr – w ówczesnym języku oznacza wiosnę, a nie poprzedni rok. W słowniku Mrongowiusza który pisał XIX wieku, ale jeszcze wtedy żadnego innego znaczenia nie było. Dopiero dzisiaj pojawia się znaczenie: poprzedni rok, ale wtedy mówiono voriges Jahr czyli poprzedni rok. Tak że to było na wiosnę 1651 roku. U Hartwicha znajduję datę: 26 marca: woda przerwała wały Nogatu koło Malborka i zalała Małe Żuławy. Małymi nazywano Żuławy Gdańskie. Hartwich daje nazwy miejscowości, które są na Żuławach Malborskich.

Gdzie szukać na ten temat wiadomości? To proste w Recesach Ordynków. I zarazem skomplikowane. Rada Miasta je zbierała i jeżeli była powódź to na pewno w sprawozdaniach z tych zebrań będzie jakaś notatka.

Tutaj zagadka na koniec; opis powodzi z dawnych czasów:

Fot. Kazimierz Netka.

W piątek przed Dominikiem czyli w sierpniu przyszła taka burza z gromami, błyskawicami, deszczem, że Radunia w dwóch miejscach się przerwała. Najpierw między Lipcami i Świętym Wojciechem, koło Oruni była wyrwa. Koło Siedlec poszła w dół tak wielka potężna woda, że uczyniła wielkie szkody na wszystkich odcinkach. Wezbrała i zatopiła mnóstwo zboża i siana, Wylał się także staw koło Strzyży przy młynie.

Jaka powódź tu pasuje? 2001 rok. Wszystko pasuje. A to był sierpień 1516 roku. To pokazuje, że nie jesteśmy wolni od powodzi – podsumował profesor Andrzej Januszajtis, fizyk, nauczyciel akademicki, pasjonat, znawca i propagator historii Gdańska, Honorowy Obywatel Miasta Gdańska.

Oto komunikat, który przekazał nam Łukasz Grygiel – specjalista ds. kontaktów z mediami w Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku:

Nowa wystawa stała w Żurawiu wchodzi w fazę realizacji. Wśród przyszłych eksponatów będzie niezwykły obiekt znaleziony podczas remontu zabytku

Fot. Kazimierz Netka.

Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku wybrało wykonawcę nowej wystawy stałej w gdańskim Żurawiu: jest nim firma Deko-Bau z Lubina, znana zarówno w Polsce jak i za granicą z pełnych rozmachu scenografii teatralno-operowych oraz z realizacji wielu cenionych ekspozycji muzealnych. Podczas oficjalnego podpisania umowy pomiędzy Narodowym Muzeum Morskim a wykonawcą zaprezentowano wyjątkowy obiekt archeologiczny, odkryty podczas trwającej obecnie renowacji Żurawia. Po niezbędnych pracach konserwatorskich zostanie on umieszczony na ekspozycji.

LINK do filmu ukazującego najnowsze prace w Żurawiu:

https://www.youtube.com/watch?v=O_Mc9Qj3kLI.

Prawdopodobnie jedyny taki obiekt na polskich ziemiach

Ten wyjątkowy zabytek to kamień wodny, inaczej kamień wysokiej wody, który został odsłonięty podczas prac w części podziemnej przy zachodniej elewacji Żurawia. O jego funkcji, czyli wskazywaniu najwyższego poziomu wody w rzece podczas powodzi, świadczą wyryte na nim inskrypcje.

– Na kamieniu widnieje data 1651, co oznacza, że dotyczy on powodzi właśnie z tego roku. Z naszych dotychczasowych ustaleń wynika, że na ziemiach polskich nie ma innych wodowskazów z lat 1650-1651, zatem obiekt z Żurawia może być jedynym w Polsce kamieniem wysokiej wody z tego okresu. – wyjaśnia Jadwiga Klim z Działu Historii Żeglugi Śródlądowej NMM.

Kamień pierwotnie mógł być wbudowany we wschodni mur Żurawia, graniczący z Motławą. Jego przeniesienie i osadzenie po zachodniej stronie budynku prawdopodobnie nastąpiło podczas późniejszych prac przy regulacji rzeki i przebudowie nabrzeża. Ekspertyza wykonana przez dr Ewę Jachnicką, pełniącą nadzór konserwatorski nad remontem Żurawia, wskazuje, że wapień, z którego wykonano kamień, pochodził ze szwedzkich wysp Olandii lub Gotlandii. Wyroby kamieniarskie z tego surowca znajdują się m. in. wśród płyt nagrobnych w najstarszych gdańskich kościołach oraz w południowym przęśle muru wygradzającego posesję Domu Poprawy.

Fot. Kazimierz Netka.

– To niezwykły eksponat, który pokazuje trudną historię tego terenu. Odnalazłem informację, że 26 marca 1651 roku woda przerwała wał rzeki Nogaty w Malborku i zalała tzw. Małe Żuławy. Czy woda dotarła aż do Gdańska? Najprawdopodobniej tak. Odkrycie kamienia stanowi ważny zapis historyczny. Przed wojną w Polsce istniało, aż osiem takich znaków z różnych okresów, ale duża część w wyniku działań wojennych została zniszczona – mówi doc. dr inż. Andrzej Januszajtis, pasjonat, znawca i propagator historii Gdańska.

Nowa wystawa pod presją czasu

Prace nad ekspozycją, na której zostanie umieszczony również kamień, rozpoczną się już wkrótce i będą prowadzone równolegle z kolejnymi etapami remontu Żurawia. Wyłoniona w przetargu firma Deko-Bau z Lubina ma w swoim portfolio m. in. wystawę stałą w Bramie Poznania ICHOT, część ekspozycji w gdyńskim Muzeum Emigracji, wystawę we wrocławskim Muzeum Wody – Hydropolis czy w Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku. Ich realizacje sceniczne można z kolei zobaczyć w Teatrze Narodowym w Warszawie i we Wrocławskiej Operze.

– To dla nas duży zaszczyt móc uczestniczyć w procesie modernizacji tak prestiżowego obiektu, jakim jest Żuraw. Oddelegowaliśmy do tego zadania najlepszych fachowców, którzy mają ogromne doświadczenie w realizacji podobnych zadań. Pracę nas wystawą traktujemy priorytetowo i dołożymy wszelkich starań, aby Żuraw nadal był bardzo wartościową wizytówką Muzeum – mówi Krzysztof Koptyński, prezes Zarządu Deko-Bau Sp. z o.o.

Fot. Kazimierz Netka.

– Różnorodność tematyczna i narracyjna dotychczasowych projektów firmy pozwala nam spoglądać z dużym optymizmem na wykonanie przyszłej wystawy stałej w Żurawiu – mówi dr Robert Domżał, dyrektor NMM.

– Koncept ekspozycji, opracowany wcześniej przez Projekt 007, zakłada płynne współgranie tradycyjnych środków wyrazu z nowoczesnymi multimediami. – dodaje dr Marcin Westphal, zastępca dyrektora ds. merytorycznych. – Stawiamy przed wykonawcą duże wyzwanie, gdyż ekspozycja w Żurawiu, obok swojego bogactwa scenograficznego i treści, będzie musiała powstać w ściśle określonym czasie.

XVII-wieczny Gdańsk w basztach Żurawia

Nowa wystawa, której narracja przeniesie zwiedzających do XVII-wiecznego portowego Gdańska, będzie rozmieszczona na kilku poziomach w obu basztach Żurawia oraz w części dźwigowej. Warstwa merytoryczna zostanie ujęta w fabularyzowanej, filmowej formie, której bohaterem będzie historyczna postać gdańskiego kupca i armatora Hansa Krossa.

– To ktoś w rodzaju przewodnika z przeszłości, który poprowadzi naszych widzów szlakiem niebezpiecznego świata żeglugi handlowej, zawiłych obyczajów towarzyszących transakcjom kupieckim oraz życia i funkcjonowania ówczesnego gdańskiego portu – wyjaśniają muzealnicy pracujący nad ekspozycją.

Na wystawie pojawią się również zagadnienia takie jak XVII-wieczna stocznia, życie gdańskich mieszczan oraz, obowiązkowo, portowa tawerna. Zabytkowe przedmioty, dioramy i makiety zostaną uzupełnione innowacyjnymi środkami multimedialnymi, takimi jak stanowiska interaktywne, hologramy oraz panoramiczne i dotykowe ekrany.

Remont Żurawia możliwy dzięki funduszom EOG i środkom MKiDN

Fot. Kazimierz Netka.

Zarówno renowacja, jak i realizacja nowej wystawy stałej w Żurawiu są możliwe dzięki finansowaniu w ramach funduszy Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz środkom Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Koszt inwestycji to niespełna 18 milionów złotych, z czego 13 milionów pochodzi z Islandii, Lichtensteinu i Norwegii (fundusze EOG), a ponad 2 miliony ze środków MKiDN. Pozostała kwota to wkład własny NMM (ze środków finansowych Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego). Termin zakończenia całego projektu przewidziano na wiosnę 2024 r – poinformowała Hanna Borkowska z Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.

Fot. Kazimierz Netka.

Projekt „Konserwacja, remont i modernizacja Żurawia Gdańskiego – oddziału Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku wraz z utworzeniem nowej wystawy stałej” jest finansowany przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach funduszy EOG oraz ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wspólnie działamy na rzecz Europy zielonej, konkurencyjnej i sprzyjającej integracji społecznej – poinformowało Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku.

Kazimierz Netka

Czytaj również na portalu: Pulsarowy.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *