Polskie bombki – światowym przebojem

Ozdoby choinkowe znad Wisły są jednymi z najpiękniejszych w świecie

IMG_2011

Na zdjęciu: Panie: Maria Leszman z Pelplina i Katarzyna Nowak z Tczewa oraz ich artystyczne dokonania, pokazane w Ratuszu Staromiejskim w Gdańsku – w Nadbałtyckim Centrum Kultury. Fot. Kazimierz Netka.

Źródło: www.kurier.pap.pl

Polskie bombki hitem za oceanem. Najlepsze są ręcznie robione, srebrne, z odcieniem turkusu

Choć technologia produkcji bombek jest od lat taka sama, to i one podlegają zmieniającej się modzie, która dyktuje ich kształty, kolory i sposób zdobienia.

O to, jakie wzory będą modne w te święta, zapytaliśmy w fabryce bombek w Staszowie, której wyroby zdobią choinki w Europie i za oceanem.

„Tu święta trwają cały rok” – opowiada Lucyna Gozdek, współwłaścicielka fabryki GMC w Staszowie (Świętokrzyskie). Jak sama przyznaje, najwięcej bombek powstaje tam w maju, czerwcu i lipcu, kiedy sporo zamówień przychodzi zza oceanu. „Amerykanie przygotowują się wcześniej do świąt, Europa – trochę później” – dodaje.

„Technologia produkcji bombek jest od lat wciąż taka sama. Bombki wydmuchuje się z rurek szklanych o różnej średnicy, grubości i wielkości” – tłumaczy. Za każdym razem trzeba jednak dostosować się do wymagań klientów i trendów, które zmieniają się każdego roku.

„Moda w bombkach jest podobna jak w wielu innych dziedzinach, na przykład meblarstwie czy ubraniach” – przyznaje. Dotyczy to zarówno wzorów jak i kolorów. Zatem jeśli jakaś barwa jest modna w danym roku, to przekłada się to także na produkcję ozdób świątecznych. „W tym sezonie modne jest srebro z turkusem w połączeniu z indygo” – mówi. Ale jeżeli ktoś nie lubi takich kolorów, może zdecydować się na bardziej klasyczne połączenia, np. bieli ze złotem.

Przez staszowską fabrykę przewinęły się już tysiące wzorów. I nie chodzi tu tylko o zdobienie tradycyjnych, kulistych bombek. Można tu spotkać m.in. ozdoby w kształcie mebli, koron, butów na szpilkach czy… gramofonu.

Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP

Źródło: www.kurier.pap.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *