Westerplatte. Otwarcie wystawy na Polu Bitwy. 100 lat temu Polska odzyskała Półwysep Westerplatte. W czwartek 14 marca przypomniano i utrwalono kolejny mało znany kawałek historii Polski – w Gdańsku, stolicy Żuław i stolicy województwa pomorskiego. Uroczystości potrwają do 16 marca 2024 roku

Fot. Kazimierz Netka.

Jak starano się o umocnienie Polski nad Bałtykiem – jeszcze przed zaślubinami z morzem w Pucku. Przypomnienie wydarzeń sprzed wieku

Fot. Kazimierz Netka.

W piękny słoneczny dzień, 14 marca 2024 roku, Pole Bitwy Westerplatte w Gdańsku wyróżniało się dość dużą liczba zwiedzających jak na tę porę roku. Były też prezentacje wojskowego wyposażenia i pojazdów z czasów II wojny światowej. Częstowano grochówką, kawą. Przy Cmentarzu Westerplatczyków pojawiła się k ekspozycja. Co to za święto? – można było się zastanawiać. Z jakiej okazji takie atrakcje? W samo południe, na podwyższeniu, przy tablicach ekspozycyjnych, stanęło pięć osób – reprezentujących Muzeum II Wojny Światowej, a także twórców Muzeum Westerplatte i Wojny 1939, powstającego na Westerplatte.

– 100 lat temu, decyzją Ligi Narodów, Westerplatte zostało przyznane Polsce – poinformowała, prowadząca uroczystość, Julia Katarzyna Olechno – rzecznik prasowy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Fot. Kazimierz Netka.

– Następstwem tej decyzji była budowa Wojskowej Składnicy Tranzytowej, co dla Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku jest szczególnie ważne. Spotykamy się dzisiaj na uroczystym otwarciu wystawy „Wartownia numer 5 na Westerplatte”, będącego inauguracją trzech dni obchodów jubileuszu 100-lecia, organizowanych przez Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, bo opowiadanie o historii Westerplatte jest misją naszej instytucji – powiedziała Julia Katarzyna Olechno, rozpoczynając prezentację gości zaproszonych na uroczystość.

Fot. Kazimierz Netka.

Powitani zostali m.in.: poseł Kazimierz Smoliński; poseł Kacper Płażyński, dyrektor Biura Poselskiego Magdaleny Kołodziejczak Maximilian Kieturakis; komendant Kaszubskiego Dywizjonu Morskiego Oddziału Straży Granicznej kmdr ppor. Tomasz Kojta; dyrektor Gdańskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Marek Szymaniak; zastępca dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Waldemar Szulc; kandydat na urząd prezydenta miasta Gdańska Tomasz Rakowski; nauczyciele i uczniowie Liceum Ogólnokształcącego Mundurowego „Spartakus” im. Mieczysława Jałowieckiego w Gdańsku.

Polacy są skuteczni, potrafią osiągać swoje cele i państwowe, i wojskowe

– Szanowni państwo, posłowie, wszyscy drodzy goście, uczestnicy dzisiejszego spotkania i uroczystości rocznicowych! Już kilka tygodni po tym, jak państwo polskie odrodziło się, powołało swoje instytucje wykonawcze skierowało do Gdańska delegatów, którzy w pewnym sensie pod ochroną amerykańskiego sojusznika prowadzili tutaj różnego typu działania, a wpisał się w te działania bardzo mocno delegat rządu polskiego Mieczysław Jałowiecki – mówił prof. Grzegorz Berendt – dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Fot. Kazimierz Netka.

– Od kilku lat przypominamy o tej postaci, honorujemy ją, w dużym stopniu za sprawą Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego ale też operacyjnie naszego Muzeum. Doczesne szczątki Mieczysława i Zofii Jałowieckich zostały sprowadzone do Gdańska i spoczywają na honorowym miejscu na cmentarzu Srebrzysko. A przecież delegat rządu polskiego Mieczysław Jałowiecki to ta osoba, która w sposób bardzo inteligentny, przemyślny zabiegała o to, żeby uchwycić przyczółki w Gdańsku w roku 1919 i w roku 1920, między innymi przyczółki na trenie Półwyspu Westerplatte. Te przyczółki w pewnym sensie czekały na swój moment, gdy Rzeczpospolita będzie mogła osiągnąć kolejne cele, które miały być realizowane w Gdańsku, cele, które miały służyć dobru i bezpieczeństwu naszej ojczyzny. Nie było to proste, dlatego że układ sił, który ukształtował się w Lidze Narodów po roku 1919 absolutnie początkowo nie sprzyjał realizacji tych polskich zamierzeń, tych polskich aspiracji na terenie Gdańska, a jednak nasi przedstawiciele, komisarze generalni Rzeczpospolitej Polskiej, polskie MSZ, polscy posłowie nieprzerwanie, systematycznie, wytrwale dążyli do tego, aby uczynić Gdańsk taką przestrzenią użyteczną dla Rzeczpospolitej, skoro już Gdańsk nie mógł w tamtych uwarunkowaniach być po prostu częścią Rzeczpospolitej, nie mógł wówczas wrócić w jej granice.

Polska starała się o to, żeby jej wojskowi przedstawiciele mogli przyjmować w porcie gdańskim dostawy materiałów wojennych. Mieliśmy w tym sojuszników w Paryżu, mieliśmy w tym przeciwników i takich spowalniaczy związanych czy to z brytyjskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych czy też z przedstawicielami Wielkiej Brytanii, którzy przez kilka lat decydowali o tym co się działo w Gdańsku – pełniąc funkcje wysokich komisarzy Ligi Narodów. I tak krok po po kroku, nie ustając, zabiegając o to, aby polskie okręty wojenne mogły wpływać do Gdańska tutaj cumować, przechodzić remonty, zaopatrywać się w to co było dla nich niezbędne. Uzyskaliśmy to uprawnienie. Zabiegaliśmy w Lidze Narodów o to, aby powstało tutaj stałe miejsce przeładunku, magazynowania, ekspedycji właśnie wspomnianych materiałów wojennych.

I tak się stało, że w czerwcu 1921 roku formalna zgoda, niekonkretna rezolucja Ligi Narodów została przyjęta – tyle, że i gdańszczanie, i niektórzy Brytyjczycy zrobili wiele, aby ten proces przeistaczania słowa intencji w konkretne decyzje obowiązujące i gdańszczan i Ligę Narodów, Polskę stały się ciałem. Natomiast wola i determinacja, polska skuteczność nie zanikały. W związku z tym na koniec, na przełomie 1923 i 1924 roku skierowano do Gdańska specjalną komisję, która miała poszukać w przestrzeni gdańskiej miejsca bezpiecznego, miejsca optymalnego dla zorganizowania polskiej składnicy wojskowej. Prace te zostały sfinalizowane w lutym. Ich efekt przedstawiono w Genewie po powrocie komisji do Szwajcarii i w konsekwencji 14 marca 1924 roku przyjęto decyzję przyznającą Westerplatte Polsce jako miejsce zlokalizowania właśnie polskiej składnicy materiałów wojennych. Ale znowu spowalnianie generowane przez władze Wolnego Miasta Gdańska, władze niemieckie, różne kroki obstrukcyjne przez zdominowaną przez wpływy niemieckie gdańską część Rady Portu i Dróg Wodnych spowodowały, że konkretne wyznaczenie tej przestrzeni, gdzie ta składnica miała powstać, opóźniło się o kolejne kilkanaście miesięcy i dopiero w październiku 1925 roku wyznaczono teren – przyszłe 60 hektarów o obwodzie 3,5 kilometra, na którym Polacy mogli stworzyć składnicę. Uzyskali też prawo ulokowania tutaj swojego oddziału wojskowego i określono jego liczebność. I co istotne też: podjęto decyzję o budowie nowoczesnego basenu amunicyjnego.

Prace ruszyły z kopyta, jeżeli użyć tego potocznego określenia. Pierwsi polscy żołnierze z garnizonu przybyli po kilku tygodniach w styczniu 1926 roku. Równocześnie bardzo intensywnie realizowano budowę Basenu Amunicyjnego. Tę budowę zakończono na przełomie lat 1926 i 27. Dopełniono do ustalonej wielkości liczebność polskiej załogi – owych 88. oficerów, podoficerów i żołnierzy. To jest ten stan, który przez następne kilkanaście lat utrzymywał się, zanim nie był on powiększony już w zupełnie innej sytuacji – w atmosferze zbliżającej się wojny w II połowie lat 30.

Fot. Kazimierz Netka.

Natomiast proszę państwa, my dzisiaj honorujemy ludzi, którzy pokazali, że Polacy potrafią, że Polacy są skuteczni, potrafią osiągać swoje cele i państwowe, i wojskowe, w nawet najbardziej niesprzyjających okolicznościach międzynarodowych, militarnych i jeżeli dzisiaj tutaj jesteśmy, to jesteśmy po to, żeby przede wszystkim uhonorować naszych rodaków, którzy z taką determinacją, przemyślnością i skutecznością działali na rzecz Rzeczpospolitej – w Gdańsku, ale może w jeszcze większym zakresie w salach negocjacji Ligi Narodów, ale nie tylko tam, bo przecież też w salach negocjacyjnych w Paryżu i w Anglii. Tak że dlatego tu jesteśmy, bo my potrafimy zrobić. I pokolenie naszych pradziadków również to potrafiło zrobić i my z nich, my jesteśmy po prostu kolejnym etapem w sztafecie przekazywania, udowadniania polskiej skuteczności. Dziękuję bardzo – powiedział prof. Grzegorz Berendt – dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Wtedy zapadła decyzja o budowie portu

– Panie pośle, panie dyrektorze, szanowni państwo! Jestem z pokolenia, które w szkole nie wyobrażało sobie tego, żeby o Westerplatte nie mówić, żeby tu nie być – przypomniał Kazimierz Smoliński – poseł na Sejm RP.

Fot. Kazimierz Netka.

– Wtedy każdy, każda klasa, każda szkoła musiała na Westerplatte być. I oby teraz też tak było, żeby dzieci – te kolejne sztafety, o których pan dyrektor powiedział – żeby przekazywały tę wiedzę o bohaterach Westerplatte. Ci, którzy polegli w Wartowni numer 5: Petzelt, Okrasa, Gębura, Zatorski, Kita, Perucki – to jest pokolenie moich rodziców.

Fot. Kazimierz Netka.

Tak się akurat złożyło, że mi też przekazywali tę informację o Westerplatte, jakie już wtedy było ważne. Wtedy nam się wydawało, pewnie jeszcze teraz: po co się bić, po co walczyć. Jak teraz patrzymy kiedy to i tak jest przegrane w górę można powiedzieć – patrzymy na to co jest na Ukrainie, to widać, że to jest ważne. Słynna Awdijiwka, gdzie walczono tak długo, była symbolem dla Ukrainy. Tak jak Westerplatte było symbolem dla nas, kiedy w całej Polsce się mówiło, wszyscy to radio podkręcali: Westerplatte walczy, Westerplatte walczy. Potem Warszawa się broniła. To były symbole, które podnosiły ducha i z tego musimy wyciągać wnioski, tak jak w 1920 roku, o którym pan dyrektor mówił, kiedy został zablokowany port w Gdańsku i nie mogliśmy otrzymywać dostaw w celu pomocy w wojnie z sowietami, wówczas przeładowywano część tych dostaw w porcie w Tczewie. Myślę, że wtedy zapadła decyzja, że ten układ, który tutaj jest, trzeba zmienić, trzeba budować port w Gdyni, trzeba właśnie budować tutaj takie Westerplatte, czyli wysuniętą placówkę wojskową i jak widać, wtedy wyciągano z tego wnioski i mam nadzieję, że teraz też będziemy mądrzy przed szkodą i pewne decyzje w zakresie międzynarodowym będziemy robili takie i brali udział w tych rozmowach z tymi, którzy nam chcą pomagać, a nie z tymi, którzy patrzą tylko na własny interes kosztem innych. Tak że dziękuje panie dyrektorze za to, że Muzeum i Instytut Pamięci Narodowej przypomina nam o tym, o naszej chlubnej historii i zawsze bohaterów czcimy. Cześć i chwała bohaterom! – powiedział poseł Kazimierz Smoliński.

Skuteczna polska dyplomacja po rozbiorach i niewoli

– Panie pośle, panie dyrektorze, panie dyrektorze, państwo oficerowie, szanowni państwo. Rzeczywiście, to co powiedział pan dyrektor Berendt to jest coś, o czym zapominamy, czasami zapominamy w kontekście Westerplatte – stwierdził poseł Kacper Płażyński.

Fot. Kazimierz Netka.

– To nie jest tylko miejsce gdzie chwalimy polski oręż i to bohaterstwo naszych żołnierzy, którzy w tym dramatycznym boju polegli, ale to jest też miejsce, gdzie nasza dyplomacja w tak trudnym czasie, po rozbiorach, po ponadstuletniej niewoli osiągnęła niewątpliwie sukces. Przecież tylu było wrogów tego, aby Polska miała dostęp do morza; tylu było wrogów tego, żeby Polska miała cokolwiek do powiedzenia tutaj, w naszym polskim Gdańsku. A jednak to się udało – i za sprawą naszej skutecznej dyplomacji, ministra Jałowieckiego i za sprawą naszego sojuszu ze Stanami i z prezydentem Wilsonem. Ale się udało i z tego powinniśmy cieszyć się i szanowni państwo, musimy o tych rzeczach pamiętać i oddawać cześć tym bohaterom – nieoczywistym z punktu widzenia placu broni i tego, co się działo w czasie II wojny światowej, bo to jest łatwiej pamiętać o tych, którzy oddali życie i krew, ale trudniej pamiętać czasem o tych rocznicach i o tych momentach naszej historii, kiedy naprawdę coś nam się bardzo ważnego udało i dzisiaj pamiętamy właśnie o tym ważnym wydarzeniu. A szanowni państwo, jest kwestia taka nasza wewnętrzna, polska – dlaczego to jest ważne wydarzenie i generalnie to co się dzieje tutaj na terenie Westerplatte w kontekście też budowy Muzeum takiego nowoczesnego, z prawdziwego zdarzenia, gdzie będzie można się dowiedzieć, co tu się wydarzyło – i w kontekście odtwarzania się polskiej państwowości na tych terenach i w kontekście samego przebiegu II wojny światowej. I jest też ten wymiar zewnętrzny. Drodzy państwo wiecie o tym, że trwa dzisiaj w Polsce debata, dyskusja na temat tego, w jaki sposób i co powinna z lekcji historii młodzież wyciągać w polskich szkołach. Niestety, ale są projekty – mam nadzieję, że one nie będą zrealizowane – które wskazują na to, że szereg naszych bohaterów, szereg bardzo ważnych dla budowania też naszego patriotyzmu, świadomości: co to znaczy być Polakiem i co się działo w XX wieku – miałoby być po prostu z programu nauczania gumkowane. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale jednocześnie tym bardziej to pokazuje, jak ważną, odpowiedzialną funkcję pełnią takie instytucje właśnie jak Muzeum II Wojny Światowej, jak Instytut Pamięci Narodowej i na panów dyrektorów ręce chciałem bardzo mocne podziękowania złożyć za to, jak fantastyczną pracę wykonujecie. To pokazuje, jak ona może być potrzebna w perspektywie najbliższych lat: żebyśmy w Polsce pamiętali o naszych bohaterach, żebyśmy znali naszą historie, bo bez niej na pewno nie będzie dobrej przyszłości. A za tę dotychczasowa pracę chapeau bas! Dziękuję! Cześć i chwała naszym bohaterom! – powiedział poseł Kacper Płażyński.

Wystawa jak historyczna książka

– Szanowni państwo, chciałbym na wstępie podziękować panu dyrektorowi za tak doskonałe wprowadzenie. W zasadzie nie mam tutaj historycznie niczego do dodania – mówił Wojciech Samól –  pełnomocnik Dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku ds. budowy wystawy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939.

Fot. Kazimierz Netka.

– Chciałbym natomiast zwrócić uwagę państwa na dwa aspekty, które udało się tutaj też w związku z wystawą zaznaczyć czy ukazać. Po pierwsze, tak, jak zostało wspomniane, staramy się przypominać nazwiska tych osób, które miały szczególne zasługi właśnie w tym początkowym okresie dla powstania Wojskowej Składnicy Tranzytowej, dla polskiego Westerplatte. Są to chociażby pełnomocnik ówczesny do spraw budowy na Westerplatte składnicy, kontradmirał Jerzy Zwierkowski, ale bez takiej chociażby osoby: generalnego komisarza Rzeczypospolitej Henryka Strasburgera, nie udałoby się tych wszystkich elementów tutaj na Westerplatte ulokować.

Naszą główną ideą dla wystawy, która zarówno przedstawia ten kontekst z roku 1924 ale też i nawiązuje tak jak państwo widzą do najważniejszego epizodu z roku 1939 czyli do zniszczenia Wartowni numer 5, tym elementem właśnie spójnym w naszej ocenie była kwestia późniejszej długiej batalii – o której też profesor wspominał – na arenie międzynarodowej czyli chęci ustanowienia na Westerplatte Wojskowej Składnicy Tranzytowej. I o tym jest zarówno ta część wystawy opowiadająca o roku 1924 i ta – co zapewne kolega Adam zaraz opowie – o wystawie, która opowiada o Wartowni numer 5. Z tego miejsca dziękuję! – powiedział Wojciech Samól –  pełnomocnik Dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku ds. budowy wystawy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939.

To, co mogliby opowiedzieć trafiło do bezimiennych mogił

– Dzień Dobry, drodzy państwo, ja państwa chciałem serdecznie zachęcić do zapoznania się z wystawą Wartownia numer 5 na Westerplatte i jest to opowieść o budynku niepozornym, aczkolwiek bardzo istotnym z punktu widzenia historii Wojskowej Składnicy Tranzytowej – powiedział Adam Dziewanowski – archeolog, zastępca kierownika Działu Archeologicznego Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Fot. Kazimierz Netka.

– Był to obiekt wzniesiony w latach 1933 – 34, jako element systemu obrony Składnicy, który sukcesywnie był później rozbudowywany aż do właściwie ostatnich godzin przed wybuchem II wojny światowej.

Wartownia numer 5 ma swoja bardzo bogatą historię, którą my jako kuratorzy wystawy – tutaj chciałem wymienić jeszcze Filipa Kuczmę – kierownika Działu Archeologicznego i Piotra Kalkę – archeologa w tymże Dziale – tę historię Wartowni numer 5 musieliśmy opowiedzieć trochę za żołnierzy, którzy w tej wartowni służyli, ponieważ, o ile są źródła dotyczące losów obrony w innych placówkach czy w innych Wartowniach, to na temat obrony Wartowni numer 5 właściwie źródła milczą, a to z prostego powodu: ci, którzy mogliby opowiedzieć swoją historię, zginęli w większości, zginęli w budynku podczas bombardowania przez Luftwaffe 2 września 1939 roku, więc to, co mogliby opowiedzieć tak naprawdę trafiło wraz z nimi do bezimiennych mogił. Tutaj właśnie jeszcze taka informacja, że ci żołnierze, którzy zginęli w Wartowni numer 5, których wymieniamy tutaj na wystawie, zostali odnalezieni przez nas, pracowników Działu Archeologicznego Muzeum II Wojny Światowej, w trakcie badań archeologicznych w roku 2019 i obecnie spoczywają na nowym cmentarzu wojskowym tutaj zaraz za nami. Relikty samej Wartowni są dostępne do zwiedzania – jako trwała ruina – zaraz przy podejściu do Cmentarza, do czego serdecznie zachęcam, żeby zapoznać się zarówno z wystawą jak i udać się na Cmentarz i zobaczyć relikty Wartowni numer 5. Bardzo dziękuję! – zakończył Adam Dziewanowski – archeolog, zastępca kierownika Działu Archeologicznego Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Fot. Kazimierz Netka.

Po prezentacji wystawy, uczestnicy uroczystości złożyli wieńce na Cmentarzu Westerplatczyków.

Fot. Kazimierz Netka.

100-lecie odzyskania przez Polskę Półwyspu Westerplatte świętowane będzie do 16 marca 2024 roku, włącznie. Szczegółowy program program i atrakcje – z komunikatu, który przekazała nam Julia Katarzyna Olechno – rzecznik prasowy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku:

WESTERPLATTE PRZYZNANE! 100. ROCZNICA UZYSKANIA PRAW POLSKI DO WESTERPLATTE

Dzięki decyzji Rady Ligi Narodów z 14 marca 1924 roku, mogła na Westerplatte później powstać Wojskowa Składnica Tranzytowa. 

Fot. Kazimierz Netka.

Zgodnie z deklaracją prezydenta USA Woodrowa Wilsona odrodzona po I wojnie światowej Polska miała uzyskać wolny dostęp do morza. Polacy, nie czekając na międzynarodowe ustalenia, podjęli wiele działań na rzecz zabezpieczenia swoich interesów nad Bałtykiem. Przystąpili do pozyskiwania gruntów i obiektów w Gdańsku – w tym na Westerplatte. W imieniu polskiego rządu sprawą kierował Mieczysław Jałowiecki – generalny delegat Ministerstwa Aprowizacji na miasto Gdańsk.

W 1922 r. wysoki komisarz Ligi Narodów zobowiązał Wolne Miasto Gdańsk do wyznaczenia miejsca, w którym strona polska mogłaby swobodnie odbierać i składować materiały wojskowe z zagranicy. Dwa lata później doprecyzowano, że polska placówka znajdzie się na półwyspie Westerplatte. Decyzją Rady Ligi Narodów teren ten został oficjalnie przyznany Polsce 14 marca 1924 r.

Fot. Kazimierz Netka.

Przed nami trzy dni specjalnych wydarzeń poświęconych temu wyjątkowemu wydarzeniu! Sprawdź program obchodów:

15 marca 

12.00 – ZOBACZ otwarcie wystawy „Wartownia nr 5” (14 marca)

10.00, 11.15, 12.15 – WEŹ UDZIAŁ w zajęciach edukacyjnych – uczestnicy otrzymują okolicznościowe karty wraz z mapką. Zadaniem jest odnalezienie stanowisk zaznaczonych na mapce, zapoznanie się z prezentacją rekonstruktorów i odpowiedź na zawarte w karcie pytania. Po odwiedzeniu wszystkich stanowisk rekonstrukcyjnych w ramach wyzwania i poprawnej odpowiedzi na pytania – uczestnicy otrzymają upominek.

10.00 – 14.00 – SPOTKAJ rekonstruktorów historycznych w mundurach  oficerów Wojska Polskiego, w roli wartowników Wojskowej Składnicy Tranzytowej oraz żołnierzy Kampanii Polskiej 1939r. Zobaczysz również szpital polowy oraz mobilną wystawę „Wybrzeże1939.pl

10.00 – 14.00 – SPRÓBUJ potraw kuchni polowej.

Fot. Kazimierz Netka.

16 marca

PRZYJEDŹ na Westerplatte zabytkowym autobusem Krupp. Odjazd spod Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku (od ulicy Stara Stocznia) o godz. 10.00, 11.00, 12.00. Przejazdy są bezpłatne. 

10.00 – 14.00 – WEŹ UDZIAŁ w grze terenowej z grupą rekonstrukcyjną. Uzupełnij kartę pracy i zbieraj pieczątki. Karty dostępne będą w punkcie startowym przy pętli autobusowej. Uczestnicy otrzymują okolicznościowe karty wraz z mapką. Zadaniem jest odnalezienie stanowisk zaznaczonych na mapce, zapoznanie się z prezentacją rekonstruktorów i odpowiedź na zawarte w karcie pytania. Po odwiedzeniu wszystkich stanowisk rekonstrukcyjnych w ramach wyzwania i poprawnej odpowiedzi na pytania – uczestnicy otrzymają upominek.
10.00 – 14.00 – POROZMAWIAJ z archeologami MIIWŚ. Spotkasz ich przy wystawie „Wartownia nr 5” oraz „Kiedy się wypełniły dni… Pochówki polskich obrońców Westerplatte”.

10.00 – 14.00 – ZOBACZ zabytkową armatę polową, o której opowiedzą pracownicy Działu Zbiorów MIIWŚ. Stanowisko armaty znajdziesz przy masztach flagowych w okolicy pomnika.

Fot. Kazimierz Netka.

10.00 – 14.00 – SPOTKAJ rekonstruktorów historycznych w mundurach  oficerów Wojska Polskiego, w roli wartowników Wojskowej Składnicy Tranzytowej oraz żołnierzy Kampanii Polskiej 1939r. Zobaczysz również szpital polowy oraz mobilną wystawę „Wybrzeże1939.pl .

10.00 – 14.00 – SPRÓBUJ potraw kuchni polowej

14.00 – ZASIEJ ŁĄKĘ kwietną wraz z Młodzieżową Radą Muzeum oraz Wolontariuszami. Miejsce wysiewu będzie wyznaczone na drodze prowadzącej do promenady nadmorskiej.

Na terenie Westerplatte będą obecni wolontariusze oraz pracownicy Muzeum, którzy pokierują zainteresowanych do poszczególnych punktów. Wypatruj zielonych flag z logo Muzeum Westerplatte i Wojny 1939!

Do zobaczenia na Westerplatte! – zachęca Julia Katarzyna Olechno – rzecznik prasowy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Kazimierz Netka

Proszę, czytaj również na portalu: Pulsarowy.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *