Przygotowania do wyprawy na morze po czysty prąd, możliwy do zdobycia nad powierzchnią Bałtyku. Polskie firmy powinny jednoczyć swe siły. Rozważane jest zaangażowanie Chińczyków do współpracy. Mówiono o tym podczas szkolenia, poświęconego m.in. przepisom dotyczącym stawiania wiatraków na morzu

Źródła ilustracji: transmisja ze szkolenia.

Wielka Brytania jest dobrym wzorem do naśladowania dla polskiego przemysłu budowy morskich farm elektrowni wiatrowych

Polskie porty mają trudności z określeniem zaplecza portowego na potrzeby offshore. To dramat. Duńczycy wybudowali na Bornholmie terminal offshorowy. Czy on będzie obsługiwał również polskie budowy farm elektrowni bałtyckich, czy zdążą się do tego przygotować polskie firmy portowe i stoczniowe?

 Co nam da ustawa o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych; jak powinniśmy ją wykorzystać, by nasze firmy wykorzystały jak najpełniej nowe możliwości zbytu swych produktów?

Na morzach świata następuje szybki rozwój morskiej energetyki wiatrowej. Na lądach zaś zaczyna rozwijać się przemysł offshore. Jednocześnie rozkwita konkurencja pomiędzy wytwórcami elementów wiatraków mających produkować prąd z wiatru wiejącego nad falami. Państwa, zamierzające rozwijać morską energetykę wiatrową na swych wyłącznych strefach ekonomicznych, pragną jak najbardziej wspierać rozwój swego krajowego przemysłu. Muszą przy tym przestrzegać zasady wolnej konkurencji. A wiele wskazuje, że konkurencję tę mogą wygrać firmy z Dalekiego Wschodu. Na jakim etapie jest Polska?

O tym mówiono podczas zdalnego szkolenia zorganizowanego przez Departament Rozwoju Gospodarczego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego oraz Polskie Towarzystwo Morskiej Energetyki Wiatrowej. Przeznaczone ono było dla sygnatariuszy Pomorskiej Platformy Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej na Bałtyku, a także stron zainteresowanych rozwojem sektora offshore.

Webinarium to, dotyczące  aspektów prawnych w kontekście projektu ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych (zwanej też ustawą offshorową, czyli dotyczącą tego, co buduje się na morzu, daleko od brzegu, od lądu), w tym zagadnieniom związanym z łańcuchem dostaw materiałów i usług, ściśle związane było tematycznie z przyjętą przez Sejm 17 grudnia 2020 roku, wspomnianą ustawą. Ten akt prawny zacznie obowiązywać najprawdopodobniej w I kwartale 2021 roku – mówił, otwierając szkolenie, Jarosław Kumięga – Kierownik Referatu Planowania Energetycznego w Departamencie Rozwoju Gospodarczego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.

Szkolenie przygotowali i poprowadzili Mariusz Witoński -Prezes Polskiego Towarzystwa Morskiej Energetyki Wiatrowej (PTMEW) oraz Jakub Budzyński – Wiceprezes Polskiego Towarzystwa Morskiej Energetyki Wiatrowej. PTMEW ma spore zasługi w działaniach na rzecz rozwoju polskich, morskich źródeł energii odnawialnej, a konkretnie – elektrowni wiatrowych na Bałtyku. Oto historia PTMEW:

W programie webinarium znalazły się m.in. następujące zagadnienia: generalna informacja na temat treści przepisów projektu wspomnianej wyżej ustawy „offshore”, w tym bieżąca informacja nt. stanu procesu legislacyjnego; funkcjonowanie mechanizmu promocji „local content” oraz narzędzia w postaci Supply Chain Plan na rynku brytyjskim.

Eksperci wyjaśnili też dlaczego nie możemy stosować wprost wymogów dotyczących „local content”. Przedstawili też plan łańcucha dostaw (funkcja, opis mechanizmu, ustawowe terminy, miejsce w systemie wsparcia dla projektów morskich farm wiatrowych, treść).

Wspomniano również o rozporządzeniu do ustawy, a dotyczące Planu Łańcucha Dostaw (wzór dokumentu). Omówiono Plan Łańcucha Dostaw, jako instrument promocji local content, a także praktyczne aspekty budowania silnego łańcucha dostaw dla sektora morskiej energetyki wiatrowej w Polsce. Przedstawiono również perspektywy rozwoju polskiego rynku offshore wind przez pryzmat budowy silnego, krajowego łańcucha dostaw.

Realizacja budowy morskich farm wiatrowych przebiega w sposób dość skomplikowany, jeśli chodzi o kształtowanie łańcucha dostawców komponentów i usług – mówił prezes Mariusz Witoński. Nie ma bowiem kraju, który w sposób autarkiczny, samodzielny byłby w stanie zapewnić realizację w sytuacji absolutnie otwartego rynku. W warunkach Unii Europejskiej ten otwarty rynek jest gwarantowany traktatami. Komponowanie dostawców przebiega również zależnie od rzeczywistego potencjału produkcyjnego w danym kraju. Rzadko się zdarza by to zaplecze krajowe było w stanie sprostać zapotrzebowaniu. Przebiega to więc przy zaangażowaniu dostawców z kilku krajów. Bywa, że turbiny produkowane są w jednym kraju, konstrukcje wsporcze w innym, łopaty wirników jeszcze w innym, a wieże, osprzęt, kable w kolejnym. Mamy bowiem do czynienia w Europie z otwartym, konkurencyjnym rynkiem.

Największe doświadczenie w produkcji morskich elektrowni ma Wielka Brytania. Ona też wypracowała sposoby pomagania własnym firmom chcącym uczestniczyć w procesie dostaw, w systemie „local content”, czyli z własnych zasobów z krajowego potencjału, z własnych możliwości lokalnych. Jak to jest w Wielkiej Brytanii – o tym szczegółowo mówił prezes Mariusz Witoński. Wskazanie, by preferować polskich dostawców przy budowie polskich farm morskich elektrowni wiatrowych, jest mało realne do urzeczywistnienia. Takie działanie byłoby skazane na niepowodzenie, ze względu na to, że w UE mamy do czynienia z otwartym, konkurencyjnym rynkiem. W Wielkiej Brytanii, wypracowano jednak możliwości oddziaływania na własny rynek i w jakimś stopniu jest on regulowany przez państwo i firmy. Odbywa się to m.in. poprzez ustanawianie odpowiednich relacji między rządem i przemysłem. W Wielkiej Brytanii w tym zakresie stosowane są dwa rodzaje narzędzi: Plan łańcucha dostaw i UK Content Reporting. Raporty obrazują, jaki jest udział rynku brytyjskiego w inwestycjach offshorowych. Local content, czyli dostawy z lokalnych, krajowych zasobów, w Wielkiej Brytanii z roku na rok rosną.

Nie zabrakło też pytań, na koniec szkolenia, zadawanych m.in. przez Jerzego Czuczmana – Prezesa Zarządu Polskiego Forum Technologii Morskich. Polskie firmy liczą się bowiem z konkurencją, zagraniczną. Chodzi zwłaszcza o rywali z Dalekiego Wschodu. Czy więc nie trzeba już teraz zaproponować Chińczykom, by w Polsce otworzyli swą fabrykę elementów do morskich farm elektrowni wiatrowych? Jeśli my tego nie zrobimy, nie nawiążemy współpracy z Chińczykami, to niewykluczone, że Chińczycy zaczną kooperować z innymi państwami członkowskimi Unii Europejskiej.

Podsumowując webinarium, Karolina Lipińska – zastępca dyrektora Departamentu Rozwoju Gospodarczego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, przypomniała inicjatorów powołania  Pomorskiej Platformy Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej na Bałtyku. Pani dyrektor podziękowała uczestnikom za liczne przybycie na webinarium (uczestniczyło w nim około 70 osób). Zapewniła, że odbędą się kolejne szkolenia dotyczące local content. Następne planowane jest pod koniec stycznia, po przyjęciu ustawy przez cały parlament (Sejm i Senat). Przewidziane są również działania promocyjne, by informacje o rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce dotarły do jak największej liczby firm. W tej promocji uwzględnione zostanie także przekazywanie wiedzy mieszkańcom Polski na temat rozwoju przemysłu offshore.

Takie szkolenia są potrzebne. Polskie porty nie potrafią bowiem określić jak będzie wyglądało u nich zaplecze dla przemysłu offshore. Duńczycy zbudowali sobie specjalistyczny terminal offshorowy. Jeśli polskie firmy nie wykażą się większym zdecydowaniem, to obsługę budowy polskich wiatraków przejmą Duńczycy – ostrzegali eksperci podczas szkolenia.

Źródła ilustracji: transmisja ze szkolenia

Kazimierz Netka

Czytaj również na portalu: Pulsarowy.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *